Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Release date: 15 Oct 2015

1 Everything Will Be Fine
2 The House In the Snow
3 The Accident
4 Autumn
5 Looking For The Light
6 Spring
7 Thomas Writes
8 On The Ferry
9 A Strange Phone Call
10 The Letters
11 Suicide Attempt
12 Book Signing in the Park
13 The Fairground Disaster
14 Winter
15 Tomas’s Success
16 Kate Leaves the House
17 Summer
18 Kate’s House At Night
19 Christopher’s Sorrow
20 Reconciliation

http://wendersmusic.frocksteady.com/ban ... ne-cd.html

Klipy: http://www.amazon.com/gp/product/B015F2 ... 676C5ARD53

Okładka sugeruje, że to nie może być zbyt dobre.

Spokojnie, wszystko będzie dobrze A klipy zapowiadają się przyjemnie.

hp_gof pisze:Spokojnie, wszystko będzie dobrze A klipy zapowiadają się przyjemnie.

czyli kolejny score Desplata z półeczki "do zapomnienia"?

Wg Twoich kryteriów to mniej więcej jakoś tak to będzie

No bo rozumiem, że poziom Tamary Drewe i tego typu popierdółek?

Tamara Drewe to komedia, tutaj mamy dramat, więc chyba jest lekka różnica. Poza tym całego scoru jeszcze nie ma, więc go nie słuchałem, a jak chcesz podjąć się oceny scoru na podstawie klipów, to sobie ich posłuchaj.

nieee, pooceniam sobie po okładce.

Przy czym to w sumie film Wima Wendersa i dlatego myślałem, że postawi na Laurenta Petitganda, szczególnie po tak udanej "Soli Ziemii". A tu poszedł taki w mainstream.

Wenders w kwestii muzyki obudził się z ręką w nocniku na tydzień przed festiwalem w Berlinie, więc do takich zadań specjalnych pod specjalnym rygorem czasowym - tylko Desplat!

Obejrzałem film i przesłuchałem score (od wczoraj jest dostępny). Film średni, więc potwierdzam recenzje. Score też średni, taki zwyczajny, ale przyjemny. Dawno nie słuchałem nowego Desplata, więc cieszę się, że coś w końcu wyszło Fajnie, że Olek bardziej poszedł w smyczki niż w fortepian.

Aha, czyli raczej plumpscore do zapomnienia. Dzięki za ostrzeżenie.

mówiłem. To można temat usunąć bo inaczej hp-gof będzie pisał sam do siebie i do reszty zwariuje.

Przyjemne plumkadło, które Olek chlapnął trochę od niechcenia. Ciekawe, że z jednej strony czuć w tym jego rękę, a z drugiej jest to mimo wszystko tak mało desplatowska kompozycja. Tak czy siak bez bólu dla słuchacza i wstydu dla twórcy.