Strona 1 z 1
Muzyka filmowa na uczelni...
: czw paź 19, 2006 21:05 pm
autor: Mariusz Tomaszewski
Normalnie zdębiałem... Przychodzi do mnie kumpel i mówi, że ma sprawę. Otóż na jego wykładach koleś puszcza im muzykę filmową i muszą zgadywać, co to jest. Czeka nas niemały researching w związku z tym zadaniem
(se chłopina porobił notatki co to była za muzyka
) Muszą podać wykonawcę i w jakim filmie/filmach zostało to użyte. Zadanie nie jest obowiązkowe, ale za poprawne odpowiedzi dostają... punkty na kolokwium
Szkoda, że ja tak nie miałem
: czw paź 19, 2006 21:11 pm
autor: Gosia
Fajnie, tez bym tak chciala
a co ten twoj kumpel studiuje?
: czw paź 19, 2006 21:16 pm
autor: Marta
Jaaaasne!!!
Wow ale super, ja też tak chcę!!!!
: czw paź 19, 2006 21:42 pm
autor: Mariusz Tomaszewski
Gosia pisze:Fajnie, tez bym tak chciala
a co ten twoj kumpel studiuje?
Telekomunikacja/informatyka na Politechnice Łódzkiej. A co, zainteresowana przeprowadzką?
: pt paź 20, 2006 00:50 am
autor: Gosia
Mariusz Tomaszewski pisze:Gosia pisze:Fajnie, tez bym tak chciala
a co ten twoj kumpel studiuje?
Telekomunikacja/informatyka na Politechnice Łódzkiej. A co, zainteresowana przeprowadzką?
Jasne
obawiam sie tylko ze sama muzyka filmowa zaliczenia sesji tam nie daje co stanowiloby dla mnie drobny problem
: pt paź 20, 2006 00:53 am
autor: Mariusz Tomaszewski
Co Gosia, ty nie dasz rady?
A tak serio, to te punkty z muzyki filmowej będą stanowiły filar wykształcenia mojego kumpla
: pt paź 20, 2006 01:11 am
autor: Mefisto
nic, tylko pogratulować profesora
daj znać jak research
: pt paź 20, 2006 20:22 pm
autor: Łukasz Wudarski
Gdy swego czasu studiowałem we Włoszech na Universita degli Studi di Pisa był tam przedmiot na wydziale Literatury i Filozofii który nazywał się Musica Cinematica. Był to wykład i seminarium na którym należało napisać pracę seminaryjną. Niestety byłem cholernie zły ponieważ zajęcia odbywały się w semestrze letnim a ja miałem stypedndium ejdynie w zimowym. W każdym razie jak podpytałem się kolegów facet (profesor) robił przegląd przez całą muzykę filmową od Prokofiewa po Wiliamsa, Morricone i Zimmera. Wybierał oczywiście najbardziej reprezentatywne soundtracki i omawiał je z bogatą ilustracją muzyczną. Potem studenci zdawali egzamin z wiedzy i ze słuchu… Strasznie żałuję że nie mogłem na te zajęcia uczęszczać, miałbym jeden przedmiot mniej do nauki
:P. Może u ans też wprowadzą takie wykłady? Tylko skąd by wzięli wykładowców??? Helman to chyba za mało…
: pt paź 20, 2006 21:06 pm
autor: Mariusz Tomaszewski
Ufff, udało się... Nie wszystko zostało odgadnięte, bo jak znaleźć tytuł i wykonawcę, gdy koleś mówi, że to szło jakoś tak: hmmm hmm hmmmmm hmmm
Albo była tam gdzieś gitara i chyba jakieś skrzypce... No i wszystko jasne, prawda
Teraz pozostaje czekać na wyniki naszej pracy.
Ty Łukasz mówisz o wykładaniu naszego hobby na uczelniach jako przedmiotu... a ja się dziwię, że ktoś w ogóle zagląda na tą stronę
: wt paź 19, 2010 11:15 am
autor: dziekan
Łukasz Wudarski pisze:Gdy swego czasu studiowałem we Włoszech na Universita degli Studi di Pisa
Że co?
No to szacun,ale i tak dziwie sie,że akurat studiowales w takim miescie we Wloszech,ktory nie oferuje nic poza krzywą wieżą
Ufam,że przynajmniej uczelnie mają na wysokim poziomie?
Ja chodziłem do podstawowki w Livorno bo mieszkałem tam 5lat
W sumie to też Toscana jak co
: wt paź 19, 2010 11:31 am
autor: Adam
Dziekan jaki odkop
A ja jak byłem mały to się kąpałem w Prypeci
: wt paź 19, 2010 11:46 am
autor: dziekan
Ja w 97roku studiowałem botanike w Mozambii Dolnej.
Tam na jednym z wykladow profesor M.Bogdanovic z Macedonii kazał nam wąchac kwiatki oraz podcierac sobie tyłek lewą ręką i dopiero potem sluchac Johna Williamsa.
: wt paź 19, 2010 17:41 pm
autor: Adam
dziekan pisze:Ja w 97roku studiowałem botanike w Mozambii Dolnej.
Tam na jednym z wykladow profesor M.Bogdanovic z Macedonii kazał nam wąchac kwiatki oraz podcierac sobie tyłek lewą ręką i dopiero potem sluchac Johna Williamsa.