Elektroniczne retro scory
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10234
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Ten tekst Mahuia :
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=3088
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=3088
Re: Elektroniczne retro scory
I Care A Lot - Marc Canham
Rosamunda Pike ponownie jako wyrachowana suka, która chce osiągnąć cel za wszelką cenę. Film wchodzi lekko i jest bardzo dużo świetnej, podłożonej muzyki, która chyba nadaje się na polecenie do słuchania w temacie electro retro scorów.
youtu.be/lVc4Ax-txMo
Rosamunda Pike ponownie jako wyrachowana suka, która chce osiągnąć cel za wszelką cenę. Film wchodzi lekko i jest bardzo dużo świetnej, podłożonej muzyki, która chyba nadaje się na polecenie do słuchania w temacie electro retro scorów.
youtu.be/lVc4Ax-txMo
Re: Elektroniczne retro scory
kapitalny score tego Canhama, dawno nie było takiego dobrego pumpinu w tych klimatach.
podłożony w filmie jest momentami na zasadzie WTF, ale robotę robi
podłożony w filmie jest momentami na zasadzie WTF, ale robotę robi
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Twórcy chyba nie mogli się zdecydować czy jechać w filmie po bandzie na całego jeśli chodzi o czarny humor, czy jednak robić film na poważnie, stąd też miejscami i score, jak Adam napisał, sprawia wrażenie WTF. Ale cieszy, że muzyka mocno się w tym filmie zaznacza, że nie jest jakimś tam wypełniaczem tła, ale bywa świetnie eksponowana i generalnie, zgadzam się, robi dobrą robotę. No i fakt faktem, nie spodziewałem się w tym filmie takich brzmień.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Po brzmieniu i tych WTF?! to trochę się boję, aby nie było podobnie jak w "Uncut Gems", gdzie muzyka będzie całkowicie odstawała od obrazu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Elektroniczne retro scory
Tylko że tam było to przegięte w drugą stronę i brzmienie irytowało. A tu masz dobry pumpin do tupania nóżką, a muza w filmie nie irytuje.
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
za to bohaterka/fabuła niestety trochę tak.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Elektroniczne retro scory
Pike gra suczydło, fakt, ale czy irytuje? To raczej kwestia moralności - ktoś pomyśli ale suka, staruszków roluje, a drugi, e dobra jest, się ustawiła. Ja bym tak miłujące PIS babcie - tylko je - wszystkie tak chętnie załatwił
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Mnie bardziej irytowało, że jej wszystko przychodziło bez trudu, niczym Rey w nowych Star Warsach. Proces sądowy? Bach i wygrany. Ruska mafia? Bach, i rozwaleni siepacze jak i szef... I jeszcze nic jej nie ruszało. Strasznie to zaczęło być męczące. Jeszcze ten oczywisty finał, w którym "strzelba" pokazana w I akcie oczywiście musiała wystrzelić.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Elektroniczne retro scory
Przypomnę, że ta rola przyniosła nominację dla niej do Złotego Globu. Brawa za grę aktorską jak najbardziej zasłużone.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Właśnie z tym i ja miałem problem podczas seansu. Znaczy film zaczyna się bardzo ciekawie i szczerze mówiąc byłem zaskoczony i przerażony jak amerykańskie prawo funkcjonuje, że tak można sobie po prostu kogoś z jego domu wyrzucić i wsadzić do domu starców. Tylko ja myślałem, że to skręci w regiony Ladykillers, albo właśnie od tego momentu bohaterce, której wszystko się udawało, nagle sama zacznie dostawać mocne baty. A tutaj pomijając jak ta mafia jest niekompetentna jeżeli chodzi o zabicie kogoś, to tak naprawdę nagle film skręca w girl-power double team, które musi pokazać tym złym facetom. Tylko zaraz, zaraz... Tak naprawdę to przecież tutaj raczej moralny argument jest o dziwo po stronie mafii. To są okropne kobiety, to co robią jest podłe i obrzydliwe, dlatego końcówka mi się nie kleiła. Nie, że w filmach mamy obserwować tylko dobrych bohaterów, ale tutaj jakoś za bardzo odczuwałem, że filmowcy nagle robią z nich dobre bohaterki, którym mamy kibicować, a tego się nie da. Dlatego też nie dziwi mnie finał, gdyż pewnie wtedy film wszedłby już na wyżyny i pochwałę cynizmu. Oczywiście aktorsko jest bardzo dobrze i po Gone Girl Rosammund Pike pokazuje, że jest świetna w graniu psychopatycznych postaci.Koper pisze: ↑pt lut 26, 2021 17:21 pmMnie bardziej irytowało, że jej wszystko przychodziło bez trudu, niczym Rey w nowych Star Warsach. Proces sądowy? Bach i wygrany. Ruska mafia? Bach, i rozwaleni siepacze jak i szef... I jeszcze nic jej nie ruszało. Strasznie to zaczęło być męczące. Jeszcze ten oczywisty finał, w którym "strzelba" pokazana w I akcie oczywiście musiała wystrzelić.
Muzyka to rzeczywiście na początku było lekkie WTF?! i jej wybór wydawał mi się dziwny, ale potem jakoś mi przypasowała i nie raziła tak strasznie, jak w Uncut Gems.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Elektroniczne retro scory
Wawrzyniec pisze: ↑ndz mar 07, 2021 11:31 amMuzyka to rzeczywiście na początku było lekkie WTF?! i jej wybór wydawał mi się dziwny, ale potem jakoś mi przypasowała i nie raziła tak strasznie, jak w Uncut Gems.
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Bo w tym filmie ona albo mafia powinna jej zgotować istny "Hostel" (taki jak u Eliego Rotha ale te niedojdy nie potrafiły jej nawet spuścić porządnego wpierdolu) albo bohaterka powinna przejść jakąś wewnętrzną przemianę i zrozumieć że jednak nie powinna postępować tak, jak postępuje. Inaczej jej się nie da po prostu kibicować, a lesbijski wątek miłosny jest totalnie bez sensu, bo jak wierzyć że kobieta która wszystkich traktuje instrumentalnie akurat jedną laskę kocha naprawdę. Meh...Wawrzyniec pisze: ↑ndz mar 07, 2021 11:31 amWłaśnie z tym i ja miałem problem podczas seansu. Znaczy film zaczyna się bardzo ciekawie i szczerze mówiąc byłem zaskoczony i przerażony jak amerykańskie prawo funkcjonuje, że tak można sobie po prostu kogoś z jego domu wyrzucić i wsadzić do domu starców. Tylko ja myślałem, że to skręci w regiony Ladykillers, albo właśnie od tego momentu bohaterce, której wszystko się udawało, nagle sama zacznie dostawać mocne baty. A tutaj pomijając jak ta mafia jest niekompetentna jeżeli chodzi o zabicie kogoś, to tak naprawdę nagle film skręca w girl-power double team, które musi pokazać tym złym facetom. Tylko zaraz, zaraz... Tak naprawdę to przecież tutaj raczej moralny argument jest o dziwo po stronie mafii. To są okropne kobiety, to co robią jest podłe i obrzydliwe, dlatego końcówka mi się nie kleiła. Nie, że w filmach mamy obserwować tylko dobrych bohaterów, ale tutaj jakoś za bardzo odczuwałem, że filmowcy nagle robią z nich dobre bohaterki, którym mamy kibicować, a tego się nie da. Dlatego też nie dziwi mnie finał, gdyż pewnie wtedy film wszedłby już na wyżyny i pochwałę cynizmu. Oczywiście aktorsko jest bardzo dobrze i po Gone Girl Rosammund Pike pokazuje, że jest świetna w graniu psychopatycznych postaci.
PS: A zaskoczyło Cię zakończenie? Mnie nie bardzo bo...
Spoiler:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Zakończenie to w ogóle nagle kieruje ten film w stronę Wilka z Wolf Street, na przyspieszeniu. I o ile byłem w stanie uwierzyć, że przez takie głupie prawo, da się robić takie przekręty na skalę lokalną, ale krajową i zrobienie z tego wielkiego biznesu, to już ciężko mi uwierzyć. I jak pisałem zakończenie może oczywiste i z jednej strony mi się podoba, gdyż inaczej film wszedłby na K2 cynizmu, ale na pewno można było to lepiej poprowadzić.
I jedną opcją rzeczywiście można byłoby pójść w klimaty "Ostatni dom po lewej", gdzie nagle predator staje się ofiarą. Może to zbyt oczywiste rozwiązanie, ale trochę bardziej wiarygodne. A tutaj po akcjach z najbardziej niekompetentną mafią jaką widziałem w filmie, nagle mamy czułe rozmowy głównych bohaterek i film nagle ukazuje je jako wyzwolone kobiety walczące ze złymi facetami. Sorry, ale Thelma i Luiza nie oszukiwały staruszków i nie rozbijały rodzin zabierając im wszystkie środki do życia. Oczywiście bohater może być zły, ale narracja w tym filmie od połowy szwankuje. Nie wspominając też jak łatwo ona wszystkich pokonuje. Tutaj powinny być jakieś tortury, kula w łeb, czy coś w tym stylu.
A uczucie właśnie jest niewiarygodne, gdyż główna bohaterka jest "zimną suką" i skąd nagle to bliskie uczucie? I znowu, to nie są przebojowe dziewczyny. To są okropne ludzkie istoty żyjące na czyimś nieszczęściu.
I jedną opcją rzeczywiście można byłoby pójść w klimaty "Ostatni dom po lewej", gdzie nagle predator staje się ofiarą. Może to zbyt oczywiste rozwiązanie, ale trochę bardziej wiarygodne. A tutaj po akcjach z najbardziej niekompetentną mafią jaką widziałem w filmie, nagle mamy czułe rozmowy głównych bohaterek i film nagle ukazuje je jako wyzwolone kobiety walczące ze złymi facetami. Sorry, ale Thelma i Luiza nie oszukiwały staruszków i nie rozbijały rodzin zabierając im wszystkie środki do życia. Oczywiście bohater może być zły, ale narracja w tym filmie od połowy szwankuje. Nie wspominając też jak łatwo ona wszystkich pokonuje. Tutaj powinny być jakieś tortury, kula w łeb, czy coś w tym stylu.
A uczucie właśnie jest niewiarygodne, gdyż główna bohaterka jest "zimną suką" i skąd nagle to bliskie uczucie? I znowu, to nie są przebojowe dziewczyny. To są okropne ludzkie istoty żyjące na czyimś nieszczęściu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Elektroniczne retro scory
Jakby ktoś chciał, to na oficjalnej stronie filmu jest dział Merch, i tam można kupić CD i LP. Niestety, wysyłka tylko UPS, więc do PL najtańsza opcja to 40$Wawrzyniec pisze: ↑ndz sty 10, 2021 16:20 pmTo chyba elektroniczny retro-score:
1. Intro (2:42)
2. Church (1:13)
3. Pull Up (1:55)
4. Doyle (1:30)
5. On My Own (1:57)
6. The Girl (1:11)
7. Watching (1:56)
8. The Job (1:48)
9. Getting Messy (4:09)
10. She Didn’t Flinch (3:21)
11. 30 Minutes (1:35)
12. James (1:25)
13. Sleep (4:19)
14. The Talk (1:47)
15. Escape (8:15)
16. Kiss (3:32)
17. Surprise (6:49)
18. Extended (Extended) (3:22)
19. Bang Bye (1:46)
youtu.be/04rOr3Wq_TQ
Cza nam kogoś w USA
#FUCKVINYL