JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Ryana rozpatruje bardziej w ramach rozczarowania, niż gniotu i nieco dobrego sobie tam znajduję, zresztą gdzie temu do RoboFrankiego
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Myślałem o Hansie i Rupercie, ale w sumie ten ich score może nie jest aż takim gniotem, jest tak zwyczajnie cienki. Ale faktycznie jest Frankenstein.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5932
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
no i klawe, na razie MOS 1.5 musi wystarczyć tylko dlaczego musze się męczyć przy jakimś marniutkim ripie z pandory (potem sprawdzę co to jest i dlaczego tego nie mam ) miast poczuć siłę spotify za ciężkie 19,99 PLN/mc, tu chyba dopiero na początku marca powinno być, no nie pojęta dla mnie ta zwłoka
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Na itunes premiera była wczoraj, więc lada chwila powinno być. Na yt jest całość. Obadałem sobie pierwszy track, słychać, że zbiór sampli Junkie miał przepastny i tylko w tym tracku rozbrzmiewał Man of Steel, Black Hawk Down, Transformers, Batman Begins...ale ogółem utwór nie był taki zły, jak dobrze pamiętam coś w stylu Ironclad Balfe, także może coś z tego będzie
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
płytka od naszego sony za 42 zł od 11.03 - tak samo VA ze Zniewolonego.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Wczoraj byłem na premierze "300: Rise of an Empire" w 3D!!! Po części czuję się, że mój mózg i zdrowy rozsądek został zgwałcony, z drugiej strony był to całkiem przyjemny gwałt. Film jest niedorzecznie głupi i fajny zarazem. Jest efekciarski i nudny. Jest heteroseksualny i homoseksualny zarazem. CGI krew leje się strumieniami i naturalnie wszystko się dzieje w slow-motion. A i tak całe show kradnie Eva Green!
Co do muzyki: Jest ona niebywale prostacka, do bólu przewidywalna. Jej schematyczność jest wręcz chamska, a 3/4 score to po prostu walenie po garach. Kiedy nie ma walenia po garach to mamy zawodzącą wokalizę, którą już słyszeliśmy w takich filmach milion razy. Prosty jak budowa cepa, prostacki, chamski, wtórny score. I wiecie co?
Podoba mi się!
Jakoś do tej prostackiej naparzanki ta muzyka naprawdę pasuje i dobrze współgra z obrazem. A poza tym Junkie XL zastosował parę chwytów, które ja bardzo cenię: Przede wszystkim tak to jest zmiksowane, że nie wiadomo co jest orkiestrą a co elektroniką. A po drugie i najważniejsza ta muzyka jest głośna. I ja mówię naprawdę głośna, już słuchając jej na normalnych głośnikach czy słuchawkach można ogłuchnąć i ma się bóle głowy. Ale w kinie to już tak napieprza, że aż się banan rysuje na twarzy z zadowolenia.
Oczywiście wiem, że będę miał bóle głowy, a nie mogę te przestać. Zresztą im częściej tego słucham, tym więcej "Man of Steel", a nawet "Batmana" w tym słyszę. Junkie wręcz przerobił Zimmera motyw ze skrzydłami nietoperza.
Rety jakie to wtórne, nieoryginalne, schematyczne wulgarne i jakie to fajne.
W sumie trochę wstydzę słuchając tej muzyki, za co najmocniej przepraszam.
Co do muzyki: Jest ona niebywale prostacka, do bólu przewidywalna. Jej schematyczność jest wręcz chamska, a 3/4 score to po prostu walenie po garach. Kiedy nie ma walenia po garach to mamy zawodzącą wokalizę, którą już słyszeliśmy w takich filmach milion razy. Prosty jak budowa cepa, prostacki, chamski, wtórny score. I wiecie co?
Podoba mi się!
Jakoś do tej prostackiej naparzanki ta muzyka naprawdę pasuje i dobrze współgra z obrazem. A poza tym Junkie XL zastosował parę chwytów, które ja bardzo cenię: Przede wszystkim tak to jest zmiksowane, że nie wiadomo co jest orkiestrą a co elektroniką. A po drugie i najważniejsza ta muzyka jest głośna. I ja mówię naprawdę głośna, już słuchając jej na normalnych głośnikach czy słuchawkach można ogłuchnąć i ma się bóle głowy. Ale w kinie to już tak napieprza, że aż się banan rysuje na twarzy z zadowolenia.
Oczywiście wiem, że będę miał bóle głowy, a nie mogę te przestać. Zresztą im częściej tego słucham, tym więcej "Man of Steel", a nawet "Batmana" w tym słyszę. Junkie wręcz przerobił Zimmera motyw ze skrzydłami nietoperza.
Rety jakie to wtórne, nieoryginalne, schematyczne wulgarne i jakie to fajne.
W sumie trochę wstydzę słuchając tej muzyki, za co najmocniej przepraszam.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Wawrzyniec pisze:Wczoraj byłem na premierze "300: Rise of an Empire" w 3D!!! Po części czuję się, że mój mózg i zdrowy rozsądek został zgwałcony, z drugiej strony był to całkiem przyjemny gwałt. Film jest niedorzecznie głupi i fajny zarazem. Jest efekciarski i nudny. Jest heteroseksualny i homoseksualny zarazem. CGI krew leje się strumieniami i naturalnie wszystko się dzieje w slow-motion. A i tak całe show kradnie Eva Green!
Co do muzyki: Jest ona niebywale prostacka, do bólu przewidywalna. Jej schematyczność jest wręcz chamska, a 3/4 score to po prostu walenie po garach. Kiedy nie ma walenia po garach to mamy zawodzącą wokalizę, którą już słyszeliśmy w takich filmach milion razy. Prosty jak budowa cepa, prostacki, chamski, wtórny score. I wiecie co?
Podoba mi się!
Jakoś do tej prostackiej naparzanki ta muzyka naprawdę pasuje i dobrze współgra z obrazem. A poza tym Junkie XL zastosował parę chwytów, które ja bardzo cenię: Przede wszystkim tak to jest zmiksowane, że nie wiadomo co jest orkiestrą a co elektroniką. A po drugie i najważniejsza ta muzyka jest głośna. I ja mówię naprawdę głośna, już słuchając jej na normalnych głośnikach czy słuchawkach można ogłuchnąć i ma się bóle głowy. Ale w kinie to już tak napieprza, że aż się banan rysuje na twarzy z zadowolenia.
Oczywiście wiem, że będę miał bóle głowy, a nie mogę te przestać. Zresztą im częściej tego słucham, tym więcej "Man of Steel", a nawet "Batmana" w tym słyszę. Junkie wręcz przerobił Zimmera motyw ze skrzydłami nietoperza.
Rety jakie to wtórne, nieoryginalne, schematyczne wulgarne i jakie to fajne.
W sumie trochę wstydzę słuchając tej muzyki, za co najmocniej przepraszam.
Podjarałeś mnie tym opisem. Jutro wszystko się okażę.
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
To aż całego posta trzeba było cytować?
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Gniot na miarę Conana Batesa to nie jest, ale cieszyć się zbytnio nie ma z czego. Najlepszy jest tu pierwszy utwór, drugi to już takie guilty pleasure dla sympatyków Arcade, reszta niestety mniej ciekawa, gdzie owe 2 utwory i tematy są wałkowane i nie niosą ze sobą niczego nowego, szczególnie w muzyce akcji i jej reprezentanci, Fog Battle, Fire Battle, Greeks Are Winning, Greeks on Attack, może grają głośno, ale zamiast powalać przebojowością, nudzą powtarzalnością, a wyjątkiem jest skrócone do 2.5 minuty End Credits, gdzie to walenie po garach wreszcie przynosi pożądany efekt. Liryczne i wolniejsze granie bardziej stonowane, z wokalizami, dudami, dudukiem, czyli standardy dla tego typu widowiska. Kwestię oryginalności na czele z sygnałem dźwiękowym z Battleship lepiej pominąć...
Chyba lepsze od Pompeii, ale od Legend of Hercules już nie, choć prawdziwa wartość tej muzyki poznamy dopiero w filmie i Wawrzyniec już donosi, że się to spisuje, ale 300 Batesa też dawało w filmie czadu, w oderwaniu już nie koniecznie.
Chyba lepsze od Pompeii, ale od Legend of Hercules już nie, choć prawdziwa wartość tej muzyki poznamy dopiero w filmie i Wawrzyniec już donosi, że się to spisuje, ale 300 Batesa też dawało w filmie czadu, w oderwaniu już nie koniecznie.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Mefisto pisze:To aż całego posta trzeba było cytować?
A co Ci to przeszkadza?
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Mefi musiał 2 razy to samo czytać.WhiteHussar pisze:A co Ci to przeszkadza?
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
@Mystery Amen Ale i tak mi się ten score podoba.
To trochę jak z eleganckim jedzeniem, kochamy je, ale czasami człowiek ma ochotę na ociekającego tłuszczem hamburgera czy kebaba. I tak właśnie jest z tą muzyką.
I podobnie jak film tak i muzycznie najlepsze są utwory przypisane Artemisie. Pierwszy to taka fajna rąbanka i do tego taka głośna, że aż miło. W filmie jest on zdecydowanie bardziej pocięty. Lubię też "Artemisia's Childhood", szczególnie kiedy od 1:50 minuty wchodzą takie ciekawe pomroku-bąko-coś-tam-coś-tam, co mi się trochę kojarzy z "Imagine The Fire". Od 5 do 14 utworu co prawda wszystko mi się zlewa w jedną całość, ale nie jest źle.
A główny motyw przejawia się przez film często i w swym prostactwie i zrzynce z "MoSa" naprawdę wypada fajnie. Lubię "Marathon". Lubię 'Greeks Are Winning" mimo, że ilustruje dość smutną scenę i uwielbiam "End Credits". Przy czym nie wiem na ile mogę spoilerować, ale ten ostatni kawałek na płycie to trochę ściema. A właściwie połowiczna, gdyż w filmie podczas świetnych napisów końcowych wypada on jeszcze lepiej, ale jest też kompletniejszy. I nie chcąc spoilerować napiszę, że ma to coś do czynienia z odgryzaniem głowy.
A jak wypada ten score w porównaniu z "Herculesem" i Pompei"? Jest najbardziej prymitywny, ale chyba najbardziej mi się podoba i najchętniej do niego wracam. Za co wszystkich forumowiczów i członków redakcji najmocniej przepraszam.
To trochę jak z eleganckim jedzeniem, kochamy je, ale czasami człowiek ma ochotę na ociekającego tłuszczem hamburgera czy kebaba. I tak właśnie jest z tą muzyką.
I podobnie jak film tak i muzycznie najlepsze są utwory przypisane Artemisie. Pierwszy to taka fajna rąbanka i do tego taka głośna, że aż miło. W filmie jest on zdecydowanie bardziej pocięty. Lubię też "Artemisia's Childhood", szczególnie kiedy od 1:50 minuty wchodzą takie ciekawe pomroku-bąko-coś-tam-coś-tam, co mi się trochę kojarzy z "Imagine The Fire". Od 5 do 14 utworu co prawda wszystko mi się zlewa w jedną całość, ale nie jest źle.
A główny motyw przejawia się przez film często i w swym prostactwie i zrzynce z "MoSa" naprawdę wypada fajnie. Lubię "Marathon". Lubię 'Greeks Are Winning" mimo, że ilustruje dość smutną scenę i uwielbiam "End Credits". Przy czym nie wiem na ile mogę spoilerować, ale ten ostatni kawałek na płycie to trochę ściema. A właściwie połowiczna, gdyż w filmie podczas świetnych napisów końcowych wypada on jeszcze lepiej, ale jest też kompletniejszy. I nie chcąc spoilerować napiszę, że ma to coś do czynienia z odgryzaniem głowy.
A jak wypada ten score w porównaniu z "Herculesem" i Pompei"? Jest najbardziej prymitywny, ale chyba najbardziej mi się podoba i najchętniej do niego wracam. Za co wszystkich forumowiczów i członków redakcji najmocniej przepraszam.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7854
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Ale też należy pamiętać, by rozróżniać ociekającego tłuszczem hamburgera, czy kebaba od takiego spalonego na węgiel.To trochę jak z eleganckim jedzeniem, kochamy je, ale czasami człowiek ma ochotę na ociekającego tłuszczem hamburgera czy kebaba.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
Bardzo dobrze powiedziane. Ja już po filmie, więc mogę się wypowiedzieć. Film trzyma poziom pierwszej części a czasami nawet wydaje się być lepszy. Co do muzyki to w filmie daję radę. Oglądając film w kinie ani razu nie nie pomyślałem, że muzyka jest w danym momencie nie potrzebna, czy jest zwykłą rąbanką. Jak jest na płycie to nie wiem bo jeszcze nie przesłuchałem, ale w filmie muzyka sprawdza się bardzo dobrze.Wawrzyniec pisze:@Mystery Amen Ale i tak mi się ten score podoba.
To trochę jak z eleganckim jedzeniem, kochamy je, ale czasami człowiek ma ochotę na ociekającego tłuszczem hamburgera czy kebaba. I tak właśnie jest z tą muzyką.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JUNKIE XL - 300: RISE OF AN EMPIRE (2014)
WIELKI MUZYCZNO-FILMOWY SPOILER!!! NIE DLA OSÓB, KTÓRE CHCĄ IŚĆ DO KINA!!!
Spoiler:
Hm, może się skuszę. I oczywiście będę się wstydził i najmocniej przepraszał ile raz będę słuchał ten soundtrack. I coś czuję, że to może mieć częściej miejsce.Adam pisze:płytka od naszego sony za 42 zł od 11.03 .
#WinaHansa #IStandByDaenerys