Tylko na okładce jest inny tytuł, jak napisałeś. Jak to się w końcu zwie?
Re: Elektroniczne retro scory
: wt paź 17, 2017 20:10 pm
autor: Wawrzyniec
Sorry skojarzyło mi się z hitem Aerosmith i stąd ten błąd. Ale na poważnie obadajcie, gdyż może coś być w Waszym guście, plus jezcze ambitnie, europejski i francusko. O la la
Re: Elektroniczne retro scory
: wt paź 17, 2017 21:39 pm
autor: Adam
o nie, śpiewają po francusku?
Re: Elektroniczne retro scory
: śr paź 18, 2017 13:20 pm
autor: Wawrzyniec
A po jakiemu mają skoro to francuski film?
Re: Elektroniczne retro scory
: śr paź 18, 2017 17:06 pm
autor: Koper
Jak "Lovely Blonde" jest po francusku to ja jestem Pius XII
Re: Elektroniczne retro scory
: czw paź 19, 2017 13:02 pm
autor: Wawrzyniec
Przesłucha ktoś, czy będziecie mnie łapać za słówka?
Re: Elektroniczne retro scory
: czw paź 19, 2017 16:18 pm
autor: Koper
Jakbym nie słuchał tych utworów, to skąd bym wiedział, że w kulki lecisz z tym francuskim?
Re: Elektroniczne retro scory
: pn lis 27, 2017 21:13 pm
autor: Wawrzyniec
Sięgnąłem po ten soundtrack Ola Flottum, głównie ze względu na ciekawą okładkę. Ale jednak mimo krótkiego czasu trwania 35 minut, muzyka już taka ciekawa nie jest. Pomijając ostatni kawałek "Sister Solaris", który zupełnie nie pasuje do reszty płyty, a mianowicie ma coś z retro elektroniki. Reszta albumu jest dość chłodna dlatego też sporym moim zaskoczeniem było, kiedy nagle pojawiła się na końcu retroelektronika.
Nie ma osobnego kawalka, dlatego też pojawia się od 29:26 minuty:
1. "Good Time" 6:52
2. "Bail Bonds" 2:24
3. "6th Floor" 1:16
4. "Hospital Escape / Access-A-Ride" 4:11
5. "Ray Wakes Up" 3:51
6. "Entry to White Castle" 2:25
7. "Flashback" 3:24
8. "Adventurers" 1:00
9. "Romance Apocalypse" 2:13
10. "The Acid Hits" 3:44
11. "Leaving the Park" 5:13
12. "Connie" 5:04
13. "The Pure and the Damned (feat. Iggy Pop)" 4:29
- eighth studio album and first soundtrack album by electronic musician Oneohtrix Point Never
- soundtrack received positive reviews from critics, and won the Soundtrack Award at the 2017 Cannes Film Festival
- during recording, the brothers invoked the work German electronic group Tangerine Dream but also encouraged Lopatin to experiment and make the music "more fucked up,"
- The Guardian noted the inspiration of composers such as John Carpenter, Brad Fiedel, and Vangelis but stated that "the sheer density and erratic energy is all Lopatin’s own." https://en.wikipedia.org/wiki/Good_Time ... Soundtrack
Opis lepszy od muzy, choć rzeczywiście w obrazie wypada dobrze. Bez kontekstu soundtrack może co niektórych odrzucić zmiksowanymi sfx'ami z filmu, no i jest trochę przyciężkawy i niewygodny, ale parę kawałków gra przednio, a i klimat ścieżka posiada konkretny.
Sięgnąłem po ten soundtrack Ola Flottum, głównie ze względu na ciekawą okładkę. Ale jednak mimo krótkiego czasu trwania 35 minut, muzyka już taka ciekawa nie jest. Pomijając ostatni kawałek "Sister Solaris", który zupełnie nie pasuje do reszty płyty, a mianowicie ma coś z retro elektroniki. Reszta albumu jest dość chłodna dlatego też sporym moim zaskoczeniem było, kiedy nagle pojawiła się na końcu retroelektronika.
Nie ma osobnego kawalka, dlatego też pojawia się od 29:26 minuty:
A gdzie ty tam masz retro elektroniczny score? Właśnie tylko piosenka jest retro, score jest już bardziej klasyczny, chyba, że brać pod uwagę syntezatory a'la Badalamenti, ogólnie takie tam skandynawsko-johannssonowskie mroczne granie, a w filmie i tak najlepiej wypada scena z koncertu z muzyką Glassa.
Sięgnąłem po ten soundtrack Ola Flottum, głównie ze względu na ciekawą okładkę. Ale jednak mimo krótkiego czasu trwania 35 minut, muzyka już taka ciekawa nie jest. Pomijając ostatni kawałek "Sister Solaris", który zupełnie nie pasuje do reszty płyty, a mianowicie ma coś z retro elektroniki. Reszta albumu jest dość chłodna dlatego też sporym moim zaskoczeniem było, kiedy nagle pojawiła się na końcu retroelektronika.
Nie ma osobnego kawalka, dlatego też pojawia się od 29:26 minuty:
A gdzie ty tam masz retro elektroniczny score? Właśnie tylko piosenka jest retro, score jest już bardziej klasyczny, chyba, że brać pod uwagę syntezatory a'la Badalamenti, ogólnie takie tam skandynawsko-johannssonowskie mroczne granie, a w filmie i tak najlepiej wypada scena z koncertu z muzyką Glassa.
To, żem właśnie napisał, że tylko piosenka i końcówka jest retro, a proza tym nic.