Strona 1 z 3
A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: czw gru 08, 2016 03:01 am
autor: Wawrzyniec
Side A:
1. Hannah and Volmer
2. Nobody Ever Leaves
3. Bicycle
4. The Rite
5. Feuerwalzer
6. Magnificent, Isn’t It
7. Actually I’m Feeling Much Better
Side B:
1. Clearly He’s Lost His Mind
2. Our Thoughts Exactly
3. Volmer Institut
4. Lipstick
5. Zutritt Verboten
6. Lockhart’s Letter
7. Volmer’s Lab
Wydaje Milan Records na CD, a także na Vinylu 17.02.2017.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: czw gru 08, 2016 08:36 am
autor: Adam
jedyny koment jaki mi się ciśnie na usta nt tego angażu -
https://www.youtube.com/watch?v=xGdDX730wwg 
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: sob gru 17, 2016 21:39 pm
autor: Wawrzyniec
Niby tak, ale film zapowiada się tak dobrze. Niemiecki kuratorium, w którym się dzieją złe rzeczy rodem z horrorów, to me klimaty.
https://www.youtube.com/watch?v=lhxDV_lhqvk
Wizualnie zapowiada się magia i szkoda by było, aby muzycznie Wallfisch nie wykorzystał tej okazji. Choć trochę się boję jak do tej pory komponował do horrorów, tworząc głównie dobre technicznie score'y i nic więcej.

Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: wt sty 31, 2017 01:35 am
autor: Wawrzyniec
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: wt sty 31, 2017 11:13 am
autor: Mystery
Trochę jakby z "Rings", które miał robić Wallfisch.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: wt lut 07, 2017 01:28 am
autor: Wawrzyniec
Tradycyjnie na hans-zimmer.com jest suitka:
http://www.hans-zimmer.com/index.php?rub=disco&id=1550
Wow

Oczywiście słyszę pewne inspirację "Lullaby" Krzysztofa Komedy, ale to chyba dobre inspiracje, co? Plus bardzo klasycznie brzmiąca muzyka. Moje oczekiwania wobec tego filmu jeszcze bardziej się zwiększyły.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: sob lut 11, 2017 19:54 pm
autor: Adam
okładka w wersji EU - co prawda nie ma jeszcze dokładnej daty wydania co do dnia tej wersji EU, więc moderzy jak na dobrych moderów przystało znów usunąć to powinni..

Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: sob lut 11, 2017 21:48 pm
autor: Koper
Przecież Wawrzek podał jakąś datę... Chyba że nałgał

A okładka wali photoshopem trochę...
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: sob lut 11, 2017 22:20 pm
autor: Adam
Koper pisze: ↑sob lut 11, 2017 21:48 pm
Przecież Wawrzek podał jakąś datę... Chyba że nałgał

Właśnie! Wawrzek łga żeby mu tematów RCP nie kasowali

Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: sob lut 11, 2017 22:21 pm
autor: Koper
Było zgłosić do moderacji, a nie rozwijać temat. Teraz to już po ptokach

Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: sob lut 11, 2017 23:35 pm
autor: Wawrzyniec
Podałem datę wydania Vinylu, a więc się liczy. Plus od dzisiaj soundtrack jest nawet w "sklepach" dostępny, a więc bez przesady, wszystko się zgadza.
Wolę tę inną okładkę. a soundtrack pewnie przesłucham dopiero po filmie. Suite'a z niewiarygodnego źródła mnie uspokoiła, a więc mogę czekać.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: ndz lut 12, 2017 17:21 pm
autor: Mefisto
Całkiem może być ta muza, choć głównie nastawione toto na klimat i raczej niespecjalnie zapada w pamięć.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: ndz lut 12, 2017 22:46 pm
autor: Wawrzyniec
Hm, obada się dokładnie w swoim czasie.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: pt lut 17, 2017 16:52 pm
autor: Ghostek
Score jest dotąd dobry, dokąd jest intymny i subtelny. Im bardziej się oddala we wiadome klimaty, tym bardziej traci na swojej sile wyrazu. Ale w sumie sprawdza się to wszystko w filmie. A co zaś się tyczy samego filmu...
Tutaj można mieć naprawdę wiele argumentów za i przeciw. Z jednej strony dostajemy bowiem wyświechtaną opowiastkę, opartą na po raz tysięczny odgrzewanym motywie, no i jak po sznurku prowadzi nas ona do wiadomego zakończenia... Z drugiej strony sposób prowadzenia narracji, a nade wszystko zdjęcia i montaż są tak fenomenalne, że chociażby z tego powodu warto obejrzeć tego filmowego potworka. Największe zarzuty miałbym do długości filmu. 2h 25 min to stanowczo za długo. Jest tam kilka scen, które wywaliłbym bez większego żalu, ale biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy i tak nie ma tragedii z dłużeniem się czasu podczas seansu.
Reasumując - film zrobiony z wielką precyzją na byle jakiej historii. Do jednego obejrzenia i prawie że natychmiastowego zapomnienia.
P.S. Chory jest troszkę układ albumu, bo zaraz po wstępie dostajemy fragmenty z finału, po czym dopiero po kilku utworach wracamy do początku filmu.
Re: A Cure for Wellness (2017) - Benjamin Wallfisch (a niestety nie Hans Zimmer :( )
: pt lut 17, 2017 17:09 pm
autor: Koper
To chyba i tak dzieło życia Wallfischa jak dotąd, co?
