THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Muzycznie jest znacznie lepiej niż na CD. Poza gunbarrelem i latynoska perkusja z teasera nie ma nic innego. Momentami dołożone kolejne fragmenty Skyfall, a na końcu znów dali zarobić Arnoldowi jak przy Skyfall bo leci ten sam wiadomy kawałek Film jest zajebisty, ale ma ze 3 małe minusy, wręcz głupotki w konkretnych scenach które mnie zirytowały bardzo. Dla mnie poziom Skyfall wyrównany a nawet i przebity. Z pewnością ten film wywoła większe dyskusje bo niektórzy bedą musieli pogodzić sie z tym że Bond wraca do korzeni - gadżety, onelinery, jajcarskie gadki z Q i inne Bond-aluzje w ilości takiej jakiej Craig nie miał we wszystkich swoich filmach z 007. Zajebiscie zespolona i spięta tu w całość została era Craig'a. Ja trochę zepsułem sobie seans spoilerami, nie wytrzymałem jak ktoś tęsknił za dawnym Bondem to będzie zadowolony. Jak chce Skyfall to raczej nie. Pamietam jak niektóre media po premierze Skyfall pisały że Mendes nakręcił ten film tylko dla siebie. Spectre za to można powiedzieć nakręcił dla fanów. Zdecydowanie dla fanów. I ja tam sie z tego cieszę. Końcówka daje furtkę do wielu rozwiązań wiec ciekawi mnie już jaka będzie przyszłość 007, a będzie bo znajomy napis oczywiście jest.
#FUCKVINYL
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Wróciłem! Na forum i z nowego Bonda
Niezły film, ale nie zachwycił mnie tak jak Skyfall, ma sporo plusów, przede wszystkim te powracanie do korzeni, o którym wspomniał Adam, jest tego tu jeszcze więcej niż w Skyfall. Z drugiej strony, za dużo było akcji w filmie, trochę mnie to męczyło już, choć może to też przez to, że byłem na minimaratonie i oglądałem to razem ze Skyfall i patrzenie w ekran przez te 5 godzin jednak mogło trochę zmęczyć człowieka. W weekend będzie drugie podejście A no i Craig, którego nigdy nie lubiłem i nadal uważam, że jest jednym z najsłabszych elementów ostatnich Bondów, stary dziad, którego mam nadzieję, że jak najszybciej zastąpią, najlepiej Cavillem
No i Newman mnie zawiódł, powtórki materiału, szczególnie tuż po seansie Skyfall, mocno rzucały mi się w uszy. Żaden fragment nie zachwycił mnie tak jak poprzednio np. New Digs, Tennyson czy Welcome to Scotland. Tak bardziej to mi się tylko chóry w scenie pościgu po Rzymie spodobały, ale poza chórami to tam też były zżynki ze Skyfall... Także lipa, bo liczyłem na jeden z lepszych score'ów tego roku, a dostałem popłuczyny po poprzednim Bondzie
8/10 dla filmu, 3/5 za muzykę w filmie.
Tak BTW, zacząłem czytać, co tu ciekawego napisaliście na forum przez ostatnie 3 miesiące, na początek ten temat i na 6. stronie Wawrzek zrobił dobre podsumowanie:
Niezły film, ale nie zachwycił mnie tak jak Skyfall, ma sporo plusów, przede wszystkim te powracanie do korzeni, o którym wspomniał Adam, jest tego tu jeszcze więcej niż w Skyfall. Z drugiej strony, za dużo było akcji w filmie, trochę mnie to męczyło już, choć może to też przez to, że byłem na minimaratonie i oglądałem to razem ze Skyfall i patrzenie w ekran przez te 5 godzin jednak mogło trochę zmęczyć człowieka. W weekend będzie drugie podejście A no i Craig, którego nigdy nie lubiłem i nadal uważam, że jest jednym z najsłabszych elementów ostatnich Bondów, stary dziad, którego mam nadzieję, że jak najszybciej zastąpią, najlepiej Cavillem
No i Newman mnie zawiódł, powtórki materiału, szczególnie tuż po seansie Skyfall, mocno rzucały mi się w uszy. Żaden fragment nie zachwycił mnie tak jak poprzednio np. New Digs, Tennyson czy Welcome to Scotland. Tak bardziej to mi się tylko chóry w scenie pościgu po Rzymie spodobały, ale poza chórami to tam też były zżynki ze Skyfall... Także lipa, bo liczyłem na jeden z lepszych score'ów tego roku, a dostałem popłuczyny po poprzednim Bondzie
8/10 dla filmu, 3/5 za muzykę w filmie.
Tak BTW, zacząłem czytać, co tu ciekawego napisaliście na forum przez ostatnie 3 miesiące, na początek ten temat i na 6. stronie Wawrzek zrobił dobre podsumowanie:
nie wiem czy przeglądać inne, stare posty, bo zaraz znowu zniknę, w razie czego szukajcie mnie teraz na oddziale onkologicznymWawrzyniec pisze:
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10220
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
No to jedziemy na fali entuzjazmu i dajemy możliwość wciągnięcia gratisowego soundtracku:
http://filmmusic.pl/index.php?act=index&page=0&id=1303
http://filmmusic.pl/index.php?act=index&page=0&id=1303
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Jestem świeżo po seansie
Film świetny, według mnie trochę powyżej Skyfall na pewno. Dużo nawiązań do Bondów z Connerym i Moorem, a do tego podomykane wątki z poprzednich trzech części Craiga.
Muzycznie to na pewno brakuje aranżacji Newman z piosenki z upojnej sceny w pociągu i gunbarrela (który też jest powtórzeniem ze Skyfall - z końcowej sceny no i aranżacja tematu Arnolda z Casino Royale).
Bolą na pewno powtórzenia muzyczne ze Skyfall i nie wszystkie w nowej aranżacji. Brakuje na pewno Davida Arnolda, chociaż Newman wybrnął w swoim stylu, choć trochę gorzej niż przy Skyfall - brakuje tej świeżości (dwa-trzy świetne utwory to za mało!).
Jestem zadowolony z filmu. Muzycznie na pewno mniej, ale tez na plus.
Film świetny, według mnie trochę powyżej Skyfall na pewno. Dużo nawiązań do Bondów z Connerym i Moorem, a do tego podomykane wątki z poprzednich trzech części Craiga.
Muzycznie to na pewno brakuje aranżacji Newman z piosenki z upojnej sceny w pociągu i gunbarrela (który też jest powtórzeniem ze Skyfall - z końcowej sceny no i aranżacja tematu Arnolda z Casino Royale).
Bolą na pewno powtórzenia muzyczne ze Skyfall i nie wszystkie w nowej aranżacji. Brakuje na pewno Davida Arnolda, chociaż Newman wybrnął w swoim stylu, choć trochę gorzej niż przy Skyfall - brakuje tej świeżości (dwa-trzy świetne utwory to za mało!).
Jestem zadowolony z filmu. Muzycznie na pewno mniej, ale tez na plus.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Mnie ani film ani muzyka nie przekonały. Podobała mi się za to sekwencja w helikopterze w Meksyku Aaaaaa, i czołówka niezła. I piosenka Smitha dobrze nawet wyszła.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Dobry Bond, udanie trzymający fason poprzednika, choć to już nie to samo co Skyfall. Akcja sprawnie poprowadzona, czas minął mi błyskawicznie, gustowny humor, świetny Batista, fajnie, że sporo czasu poświęcono ekipie Bonda, choć tak jak ostatnio, gorzej z kobietami, pierwsza od razu znika, z drugą żadnej chemii nie odnotowałem. Ogólnie eleganckie pożegnanie Mendesa i byłoby to ładne zamknięcie ery Craiga, choć ten ma jeszcze powrócić na jeden odcinek... Prolog jednak większego wrażenia nie zrobił, choć takie ujęcia jak to pierwsze zawsze miło się obserwuje. Piosenka na tle czołówki jednak zdała egzamin. Co do muzyki to grała doniośle i zdawała egzamin, ale już ten 1% widzów zwracających uwagę na to jak gra score, będzie się miała do czego przyczepić. Oczywiście poza aranżacją muzyki w ostatniej scenie/napisach końcowych żadnych aranżacji tematu Bonda nie ma, muza czasami podłożona za głośno, no i te cytaty ze Skyfall, tak jak pisałem wcześniej, w większości mamy powtórkę z rozrywki i braknie tu świeżości i elementu zaskoczenia, głównie w muzyce akcji, bo moglibyśmy liczyć na parę nowych highlightów, szczególnie w finale filmu, a tak wszystko to już było...
Nic, teraz tylko wyczekiwać wieści o nowym reżyserze, no i kompozytorze.
Nic, teraz tylko wyczekiwać wieści o nowym reżyserze, no i kompozytorze.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Nolan/Zimmer? Chyba będzie jednak zajęty tym swoim kolejnym tajemniczym dziełem
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
A jego kolejne tajemnicze dzieło zapowiedziane na lipiec 2017 roku, to nie przypadkiem pierwszy Bond od Warnera z nowym aktorem?
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
kto Wam powiedział że to ostatni Bond Mendesa? nie byłbym tego taki pewny, tym bardziej że już go o to pytali to odpowiada nie potwierdzam nie zaprzeczam. czyli jest coś na rzeczy.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Nie, nie to pewnie będzie jakieś epickie science fiction. Ale oczywiście można spekulować. Chociaż ja już słyszałem ploty, że ma to być adaptacja Akiry. Coś czuję, że raczej to wszystko plotki. Co nie znaczy, że Nolan i Zimmer by sobie nie poradzili. W "Inception" już dali przecież przedsmak. A "inspirować się" Barrym Zimmer potrafi.Mystery pisze:A jego kolejne tajemnicze dzieło zapowiedziane na lipiec 2017 roku, to nie przypadkiem pierwszy Bond od Warnera z nowym aktorem?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Bond jest w Sony i jeszcze będzie. Z tego co kojarzę po krachu MGM jak podpisywali nową umowę to na 17 lat bodaj były info w mediach. czyli jeszcze dużo lat będzie się Bond bawił tą syfską iksperią
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10220
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
I generalnie idzie się zgodzić z tym, co wcześniej pisaliście. Pod względem poszanowania do franczyzny mamy to:
Ale mimo tych zachwytów jest wiele scen, które były po prostu zbędne. Przedadane, przesiedziane... no można było z tego wyciąć ze 20 minut i mielibyśmy bardzo dynamiczny, miejscami zabawny, ale silnie zakorzeniony w tradycji, bondowski film.
No i teraz rzecz najważniejsza.
Tomek nie zachwycił. Znów podpisuję się pod wieloma zarzutami o słabe wyczucie scen (np Rzym i ta elektroniczno-symfoniczna napierdzielanka, trochę zbyt udramatyzowane frazy z chórem nijak pasujące do opisujących scen). No i masa wykorzystanych fragmentów z poprzednich filmów... Więcej napiszę w przyszłym tygodniu w recenzji.
Ale mimo tych zachwytów jest wiele scen, które były po prostu zbędne. Przedadane, przesiedziane... no można było z tego wyciąć ze 20 minut i mielibyśmy bardzo dynamiczny, miejscami zabawny, ale silnie zakorzeniony w tradycji, bondowski film.
No i teraz rzecz najważniejsza.
Tomek nie zachwycił. Znów podpisuję się pod wieloma zarzutami o słabe wyczucie scen (np Rzym i ta elektroniczno-symfoniczna napierdzielanka, trochę zbyt udramatyzowane frazy z chórem nijak pasujące do opisujących scen). No i masa wykorzystanych fragmentów z poprzednich filmów... Więcej napiszę w przyszłym tygodniu w recenzji.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Film bardzo fajny, ale faktycznie dałoby się o te 20 minut skrócić. Z jednej strony bardzo bondowski (zwłaszcza teaser!), ale z drugiej przebitki na działalność M są czymś dla Bonda względnie nowym. Nawiązania do wcześniejszych filmów serii są świetne i aż trochę szkoda, że nie było pościgu na nartach, skoro nawet bójkę w pociągu na Pozdrowienia z Moskwy trochę zrobili (sam bym do tego nawiązywał, gdybym mógł, bo to jedna z najlepszych scen akcji w historii serii do tej pory).
Co do muzyki, ja bym się wstawek chóralnych w Rzymie tak nie czepiał. Moim zdaniem to było po prostu stwierdzenie, że jesteśmy przynajmniej w okolicach Watykanu. I nie czepiałbym się tak Snow Plane, bo tam się więcej trochę działo niż tylko ten pościg (ucieczka Q). To w ogóle jeden z moich ulubionych kawałków na soundtracku. Partie na smyczki najbardziej nerwowe od czasu Ultimatum Bourne'a w tej stylistyce. Co jeszcze można dodać. Film pokazał, jak bardzo Bondowski, moim zdaniem, jest, będąc przy tym sobą, Newman. Chodzi mi o te subtelne zabiegi rytmiczne w underscore, które moim zdaniem budują filmowi odpowiedni klimat. Geniuszu nie ma, ale blamażu moim zdaniem też nie.
Akcja z kanapą genialna.
Co do muzyki, ja bym się wstawek chóralnych w Rzymie tak nie czepiał. Moim zdaniem to było po prostu stwierdzenie, że jesteśmy przynajmniej w okolicach Watykanu. I nie czepiałbym się tak Snow Plane, bo tam się więcej trochę działo niż tylko ten pościg (ucieczka Q). To w ogóle jeden z moich ulubionych kawałków na soundtracku. Partie na smyczki najbardziej nerwowe od czasu Ultimatum Bourne'a w tej stylistyce. Co jeszcze można dodać. Film pokazał, jak bardzo Bondowski, moim zdaniem, jest, będąc przy tym sobą, Newman. Chodzi mi o te subtelne zabiegi rytmiczne w underscore, które moim zdaniem budują filmowi odpowiedni klimat. Geniuszu nie ma, ale blamażu moim zdaniem też nie.
Akcja z kanapą genialna.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
E tam. Szału z tego Bonda nie ma. Miał być najlepszą częścią a wyszło jak wyszło. Skyfall o wiele lepszy