Film ma nieprawdopodobne efekty specjalne
(choć szlaki do nich przetarła Incepcja
). Oglądałem w IMAX 3D i robiło to niesamowite wrażenie. Żaden marvelowy film nie miał tak dobrych. Podobał mi się też montaż - nie chaotyczny i nie z ręki. A tak to ogólnie to samo co u Marvela zawsze - bad guy do dupy i lama, i reszta plusów i minusów tak jak zawsze w innych marvelowych filmach
świetne jest też wizualnie end credits i fajne dwie ukryte sceny po napisach pierwszych i po napisach ostatnich, choć pierwsza znacznie lepsza. Film dobry, ale nic ponad to. Ot, ciekawa odtrutka i jakaś nowa postać po tych Avengersach 8 i Iron Manach 7...
Muzyka jak pisał Mefi jest totalnie generic (a już ten łzawy fortepianik w ckliwych 30 sekundach love scene to facepalm - nie umniejszając nikomu, to nawet 5 letnie dziecko z zespołem Tourreta, też od razu by wpadło na to że coś takiego można do tej sceny podłożyć po najmniejszej linii oporu), dopiero na final battle daje o sobie znać i wtedy jest dopiero MOC, szacun dla Gjaczina za to, duży szacun. Na plus jej podłożenie i mix w całym filmie, wreszcie słychać porządnie score w filmie Marvela
W filmie sprawuje się lepiej niż na płycie, to też stwierdzam z ręką na sercu, choć odniosłem wrażenie że mniej jest tego, irytującego na dłuższą metę na płycie, klawesynu.. Na CD ułożenie jest chyba chronologiczne z filmem, ale nie jestem w 100% pewien.