hp_gof pisze:Przesłuchałem. Klipy zapowiadały coś wyjątkowego, a wyszło dość standardowo. Ten score brzmi tak, jakby jako temptrack podłożyli utwory największych współczesnych plumkaczy

Nie za bardzo na razie chwytam jak ta muzyka ma się do opowiadanej historii. Trzeba poczekać do premiery filmu. Jest kilka melodyjek, które się powtarzają, ale po kilkukrotnym odsłuchu cały materiał zaczyna mnie zwyczajnie nudzić. Na razie 3,5. Jeśli się emocjonalnie zwiążę z filmem i muzyką, to może wyjdzie z tego coś więcej

Może jakbyś poświęcił mu więcej uwagi, przynajmniej połowę tej, której poświęcasz Desplatom, to score by się bardziej odwdzięczył
Sama muzyka klasycznie piękna, coś pomiędzy Adrianem Johnstonem, a właśnie Desplatem, choć słychać, że temptrack był tu naprawdę na bogato, A Model of the Universe = Max Richter. Utwory są krótkie, ale treściwe i mamy tu wiele ładnych kompozycji, nie tylko tych opartych o temat przewodni, który jest doprawdy urodziwy. Praca ta potrzebuje odpowiedniego skupienia i zagłębienia, bo obok ciepłych dźwięków, nie brakuje bardziej rzewnego, dramatycznego grania, gdzie najbardziej dochodzi do głosu styl samego kompozytora, ale ogólnie poziom i klasa muzyki winna przypaść do gustu osobom lubujących się w takich nazwiskach jak Rombi, Marianelli czy Korzeniowski.
Przykładowy utwór
https://www.youtube.com/watch?v=tHZftfnq3y0