świetny, brutalny, krwawy film z fantastycznymi realistycznymi choreografiami walk, których jest z 2/3 filmu, a jakich nie widziałem od czasu serialu Banshee.

Do tego kapitalna scenografia - klimat noir, ponuro, duszno, a jedyne kolory robi platynowy kolor włosów Theronki i rozświetlane neonami knajpy oraz graffiti na murze berlińskim, idealnie podsumowujące zmierzch epoki 80's. Troszkę nie mogę się przekonać do Theronki w tej roli w pierwszej połowie filmu - 2 metry, nogi jak patyki, chudzinka taka.. Ale później dobrze gra buzieńką

Cóż, ten film to Wonder Woman w realu i współczesnych czasach

Do tego trochę historii z upadku muru i oryginalne wstawki tv oraz akcja osadzona w finalnym momencie tych historycznych wydarzeń - znów brawa dla scenografów. No i na ekranie sporo małych i dużych Fiatów, trabantów i wartburgów - Hanks powinien to obejrzeć

Tych dwóch pierwszych to trochę historyczno-geograficzny fail, ale nie ma potrzeby się czepiać

Ależ szkoda że ten scenariusz nie dostał Dalton w Bondzie, podmienić bohaterkę na Bonda i byłby epokowy dla serii film o 007 - jakim później stało się Casino... Żeby było śmiesznie, to dwie długie sceny akcji to żywcem kopie z Bondów - świat to Za Mało (z teasera) oraz z craigowego Kasyna (klatka schodowa). Tylko że tutaj mamy to w wyższym PG, krew się leje, zęby lecą, sceny trwają dłużej i nie są to walki 1/1. I tu żadna ze stron nie bierze jeńców.
Kapitalny songtrack (cała płyta jest w filmie) robi świetną robotę w filmie, mądrze wrzucony jak w Baby Driver - piosenki pasują do scen (do Wawrzyńca - piosenka Bowiego, znaczy Morodera

idealnie pasuje do sceny, w której się pojawia, nie tylko tekstem).. Niestety to co jest na albumie, to nie wszystkie perełki które są w filmie, zabrakło kilka dużych hitów

Jakich, nie będę spoilerował.. Jestem w szoku, Baby Driver ma poważną konkurencję jesli chodzi o zdecydowanie najlepszą oprawę audio-dźwiękową w tym roku, a w moim osobistym rankingu jest przegoniony przez Blondynkę, bo ona ma po prostu większe komercyjne hiciory.
O dziwo, w odróżnieniu od Baby Driver, w tym filmie mamy score i to dość zgrabną jego ilość, i znów, niestety jest go więcej niż na CD. A niestety dlatego, bo tu również należą się brawa - Bates zaskakująco dobrze sobie z tym poradził, score jest świetny, do tego też świetnie i wyraźnie podłożony
na pewno wybiorę się 2 raz na seans, a płytkę się kupi jak stanieje troszkę ze szrotu
