Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#31 Post autor: Adam » pn sty 15, 2018 16:48 pm

I jeszcze jedno - taki Barry itp w latach 60 był odbierany przez tych dziadków z Golden Age właśnie tak jak teraz Reznor :mrgreen: I nie wina Reznora czy Greenwooda że się RCP rozpleniło, bo wkład ludzi z kręgu muzyki popularnej do filmówki jest w granicach błędu statystycznego przy skali całości. Robią po jednym czy dwóch projektach łącznie i rzadko kiedy w mainstreamie.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2994
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#32 Post autor: qnebra » pn sty 15, 2018 17:46 pm

Dałbym zarówno tobie jak i Pawłowi po plusie/punkcie reputacji/piwie czy tam innej dobrej rzeczy za te posty. Branie do filmów nazwisk niepowiązanych ściśle z muzyką filmową odświeża tą muzykę, daje jej nowy koloryt i wyraz.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#33 Post autor: Tomek » pn sty 15, 2018 19:12 pm

Paweł:

1. Naprawdę pamiętsz co było na forum 8 lat temu? ;-) Adam, jak znam życie, bronił pewnie (on lubi być z głównym nurtem i w trendach), może i nawet od mistrzuniów nazywał ;-)

2. Te porównania są wg mnie trochę chybione. Ci wszyscy twórcy, może oprócz Elfmana, ktory był w OB, no i Morodera (ale przecież jego kariera filmowa jest dość specyficzna), byli raczej no-name'ami, ludźmi "na dorobku". Podczas gdy Reznor trafił do filmówki będąc supergwiazdą, człowiek rozpozanawalnym w 100% za swoją solową twórczość, trafił tu w dalekim punkcie swojej kariery. Trafił i od razu za pierwszy film otrzymał Oscara, cały świat branżowy/krytyki był zachwycony, Hans z tego co pamiętam mówił, że to "przyszłość" filmówki, artykuły i komentatorzy rozpływali się nad wybitnością i unikalnością brzmienia. I to dziadostwo niestety rozpleniło się po krajobrazie muzyki filmowej - ile to filmów od tamtej pory było ilustrowanych takimi imitacjami tegoż. Poza tym ci twórcy wielkorotnie czymś wyróżnili się, ubogacili gatunek, są do dziś faworytami wielu słuchaczy naszego gatunku. Czy Reznor ma fanów pośród słuchaczy filmówki? Pewnie jacyś są, ale ogólnie to twórca ignorowany i olewany przez "fandom". Dlatego, że każdy wie czego się po nim spodziewać z każdą nową pracą i każda kolejna niczym nie różni się od poprzedniej. Już nie będę nawet wspominał o sposobie prezentacji swoich prac - dowód megalomanii chyba, jak też tego, że są przeznaczone głównie dla fanów NIN a nie muzyki filmowej.

3. Nigdzie nie pisałem o "śmierci", come on! :-) To, że popsuł muzykę filmową - choćby muzykę do takich gatunków jak dramat czy thriller nie ulega wątpliwości. I będzie psuł póty, póki dalej będzie miał poklask dla swoich "dzieł". Inna sprawa to to, że jego przykład daje zachętę kolejnym reżyserom, producentom na angażowanie kolejnych ludzi z muzyki popularnej, którzy zabierają po prostu miejsce kompozytorom filmowym. A zielonego pojęcia o scoringu, o funkcji muzyki w filmie nie mają. 1 na 20 taki eksperyment się uda (choćby Greenwood itp.), ale na 19 przypadków otrzymujemy eksperymenty i indolencję. A masa świetnych kompozytorów szuka roboty gdzieś po Chinach albo jest już na pół-emeryturze.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#34 Post autor: Adam » pn sty 15, 2018 19:24 pm

Tomek pisze:
pn sty 15, 2018 19:12 pm
I to dziadostwo niestety rozpleniło się po krajobrazie muzyki filmowej - ile to filmów od tamtej pory było ilustrowanych takimi imitacjami tegoż.
wciąż czekam na przykłady :roll: wskaż kto z muzyki popularnej pisze takie scory jak Reznor z tym swoim przydupasem!
gadasz żeby gadać, a nic za tym nie idzie poza kłamstwem, bo mylisz RCP z nielicznymi twórcami z muzyki popularnej którzy z doskoku sobie raz na ruski rok coś skomponują do filmu.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#35 Post autor: Kaonashi » pn sty 15, 2018 19:33 pm

Tomek pisze:
pn sty 15, 2018 19:12 pm
2. Te porównania są wg mnie trochę chybione. Ci wszyscy twórcy, może oprócz Elfmana, ktory był w OB, no i Morodera (ale przecież jego kariera filmowa jest dość specyficzna), byli raczej no-name'ami, ludźmi "na dorobku". Podczas gdy Reznor trafił do filmówki będąc supergwiazdą, człowiek rozpozanawalnym w 100% za swoją solową twórczość, trafił tu w dalekim punkcie swojej kariery. Trafił i od razu za pierwszy film otrzymał Oscara, cały świat branżowy/krytyki był zachwycony, Hans z tego co pamiętam mówił, że to "przyszłość" filmówki, artykuły i komentatorzy rozpływali się nad wybitnością i unikalnością brzmienia. I to dziadostwo niestety rozpleniło się po krajobrazie muzyki filmowej - ile to filmów od tamtej pory było ilustrowanych takimi imitacjami tegoż. Poza tym ci twórcy wielkorotnie czymś wyróżnili się, ubogacili gatunek, są do dziś faworytami wielu słuchaczy naszego gatunku. Czy Reznor ma fanów pośród słuchaczy filmówki? Pewnie jacyś są, ale ogólnie to twórca ignorowany i olewany przez "fandom". Dlatego, że każdy wie czego się po nim spodziewać z każdą nową pracą i każda kolejna niczym nie różni się od poprzedniej. Już nie będę nawet wspominał o sposobie prezentacji swoich prac - dowód megalomanii chyba, jak też tego, że są przeznaczone głównie dla fanów NIN a nie muzyki filmowej.
Ja bym jeszcze wspomniał o Sakamoto. On też trafił do muzyki filmowej poprzez "popularną". Jak zaczynał pisać do filmów, to był już w swoim kraju mega-gwiazdą (prace solowe, frontmen YMO), a i na zachodzie był ówcześnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych muzyków z Japonii (sam Michael Jackson go raz coverował).
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#36 Post autor: Paweł Stroiński » pn sty 15, 2018 19:51 pm

Znam niejednego młodego kompozytora, który lubi te trendy reznorowskie. I przypomnę po raz kolejny: to koledzy po fachu nominowali go do Oscara.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#37 Post autor: Adam » pn sty 15, 2018 22:08 pm

Ale nikt z muzyki popularnej nie pisze takich scorów jak Reznor! Zresztą sam R. rzadko filmówkę robi. Ale to trzeba coś słuchać z nowości i eksplorować gatunek, a nie siedzieć i biadolić nad tym jaka to w latach 80 i 90 filmówka była zajebista, a teraz jest zła i niedobra...
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#38 Post autor: Kaonashi » pn sty 15, 2018 22:09 pm

Inna sprawa, że te dwa kawałki na stronie wcześniej faktycznie są złe i niedobre. :D
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#39 Post autor: Tomek » pn sty 15, 2018 22:20 pm

Adam pisze:
pn sty 15, 2018 22:08 pm
Ale to trzeba coś słuchać z nowości i eksplorować gatunek, a nie siedzieć i biadolić nad tym jaka to w latach 80 i 90 filmówka była zajebista, a teraz jest zła i niedobra...
Jak zmienisz płytę, to może coś ci odpiszę, bo jak na razie mogę ci tylko środkowy palec pokazać, tym bardziej, że mi "kłamstwa" imputujesz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Trent Reznor & Atticus Ross - The Vietnam War (2017)

#40 Post autor: Adam » pn sty 15, 2018 22:33 pm

Nie. Podaj te przykłady niszczenia filmówki przez Reznora i jego naśladujących. No podaj, prosze kolejny raz.

Rzuciłeś buńczuczne hasełko bez pokrycia, będące kłamstwem i tyle.
Kaonashi pisze:
pn sty 15, 2018 22:09 pm
Inna sprawa, że te dwa kawałki na stronie wcześniej faktycznie są złe i niedobre. :D
to nie ma nic do rzeczy, bo to score tylko do dokumentu i nie psuje filmówki a Reznor nic więcej nie robił - ba, od jego Oscara żaden jego projekt nie był żadnym topowym filmowo tytułem. Ale za to znam takiego - ponoć - ambitnego twórcę, co na 2 duże projekty miał 2 rejecty w 2017. to jest za to wyczyn, aż reżyserzy nie pozwolili mu bardziej zepsuć filmówki w tych filmach :mrgreen:

Ludzi którzy przyszli z muzyki popularnej do scorów w ostatnich latach (od Oscara Reznora "psującego filmówkę" - przypomnę - AŻ 4 filmy w 8 lat !) - i to tylko z doskoku - jest granicą błędu statystycznego i żaden nie zrobił poważnego tytułu. No ale to trzeba coś słuchać, coś się orientować, a nie hejtować z góry za nazwiska... A jest taka jedna osoba w zasadzie - zaczął się szerzej scorami bawić Tankian, lider tych wyjców z System Of A Down i już ma parę scorów wydanych na koncie. Ale czy Tomuś słyszał o tym cokolwiek? Nie i nawet pewnie o tym nie wie. No ale to nie mainstream i prawie nikt o tym nie słyszał, więc filmówki gość nie psuje, mimo że te scory niczym wybitnym nie są. A w 2017 jedynymi debiutantami w scorach był McCready i Timberlake (i oba scory są ok i nie mają powodu by się ich wstydzić, ani tym bardziej nie psują filmówki).

Także Tomek, wracaj do słuchania Williamsa, a nie wypowiadaj się w temacie ludzi o których twórczości nie masz po prostu pojęcia, bo nawet nie jesteś w stanie mi wymienić nazwisk, nie mówiąc o tym kłamliwym zapisie jak to niby dużo filmów zostało zniszczonych przez to że kazali imitować Reznora :lol:
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ