Whiplash - Justin Hurwitz - jazzowe walenie po garach z sensem
: sob sty 03, 2015 13:59 pm
W sumie kto by pomyślał, że nienominowanie "Birdmana" Antonio Sancheza do Oscarów wywoła taką burzę. Cały czas napotykam się na artykuły i głosy oburzenia. Oczywiście moim zdaniem niesłuszne, gdyż daleki jestem od wychwalania perkusyjnego score'u Sancheza.
Tym bardziej, że jakoś w cieniu walenia po garach Sancheza, pomijane jest inne walenie po garach z filmu "Whiplash"

A szkoda, gdyż muzyka Justina Hurwitza z pomocą Tima Simoneca zasługuje moim zdaniem na większe zainteresowanie od przereklamowanego "Birdmana" Antonio Sancheza. Chociażby też dlatego, że tej z "Whiplash" idzie bardziej słuchać, zresztą sprawdźcie sami:
https://www.youtube.com/watch?v=f_bmXeLbr7k
Czy po dziwnym sukcesie "Birdmana" i teraz po "Whiplash" nastąpi coś a la odrodzenie jazzowych score'ów? Trudno powiedzieć, ale też trudno powiedzieć, kiedy dwa głośne filmy w jednym roku miały takie ścieżki dźwiękowe?
Tym bardziej, że jakoś w cieniu walenia po garach Sancheza, pomijane jest inne walenie po garach z filmu "Whiplash"

A szkoda, gdyż muzyka Justina Hurwitza z pomocą Tima Simoneca zasługuje moim zdaniem na większe zainteresowanie od przereklamowanego "Birdmana" Antonio Sancheza. Chociażby też dlatego, że tej z "Whiplash" idzie bardziej słuchać, zresztą sprawdźcie sami:
https://www.youtube.com/watch?v=f_bmXeLbr7k
Czy po dziwnym sukcesie "Birdmana" i teraz po "Whiplash" nastąpi coś a la odrodzenie jazzowych score'ów? Trudno powiedzieć, ale też trudno powiedzieć, kiedy dwa głośne filmy w jednym roku miały takie ścieżki dźwiękowe?