Kingsman - Henry Jackman, Matthew Margeson, Dominic Lewis

[Mystery]

1. Manners Maketh Man
2. The Medallion
3. Valentine
4. To Become A Kingsman
5. Pick A Puppy
6. Drinks With Valentine
7. Skydiving
8. Shame We Had To Grow Up
9. Kentucky Christians
10. Curious Scars And Implants
11. Toast To A Kingsman
12. An 1815 Napoleonic Brandy
13. Eat, Drink, And Paaaaarty
14. Calculated Infiltration
15. Out Of Options
16. Hand On The Machine
17. Finale
18. Original Valentine Ideas (Demo Suite)

17/02/2015

Po co czekać do listopada na Bonda jak już w lutym będzie Kingsman

[Adam]

no wiesz, pomijając że obrażasz Bonda, to i Newmana

[Wawrzyniec]

Włączając sobie główną stronę filmu, takiej muzyczki sobie można posłuchać:

http://www.kingsmanmovie.com/

[Mystery]

no wiesz, pomijając że obrażasz Bonda, to i Newmana

Rozgryzł mnie skubany Ale tak na serio to reżyser, obsada, trailer i pierwsze recki zwiastują film z jajem, dobrze by było jakby score też taki był, w Kick Ass 2 panowie spisali się dobrze, a tu dodatkowo mają na tapecie szpiegowskie brytyjskie kino, także może wyjść z tego całkiem klawa rzecz

[Wawrzyniec]

Ten utwór co leci na głównej stronie brzmi fajnie. Wiadomo, że będą jakieś nowoczesne naleciałości, ale one będą pewnie miały związek, że ten nowy chłopak, to taki z ulicy jest, co skacze po budynkach, sprejuje i słucha różnych hip-hopów i dubstepów.

Ale taki miks nowoczesnego grania z klasycznym szpiegowskim graniem, może wyjść ciekawy.

[Mystery]

Recka:
http://www.filmmusicmedia.com/reviews/k ... esonreview

Dwa utwory Calculated Infiltration (7:54) i Manners Maketh Man (1:38) do odsłuchu:
http://www.hans-zimmer.com/index.php?rub=disco&id=1273

Opis z bookleta:

Music Composed by Henry Jackman & Matthew Margeson

Additional Musical Arrangements: Dominic Lewis, Jason Soudah & Alex Belcher
Supervising Music Editor: Jack Dolman
Music Editor: Catherine Wilson
Score Mixed by Al Clay
Score Recorded by Nick Wollage
Additional Recording by Jake Jackson
Orchestra Contracted by Isobel Griffiths
Assistant Orchestra Contractor: Lucy Whalley
Score Conducted by Gavin Greenaway
Orchestrator: Stephen Coleman
Additional Orchestrations: Andrew Kinney
Score Technical Engineers: Trevor Black, Victor Chaga, Antonio Andrade & Vivian Aguiar-Buff
Recording Assistant: Chris Barrett
Score Mix Assistant: Alvin Wee
Orchestration Assistant: Ram Khatabakhsh
Score Copyist: Jill Streater
Music Production Services: Steve Kofsky & Tammy Saunt
Score Recorded at Air Studios, Lyndhurst & Abbey Road Studios
Score Mixed at Westside Pacific Studios
Music Supervisor: Ian Neil

Soundtrack Album Produced by Henry Jackman, Matthew Margeson, Dan Goldwasser & MV Gerhard
Executive Producer for La-La Land Records: Matt Verboys
Album Mastered by Gavin Lurssen at Lurssen Mastering

Henry & Matthew would like to thank
Matthew Vaughn, David Reid, Adam Bohling, Eddie Hamilton, Ian Neil, Iain Mackenzie, Kate Johnston, Mark Millar, Isobel Griffiths, Lucy Whalley, Gavin Greenaway, Stephen Coleman, Jill Streater, Nick Wollage, Chris Barrett, Al Clay, Alison Burton, Colette Barber, Peach Kazen, MV Gerhard, Matt Verboys, Dan Goldwasser, Chris Bleth, Andrew Synowiec, Jack Dolman, Catherine Wilson, Dom Lewis, Jason Soudah, Alex Belcher, Everton Nelson, Amos Newman, Bradley Rainey, Tammy Saunt, Victor Chaga, Trevor Black, Antonio Andrade, Matthew Justmann, Vivian Aguiar-Buff, Alvin Wee, Danielle Diego, Rebecca Morellato, Anton Monsted, Steve Kofsky & Hans Zimmer

Special thanks from Henry Jackman
Matthew Margeson, Victoria De La Vega, Ellie, Ralph, Becca & Mum

Special thanks from Matthew Margeson
Henry Jackman, Christi Horling, Amanda Margeson, Mamma & Pappa Margeson, Owen Margeson & Lisa Margeson

La-La Land Records would like to thank
Tammy Saunt, Matthew Margeson, NeilS. Bulk, Frank K. DeWald, Jordan Carroll, Lauren Caruso, Tom Cavanaugh, Danielle, Ellen Ginsburg, Robert Kane, Cathy Merenda, Anton Monsted, Rebecca Morellato, Jo Ann Orgel & Jessie Roberts

[Koper]

Brzmi to generalnie jak cokolwiek.

[Cisek]

Znakomity film. Ktoś komu leżał styl narracyjny i wizualny Kick-Ass i X-Men: First Class będzie wniebowzięty. Dodajmy, że to nowa marka w kinie, co już zalicza się na plus. Lepszego Jamesa Bonda w tym roku prawdopodobnie nie będzie . Na pewno tak brytyjskiego, brutalnego i błyskotliwego.

Strukturalnie to klasyczna opowieść z gatunku origin, podobnie jak w Pierwszej Klasie jest grupa dzieciaków, jest tajny ośrodek i szkolenie. Ale nadto komentarz do sytuacji geopolitycznej, żarty z republikanów, cytaty z Lśnienia i dysputy które Bondy to lepsze Bondy. No cudo.

Muzyka bardzo przypomina First Class, tym bardziej, ze pomysł na całe fragmenty filmu jest często podobny, z jedną centryczną sceną, w której temat główny wybrzmiewa najdonioślej. Do tego sporo perkusji a la Man of Steel i podobnie jak w Kick-Ass zręczne żonglowanie piosenkami (Dire Straits, Take That, Ellie Goulding, Rudimental).

Daje okejkę temu filmowi. Wielgachną.

[kiedyśgrześ]

Kick Ass i X-Men, jaka antyrekomendacja ale te perki a la Man of Steel mnie zaciekawiły

[Cisek]

Kick Ass i X-Men, jaka antyrekomendacja ale te perki a la Man of Steel mnie zaciekawiły

Możesz nie lubić ich konwencji (mocno epizodyczna, przerysowana, teledyskowa), ale powszechnie wymienione filmy są oceniane cholernie wysoko. Jasne jednak, że znajdą się ludzie, którzy nie trawią komiksowej konwencji, komiksowej przemocy i humoru - wtedy to faktycznie antyrekomendacja .

[kiedyśgrześ]

ehh, żeby to było takie proste "nie lubisz konwencji", w pierwszym z wymienionych ogólnie plotu zabrakło, w zamian żenujący poziom aktorski weteranów i niestrawny dowcip w nadmiarze, niestrawny, bo wtórny, że aż bolało, drugi film dla odmiany traktował się tak śmiertelnie poważnie, że omal nie skonałem podczas seansu, dramat pseudopolityczny z mutantami w rolach głównych, comic relief raz na pół godziny... lubię kino w którym jest jakaś równowaga i odpowiedni timing, zabawa konwencją sama w sobie to już od dawna jest za mało żeby mnie zainteresować i tak, mam już całkowity przesyt wszelkimi odmianami superhero w kinie, więc moje zdanie jest skrzywione

[Koper]

Grzechu-narzekacz. Pierwszy Kick-Ass był spoko. Pierwszy X-Men też w miarę. Potem to się porozmieniało na drobne wszystko.

[Mystery]

Całkiem zgrabny i porządny scorek. Jest zaskakująco stonowanie i bez zbędnych fajerwerków, mamy wyrazisty temat przewodni, choć ogólnie liczyłem trochę na większy fun. Ponoć w filmie użyto sporo piosenek i to one grają w ważniejszych scenach, toteż zadanie scoru poza przebojową akcją i jej najlepszymi reprezentantami (Skydiving, Calculated Infiltration) ogranicza się w dużej mierze do budowania napięcia, toteż dużo miejsca poświęcono tu również underscorowi przez co nawet te 47 minut mogą się trochę słuchaczowi wydłużyć, ale ogólnie jest nieźle i na właściwym poziomie i tym którym przypadło du gustu "First Class" i tu będą mieli na czym zawiesić ucho. 3.5.

[Templar]

Film ryje banię na maksa, ale podobał mi się i to bardzo, znacznie lepszy niż Kick-Ass. Humor pierwsza klasa, te wszelkie nawiązania do starych Bondów genialne, podobało mi się np. spotkanie Harry'ego z Valentinem i wystawna kolacja w postaci żarcia z Maca No w ogóle Colin Firth oraz Samuel L. Jackson najbardziej zachwycają w tym filmie i jeszcze ta świetna scena w kościele z genialnym tekstem Firtha ("Jestem katolicką dziwką...", więcej nie zdradzam, musicie sami to usłyszeć ).

Muzyka nieźle rozbrzmiewa w filmie, choć wiele ważnych scen dostało oprawę w postaci piosenek, ale też bardzo dobrze zostały one podłożone. Także za całą oprawę dźwiękowa to dałbym spokojnie 4, a ograniczając się do samego score'u to 3,5, bo też w sumie nie ma za bardzo do czego się przyczepić, tematycznie mogłoby być tylko lepiej.

[Wawrzyniec]

Zgrabny score czasami zahaczający trochę o Barry'ego i Arnolda, ale jednak w porównaniu z "X-Menami", czy "Captain America" to sam temat uważam za jedynie poprawny. Podobnie jak i score, którego słuchanie mija OK, ale też nie wbija się jakoś w pamięci. Ot taka solidna robota, ale nic więcej. 3/5