Adam, weź mi wytłumacz dokładnie, komu niby mieliby płacić tantiemy, skoro każdy w branży mówi o tym, że to STUDIO ma wszelkie prawa do muzyki i nut? No chyba, że ktoś sobie przygotuje jakiś sprytny kontrakt, ale nie sądzę, żeby sobie te prawa zastrzegł każdy jeden kompozytor piszący dla Marvela. Przecież to nawet Horner mówił, że teoretycznie studio X mogłoby go pozwać, gdyby użył tego samego tematu w muzyce do filmu studia Y (a że w praktyce nikt o to nie dawał jebania, bo woleli mieć z Royem dobre układy, to inna sprawa). Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest chyba sprawa Goldenthal v. Bates, ale to nawet Richard Bellis mówił o niej jako o ewenemencie.
Wawrzyniec pisze: ↑wt maja 01, 2018 14:59 pmTak na poważnie? To tylko czekać aż Marek i Koper pochwalą ten film to wiedz, że coś się dziejeWojtek pisze:Score mocny, film jeszcze mocniejszy i dramatyczny,
No ale co w tym dziwnego? Marvel zazwyczaj robi solidną robotę, ten film nie jest wolny od wad (generalnie połowa plotu potoczyłaby się inaczej, gdyby część postaci nie zachowywała się jak idioci, ale w przypadku niektórych z nich to leżało w ich charakterze). Solidna robota i dobry przykład "subverting expectations" w przeciwieństwie do The Last Jedi. Dałbym mocne 7/10, co w przypadku takiego filmu jest naprawdę dużym osiągnięciem, bo łatwo mi sobie wyobrazić, jak ten film staje się jednym wielkim pstrokatym clusterfuckiem w rękach innego filmowca.