Strona 1 z 2
A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: sob maja 03, 2014 11:02 am
autor: Adam
Na każdy score Rahmana napisany dla Hollywood czekam niecierpliwie, więc...
1. Makhna (3:20)
2. Million Dollar Dream (feat. Iggy Azalea) (2:44)
3. Unborn Children – Vairamuthu (feat. Unni Krishnan) (4:37)
4. We Could Be Kings (3:08)
5. Taa Taa Tai (3:25)
6. Keep The Hustle (feat. Wale) (3:09)
7. Nimma Nimma (2:29)
8. Bobbleheads (1:59)
9. Never Give Up (2:21)
10. Lucknow (1:50)
11. Farewell (2:10)
12. Desi Thoughts (2:51)
13. First Tryout (2:30)
14. Calling Scouts Again (1:39)
15. Welcome to India (2:13)
16. The Final Pitch (5:03)
Total time - 45:30
MP3 - 13.05.2014 / CD - 19.05.2014 - Walt Disney Records
Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: sob maja 03, 2014 12:06 pm
autor: DanielosVK
Ten motyw z milionami to już gdzieś był u Rahmana...

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 11:53 am
autor: Marek Łach
Rahmanowi chyba nie zależy na podbijaniu wszystkich gatunków hollywoodzkich, widzę że z zadowoleniem osiadł w niszy, z której tylko czasami wystawi nos. W sumie trudno się dziwić, gość osiągnął wszystko, w Azji jest bogiem, więc komponuje to co lubi. Dopóki będzie to robił tak dobrze jak dotychczas, to nie będę się czepiał. Liczę na kolorowy, pomysłowy score z fajnym, pół-amerykańskim i pół-hinduskim klimatem.

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 12:00 pm
autor: Mystery
Tak, Rahman nigdzie tam się nie przepycha, bierze oferty, które mu się pobają i które są zazwyczaj na niego ukierunkowane, tak jak właśnie ten film. Jako dramat sportowy Disneya z wątkiem hinduskim potencjał jest tu nie mały i już chciałby się usłyszeć kawałki takie jak First Tryout czy The Final Pitch

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 13:06 pm
autor: Wawrzyniec
Z jednej strony niby pojmuję Wasz tok rozumowania, ale z drugiej strony jest totalnie sprzeczny z ideologią na tym forum.

Myślałem, że większość jest tutaj przeciwnikiem "comfort zone". Tak jak Powell komponujący tylko do animacji, czy też Giacchino pracujący tylko dla przyjaciół itd. itd. itd. Czy azjatycki Bóg nie powinien zatem udowodnić, że potrafi być także Amerykańskim Bogiem (nie mylić ze świetną książką Neila Gaimana)?
Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 13:13 pm
autor: DanielosVK
Powella nikt nie krytykował w animacjach, dopóki nie zaczął się w nich ciągle powielać. Jak Rahman zacznie w podobny sposób przynudzać u siebie to pójdzie podobna krytyka.

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 13:26 pm
autor: Marek Łach
Poza tym Rahman sprawdził się zapewne w każdym możliwym gatunku filmowym w Indiach, więc w kontekście całego jego dorobku kilka zbliżonych gatunkowo ścieżek napisanych dla Amerykanów to tylko kropla w morzu. Dlatego cały przytyk Wawrzyńca jest chybiony.

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 19:00 pm
autor: Koper
Marek Łach pisze:Poza tym Rahman sprawdził się zapewne w każdym możliwym gatunku filmowym w Indiach, więc w kontekście całego jego dorobku kilka zbliżonych gatunkowo ścieżek napisanych dla Amerykanów to tylko kropla w morzu. Dlatego cały przytyk Wawrzyńca jest chybiony.

Tego nie wiemy do końca, bo nie wiadomo jak ten "każdy możliwy gatunek" w jego wykonaniu wyglądał, czy jeśli pisał do S-F, to czy i tak nie było to typowo bollywoodzkie kino z obowiązkowymi partiami "dancing & singing".

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 20:04 pm
autor: Marek Łach
W przypadku części z nich na pewno, ale są "singing & dancing" i są "singing & dancing"...

Na przykład w filmie "Enthiran" z 2010 roku (jakiś akcyjniak SF, w formie musicalu oczywiście

) Rahman skomponował taką muzykę:
https://www.youtube.com/watch?v=1cFKYtC-nIc
Nawet jeśli to jest podkład pod piosenki (?), to czegoś bardziej odległego od typowego hinduskiego musicalu albo Slumdoga wyobrazić sobie nie sposób. Symfonika pełną gębą.
Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 20:07 pm
autor: Kaonashi
Marek Łach pisze: Na przykład w filmie "Enthiran" z 2010 roku (
jakiś akcyjniak SF, w formie musicalu oczywiście

)
Jakiś akcyjniak
http://www.youtube.com/watch?v=yysbbPStfWw
No nie byle jaki

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 20:10 pm
autor: Marek Łach
Widziałem te filmiki.

I na pewno tego filmu nigdy nie obejrzę.

Ale orkiestrowe partie w muzyce pierwsza klasa.
Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 20:31 pm
autor: Wawrzyniec
A skąd wiesz, że pierwsza klasa, skoro nie chcesz całego filmu obejrzeć?

A może w innych scenach nie jest już tak cudownie? Oczywiście mogę się mylić, gdyż też poza tą akcją nie dałem rady oglądnąć "Enthirana", ale może ktoś chętny zrecenzować?

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: ndz maja 04, 2014 21:21 pm
autor: Marek Łach
Nie wiem jak jest w pozostałych scenach, ale ta 8-minutowa suita, którą wrzuciłem wcześniej w zupełności wystarcza, żeby udowodnić stawianą przeze mnie wyżej tezę.

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: pn maja 05, 2014 11:41 am
autor: Koper
Tyle, że ta suita to nie jest oryginalny OST z filmu, a koncertówka. Niemniej oczywiście udowadnia że Rahman potrafi pisać świetne orkiestralno-chóralne partie i że taką muzykę pisywał (zresztą, come on, "Warriors of Heaven & Earth" znamy), natomiast nie udowadnia że pod tym względem jest "spełniony" i że nie przydałoby mu się machnąć czegoś podobnego do bardziej... hmm... poważnej produkcji.

No ale wiadomo, że w Hollywood jak będą chcieli zatrudnić Hindusa, to najwyżej do filmu powiązanego z Indiami. Chyba, że Danny Boyle się zlituje.

Re: A.R. Rahman - Million Dollar Arm (2014)
: pn maja 05, 2014 22:59 pm
autor: kiedyśgrześ
Marek Łach pisze:Widziałem te filmiki.

I na pewno tego filmu nigdy nie obejrzę.

Ale orkiestrowe partie w muzyce pierwsza klasa.
moim zdaniem to trzygodzinne całkiem odświeżające doświadczenie, polecam

fajnie, że temat został wyciągnięty, sporo materiału muzycznego się pojawiło widzę, jest też ost, same piosenki, niektóre akceptowalne, pierwsza bardzo dobra (z wokalnymi wstawkami córy Rahmana), ta bardziej liryczna część zalinkwanej suity jest jej bezpośrednią kontynuacją tematyczną
Koper pisze:Tyle, że ta suita to nie jest oryginalny OST z filmu, a koncertówka...
tu masz pod obraz
http://www.youtube.com/watch?v=k9uW47gDgvs
w sumie relatywnie mało było tej symfonicznej muzy w filmie, tak to zapamiętałem, a może mi tak przyjemnie czas minął po prostu
