Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Nowa adaptacja słynnej powieści Stephena Kinga, wydaje WaterTowerMusic i ukaże się...yyy...niebawem. Gdyż szykuje się wiele wersji digital jako 2CD 8 września i vinyl 27 października.



1. Every 27 Years (2:36)
2. Paper Boat (1:55)
3. Georgie, Meet Pennywise (3:38)
4. Derry (2:24)
5. River Chase (2:09)
6. Egg Boy (2:44)
7. Beverly (1:20)
8. Come Join The Clown, Eds (1:20)
9. You’ll Float Too (3:20)
10. Shape Shifter (1:42)
11. Hockstetter Attack (2:15)
12. Haircut (4:14)
13. Derry History (2:48)
14. January Embers (1:05)
15. Saving Mike (1:15)
16. This Is Not A Dream (2:08)
17. Slideshow (2:01)
18. Georgie’s Theme (1:42)
19. He Didn’t Stutter Once (1:33)
20. Neibolt Street (4:17)
21. Time To Float (3:04)
22. It’s What It Wants (1:19)
23. You’ll Die If You Try (4:38)
24. Return To Neibolt (2:31)
25. Into The Well (2:05)
26. Pennywise’s Tower (1:48)
27. Deadlights (2:04)
28. Searching For Stanley (2:28)
29. Saving Beverly (3:36)
30. Georgie Found (1:53)
31. Transformation (0:58)
32. Feed On Your Fear (2:34)
33. Welcome To The Losers Club (3:05)
34. Yellow Raincoat (1:43)
35. Blood Oath (3:11)
36. Kiss (0:54)
37. Every 27 Years (Reprise) (2:07)
38. Epilogue – The Pennywise Dance (0:36)



Jest i do posłuchania pierwszy utwór, który niestety brzmi mniej jak "A Cure For Wellness", a bardziej jak "Annabelle: Creation":
Ale jest strasznie:
https://www.youtube.com/watch?v=fAlhDtVQMJc

I drugi utwór, który bardziej mi się podoba, jest klasycznie i orkiestrowo:
https://www.youtube.com/watch?v=WNKhV_QhAXU&t=11s

Wallfisch ostatnio ostro w kino grozy idzie. Może znalazł swoją niszę w końcu.

Tylko czy te prace będą czymś więcej, aniżeli sprawnym horrorowym graniem? Jeśli tak, to kiepska ta nisza.

A w oczekiwaniu na "IT" inna horrorowa ścieżka Wallfischa:
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2485

nagle nie przeszkadza Wawrzyńcowi tyle muzy i 2CD ? nie płacze przed przesłuchaniem że co to będzie, co to będzie, że jak tak można, że no nie wiem, że to nie do przejścia będzie, itp ?

Ale o co znowu chodzi? Ja tylko podałem suche fakty odnośnie wydania.

a jakoś przy Mumii były głosy rozżalenia zanim score wyszedł no ale tak, tu jest ukochane RCP, a nie Brajan, więc tutaj nie przeszkadza i nie ma obaw #LogikaWawrzyńca

Adam pisze: ↑

pt sie 25, 2017 10:43 am

a jakoś przy Mumii były głosy rozżalenia zanim score wyszedł no ale tak, tu jest ukochane RCP, a nie Brajan, więc tutaj nie przeszkadza i nie ma obaw #LogikaWawrzyńca

Nie pieprz. Podał tylko jak wygląda wydania i w żaden sposób nie komentuje tego, czy 1 CD czy 2 CD. Po prostu przekazał newsa bez komentarza odautorskiego. I już skomentował, że granie będzie bardzo ciężkie, co pozwala wyinterpretować co myśli o fakcie wydania 2 CD tak potencjalnie (ja jeszcze nie słuchałem).

Po prostu przekazał informację. Na gdybanie będzie czas jeśli ktoś podejmie dyskusje, ale raczej gadanie do siebie nie należy do działalności w stylu Wawrzka.

Nie, Pawle. Bo dlaczego w kolejnym zdaniu, którego właśnie zabrakło przez hipokryzję, nie pozwolił sobie na narzekanie jak z Mumią? Tam przez 2 tygodnie biadolił jak on to w ogóle przeżyje, nawet gdy już były opinie innych że to dobry score mimo że długi. #TypowyWawrzekBoTamNieByłoRCP

Bo jak podajesz informację tylko TO NIE OCENIASZ TEGO NEWSA Z GÓRY.

Więc to nie jest hipokryzja. Przekazał info i sobie poszedł.

Mogę też wrócić? Tylko ciężko mi na razie tu pisać coś konkretnego. Znam wszystkie horrorowe prace Wallfischa i tylko A Cure for Wellness się mocno wyróżnia. Jak mało kto w RCP zna się na orkiestrze, ale jego muzyka grozy za bardzo jest stworzona wedle podręcznika i trudno mówić o jakimś własnym głosie. Przy czym lepsze to od tych horrorów od Jablonsky'ego.

Przy czym nie zapiminajmy jak młody Wallfisch jest.

Kolejny utwór i tym razem wiadomo, że jednak z elektroniki i to takiej straszne Wallfisch też korzystał przy tym scorze:
https://www.youtube.com/watch?v=UAWlw1eOLck

Krzysiu, wróć! Chopak z eRCiPi jednak nie umi grozy.

Biszara też się nadaje, choć pewnie schował się gdzieś w jakiejś grocie w górach wystraszony tym, że zaczął pisać całkiem składną i przyjemną muzykę. Niemniej Krzysia mi brakuje w horrorach.

Wallfisch...

Przegapiłem tego posta, przegapiłem info o angażu, po reżyserze spodziewałem się jakiegoś Velazqueza a tu taki cios w plecy.