Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Soundtrack (chyba) wydaje WaterTowerMusic (chyba) (gdzieś) w Październiku.



Wiem, wiem, że nie ma jeszcze oficjalnego wydania, ale chyba mi nie powiecie, że soundtrack Hansa Zimmera do kontynuacji kultowego Blade Runnera się nie ukaże? Tym bardziej, że film wychodzi za miesiąc?

Z niewiarygodnych źródeł wiemy, że Jóhann Jóhannsson został całkowicie usunięty z projektu i ma zabronione w ogóle wypowiadać się o nim. Wiadomo też, że w przerwach w transie koncertowej Hans Zimmer nad tym pracował, jak i potem pod jej koniec w sierpniu.

Jak pisałem wiele razy sequel Blade Runnera to głupi pomysł i też nie oczekuję po muzyce dzieła na miarę Vangelisa. Ale też uważam, że od samego początku trzeba było zatrudnić Hansa Zimmera i oszczędzić ten cały cyrk.

No tak trzeba było. Skoro Villeneuve nie potrafil zawalczyć o Johanssona, to Hans był dobrym wyborem do tej estetyki i powinien w tym brać udział od początku. A tak score pisany będzie na kolanie, przez Walfischa i setkę pomagierów, i jak tu ma wyjść coś artystycznie godnego takiej marki filmowej jak Blade Runner. Hollywood.

Ale też uważam, że od samego początku trzeba było zatrudnić Hansa Zimmera i oszczędzić ten cały cyrk

Musze sie z toba zgodzic Wawrzyniec. Jezeli nie byli wstanie sciagnac Vangelisa, Zimmer sie wydawal oczywistym wyborem - zaczynal w elektronice (ogromne doswiadczenie), jak chce to potrafi uzyc fajnego instrumentarium i fajnych efektow dzwiekowych no i czywiscie jest chyba jedynym kompozytorem "z tamtych czasow", ktory jest aktywny. Moze wreszcie moglby czyms zablysnac .

A tak teraz poczekamy i zobaczymy jaki score sie ztego wykluje w ciagu jednego miesiaca.

No, Hans tak często zmieniał stylistykę, że chyba trudno go nazwać jednak kompozytorem z tamtych czasów, zwłaszcza, że jego samodzielny debiut przypada już na końcówkę "tamtych czasów" (lata 1987-1988 to przełom).

Ale z kompozytorów pracujących dziś nikt tak dobrze nie rozumie Vangelisa jak Hans, dlatego, że on po prostu zaadaptował pewne elementy vangelisowskie do swojego stylu.

Wiem co masz na mysli Pawel, chodzilo mi bardziej o to, ze kiedy zaczynalem sluchac filmowki - wlasnie przelom lat 80/90 to Hans byl jednym z tych kilku, ktorzy juz sie wtedy troche wyrozniali i ich muzyka byla rozpoznawalna - Vangelis zreszta tez. Akurat wtedy i Zimmer i Vangelis obydwoje robili w muzyce elektronicznej.
Dla mnie Zimmer zawsze byl tym bardziej rozrywkowym muzycznie a Vangelis i szczegolnie jego Blade Runner to juz byly takie wyzsze loty - tego sie sluchalo na siedzaco co by wylapac wszystkie smaczki i detale.

Ciekawi mnie w jakim kierunku pojdzie Zimmer i Wallfisch, biorac pod uwage, ze ten film wydaje sie byc duzo wiekszym akcyjniakiem niz pierwsza czesc.

Marek wrócił Dziękuję :* To już nie będę mówił o Rey's Theme

Wawrzyniec pisze: ↑

czw wrz 14, 2017 21:22 pm

Jak pisałem wiele razy sequel Blade Runnera to głupi pomysł

Mimo mojego entuzjazmu w początkach tego projektu, i mimo udziału Kanadyjczyka, zgodzę się z Wawrzyńcem. Niestety. A i wiele rzeczy za tym przemawia - mało atrakcyjne zwiastuny, fatalne plakaty, cyfrowy wygląd, szary t-shirt Forda...

Wawrzyniec pisze: ↑

czw wrz 14, 2017 21:22 pm

i też nie oczekuję po muzyce dzieła na miarę Vangelisa. Ale też uważam, że od samego początku trzeba było zatrudnić Hansa Zimmera i oszczędzić ten cały cyrk.

Amen. Myślę, że problemem jest w sporej części zdziadziały Sir R, do którego pewnie należała główna moc decyzyjna, a w tym wieku decyzje należy zostawiać młodszym. Skopał jedną legendę sci-fi, to skopie teraz drugą.
Ta sytuacja też jak w soczewce pokazuje dzisiejszy dyskurs na temat współczesnej (hollywoodzkiej) muzyki filmowej, który summa summarum kończy się zawsze i tak zagadnieniem "wywalili go, a zastąpi go Zimmer (lub jego klon)".

Wawrzyn, mógłbyś wywalić z tematu ten ironiczny nawias i to co w nim - po co kopać leżącego?

zmiażdżył to chyba orzeszki swoje, co najwyżej. przecież ten film nie dostał absolutnie żadnej poważnej nagrody poza jednym Saturnem za scenariusz, i jednym Oscarem za montaż dźwięku.. i zarobił ledwo 200 baniek... To już transformersy mają więcej nagród na koncie.. No ale nie ma to jak bałwochwalstwo fanbojów do tytułów, które przepadły.

Nie no "Arrival" zmiażdżył, 7 nominacji do Oscara, w tym za najlepszy film, reżyserię i scenariusz, dla filmu sci-fi nie jest to codzienny widok, na pewno nie osiągalny dla Transów , ostatnio czymś takim mogła się pochwalić bodajże Incepcja.

no, Newman też miażdży od 20 lat z pińcet-nominacjami z których nic nie wychodzi

Czyli nominacja do prestiżowej nagrody nie jest żadnym wyróżnieniem?

jest, ale to nie jest prawdziwy sukces.
choć wiem że jak Abel dostanie nominację to wszystkie media w Polsce zrobią go lepszym od Williamsa wtedy... no ale to będzie wtedy takie typowo polskie więc się nie liczy

Czasami te 20 nominacji Newmana znaczą więcej niż 2 Oscary Santaoalli

A Arrival to świetny film, jak będzie mnie stać na takie zabawy, to od razu kupuję bluraya, zwłaszcza, jeśli dokumenty są ciekawe.