Mad Max: Fury Road (2015) - Tom Holkenborg (Junkie XL)

[Wawrzyniec]

Czwarta odsłona przygód Mad Maxa. George Mille dalej za kamerą, a tym razem w roli Maxa, wcielił się nie kto inny jak Tom Hardy.
Film ten powstawał w wielkich męczarniach i wiele razy przesuwano jego premierę. Dlatego też i zmieniali się kompozytorzy.
Największy ból to taki, że na samym początku, co było logiczne po "Happy Feet", muzyką miał się zająć John Powell. Niestety nic z tego nie wyszło. Potem przypisany był Marco Beltramim, aż w końcu skończyło się na Tomie Holkenborgu, znanym też jako Junkie XL, który po zakończeniu kariery DJ, zajął się muzyką filmową.



Soundtrack wydaje WaterTowerMusic 12. Maja 2015.

Hans Zimmer o Tomie Holkenborg aka Junkie XL

I adore working with Junkie. I love him as a human being. And then I have heard of things he's done that you haven't heard yet, or nobody's heard yet, his "Mad Max" score, which is absolutely phenomenal and mind-blowingly brilliant. People don't know him yet. This might not be "a Junkie XL score," this might be "a Tom Holkenborg score.

W każdym razie trailery wyglądają świetnie i czekam na film, a na score też czekam.

[Koper]

Zimmer musi robić PR czyli score raczej fatalny jest.

[qnebra]

Może w gruncie rzeczy to będzie czarny koń tegorocznego sezonu soundtracków? Oby tak, ale z drugiej strony nie spodziewam się niczego innego niż łupanki/napierdalania po garach połączonego z wokalizami i jakimś tam underscorem w tle.

[Wawrzyniec]

Zobaczymy, w każdym razie trailere wyglądają tak niesamowicie, że liczę, że Junkie stworzy coś przyzwoitego. Plus zobaczymy jak zaprezentuje się "Run All Night". "Divergent" było przyzwoitym scorem.

[Koper]

Żeby się tylko nie rozpędził i poziomem Jarre'a nie przeskoczył

[Tomek]

Taa, do spóły z Brianem Mayem.

Ten rok to w ogóle do Śmiecia będzie należał, score'y tak godne oczekiwań, że ho ho. Nawet udało mu się już "wyrugować" Ottmana ze współpracy z reżyserem tego Run All Night. Zauważyłem też, że pod naporem śmiecio-followingu nawet sam Brajanek na forum przybladł

[qnebra]

Tylko jakby to powiedzieć, nikt tu nie spodziewa się dobrej muzyki. Niczego bardziej ambitnego niż "generic RCP score".

[Tomek]

Wawrzyniec i jemu podobni fani tego typu kąpozytorów spodziewa się "przyzwoitej" muzyki. Cokolwiek to znaczy w ich odbiorze muzyki filmowej

[qnebra]

Mowa w porywach geniuszu o "trójkowych stanach średnich", lub też inaczej mówiąc i to może będzie częściej tu słychać "dwójkowe stany słabsze". Sam jestem fanem zwykłego, normalnego i uczciwego symfonicznego/elektronicznego/gitarowego (niepotrzebne skreślić) naparzania.

[Tomek]

Pytanie, czy naparzanie kąpozytorów typu JXL jest normalne i uczciwe?

[qnebra]

Pytanie, czy naparzanie kąpozytorów typu JXL jest normalne i uczciwe?

Funkcjonalne w filmie, poza nim to gorzej. Wolałbym co prawda innych kompozytorów lub tam kogoś z łapanki, by zrobił muzykę do tego filmu, ale niech będzie. Zawsze można sobie słuchać innych scorów.

[Wawrzyniec]

Z tych wywiadów, do których linki zamieściłem, to się trochę rzeczy dowiedziałem o tym projekcie.
Przy czym jakoś nie do końca chce mi się wierzyć, że na początku George Miller w ogóle chciał ten film bez muzyki nakręcić. I w takim razie doniesienia o Powellu i Beltramim byłyby nieprawdziwe.

Wynika też, że w tym angażu Zimmer nie maczał swoich palców. A bardziej ktoś z Warner Bros. zaprosił Junkiego do Sydney, aby porozmawiać z Millerem. I z tego co Junkie opowiada to po paru długich rozmowach Miller sam się go zapytał, czy chce skomponować muzykę.

Plus w wypadku tego filmu nie będzie sketchbooków na soundtracku. Junkie powiedział, że niektóre sceny trwają ponad 20 minut, a więc i same utwory są tak długie, więc za bardzo nie miało sensu bawić się w suite'y.

[Ghostek]

Nie do końca zrozumiałeś to, co mówił. Chodziło o pierwotną ponad 3godzinną wersję filmu (bez początku i zakończenia). Po edycji jest 1h 50min, więc długich scen nie będzie.

[Wawrzyniec]

Ano rzeczywiście masz rację i widzę, że jednak ktoś poza mną obejrzał te wywiady.

[Ghostek]

No ba