Albo adaptujemy z sensem albo nie ruszamy.Wojtek pisze: ↑czw lut 22, 2018 20:04 pmTo coś słabo pamiętasz, bo całe opowiadanie, łącznie z tytułem, kręci się przecież w okół tego, że podczas jednej z ekspedycji odkryto na Antarktydzie 25 kilometrowe góry (które potem okazały się przynajmniej częściowo formowane przez te Lovecraftowe plastusie). I ponownie: albo adaptujemy pewne koncepty na współczesną modłę i mocno je zmieniamy (czyli mimo wszystko odkrywamy jakieś góry na Antarktydzie i tak samo jak próbujemy jakoś dostosować superbohaterów, żeby byli nieco bardziej zjadliwi w dzisiejszych czasach), albo i jedno i drugie chowamy do lamusa i traktujemy jako relikt przeszłości. Bo z tego co mówisz, to w sumie trochę takie "nie można robić X, no chyba, że akurat mi się podoba, to można"
Jasne, gdyby w filmie miałoby się okazać, że współczesna ekspedycja na Antarktydę odkrywa 25 kilometrową górę, której nikt wcześniej nie odkrył, nie wychwyciły satelity etc. no to byłoby to wierutną bzdurą nie do zaakceptowania.
Ale przy odpowiednich zmianach dałoby się z tego wyłuskać coś sensownego i przystosowanego do naszych czasów (ot, np. topniejące lodowce odsłaniają prastare budowle Cthuhu czy coś w ten deseń).
A najlepiej byłoby trochę urealnić to wszystko (gdy Lovecraft pisał opowiadania Antarktyda była pewnie mniej poznana jak dzisiaj księżyce Saturna) nie przenosząc akcji do współczesności.
To trochę jak z "Wojną światów" Spielberga - zrezygnowano z konceptu, że atakują nas Marsjanie, bo to byłoby nie do przyjęcia. Byliśmy (tzn. nasze sondy) na Marsie i wiemy, że nie ma tam żadnej cywilizacji. Tak jak nie ma 25-kilometrowych gór na Antarktydzie.
Natomiast nie za bardzo wiem jak chciałbyś uwspółcześniać mit o Atlantydzie. Rozpalać wyobraźnię mogło to w epoce odkryć geograficznych czy dawnych ekspedycji odkrywczych, dziś gdy wszystko jest dość dobrze zbadane i naniesione na mapy nie widzę dla tego miejsca. No ale jeśli potrafiłbyś z tego ułożyć historyjkę, którą da się kupić w odniesieniu do współczesnej wiedzy, to ok, nie bronię, choć wydaje mi się to zadań nie do wykonania.
Nie wiem, wydaje mi się, że teraz już dość jasno wyraziłem o co mi chodzi.