To nie jest wybitny film ale jest po prostu ważny dla ludzi a takie czy inne recenzje to problem samych recenzentów, nie filmu - sam czytałem recenzję "Batman vs Superman" gdzie recenzent płakał na kolanach oglądając "najlepszy film świata"
Powiązania najlepiej widać w takich rzeczach, jak "Captain America Civil War" czy w serialu "Falcon i Zimowy Żołnierz", gdzie mamy przyziemne problemy superbohatera, np. brak zdolności kredytowej bo przez pięć lat blipu nigdzie nie pracował.
Swoją drogą, jeden z ciekawszych art booków Marvela, bo jest sporo lokacji i architektury:
https://www.youtube.com/watch?v=z9pThJOVxaw&t=212s
Nie mylmy też państwa Wakanda z jego stolicą, Birnin Zana ( bo to ona jest najbardziej rozwinięta techniczne w całej Wakandzie ) i jeśli współczesne miasta inspirują się fikcyjnym to znaczy, że jest ono kulturowo a nawet w jakiś sposób naukowo istotne.
http://www.rykoszetka.com/2018/02/black ... kanda.html
W kwestii obaw
Kopra w kwestii dalszego istnienia MCU: oglądam te filmy od 2008 roku, nie na wszystkim byłem w kinie ( "Iron Mana 2", "Niesamowitego Hulka", 'Thora" i 'Thor Mroczny Świat" widziałem w domu, podobnie nie byłem w kinie na 'Czarnej Wdowie' i na "Eternals" ) ale nigdy nie pogubiłem się w tym, co i jak. Może to dlatego, że MCU w większości przypadków nie udaje czegoś, czym nie jest i wolę takie 'prostackie' podejście od Mesianistycznej wizji Snydera, gdzie każdy superbohater jest niczym Bóg a ludzie są tak maluczcy, że bez pomocy superbohaterów nie są w stanie funkcjonować. To świat, gdzie Superman, zamiast być symbolem nadziei, jest niezrozumiałym i wyalienowanym ( nomen omen ) Kosmitą, który cały czas zachowuje się jak emo, którego nikt nie kocha i nikt nie rozumie. W jednej z dyskusji na temat Supka uznano, że w dzisiejszych czasach bycie po prostu prawym człowiekiem nie jest w modzie, więc Superman poszedł w bardzo Biblijne tony, zamiast być po prostu dobrym przykładem. Bohaterowie Marvela są jednak bardziej ludzcy, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami.