Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

1. Colette (3:35)
2. The Diamond (3:01)
3. Workshop Of Evil (3:10)
4. Merci Mon Amour (2:18)
5. Crematorium (2:44)
6. Beautiful Brown Eyes (1:58)
7. Free As A Bird (1:53)
8. Praying For Willie (2:23)
9. Triangle Of Love And Hate (2:47)
10. Planning The Escape (2:10)
11. Kanada (2:45)
12. Change Of Heart (2:37)
13. Cossacks To The Rescue (2:52)
14. The Escape (2:41)
15. Outside The Church (2:35)
16. Colette: End Titles (2:44)

Composed by acclaimed Icelandic Hollywood composer Atli Örvarsson (The Mortal Instruments: City of Bones, Hansel & Gretel: Witch Hunters, Chicago Fire), the original score for Czech/Slovakian WW2 drama Colette is a classical, thematic work for symphony orchestra that will attract fans of film music in the tradition of great and romantic soundtracks with an central european flavor, such as Schindler’s List and The Pianist.

Örvarsson’s score features several strong themes, including an unforgettable love theme. Recorded beautifully in Prague, the album also features exciting action tracks and darker material underscoring the horrors of the Nazi concentration camps.

http://moviescoremedia.com/colette-atli-orvarsson/

Klipy:
http://www.amazon.com/Colette-Original- ... tonline-20

W sumie opis po angielsku wiele tłumaczy. Zapewne dla wielu to nie będzie wystarczające. I też wątpię, abym ja sam mógł kogoś tutaj zachęcić. Pewnie większość i tak nie przesłucha ze względu na nazwisko, a inni zaproponują, aby Örvarsson jako, że Islandczyk zajął się łowieniem ryb. Tak samo też nie wiem czy nagrywano to było przy pomocy Prażań, czy innych Prażan.
Wiem, że klipy brzmią ładnie i wiem, że Southall już zdążył ocenić ten soundtrack (bez znajomości filmu).
http://www.movie-wave.net/colette/

Tutaj jakby co można przesłuchać główny tytułowy utwór:
https://www.youtube.com/watch?v=p5EinugtfHM

Moim skromnym zdaniem, bardzo ładny utwór.

Dziękuję uprzejmie za uwagę i byłbym wdzięczny, za przesłuchanie tego właśnie utworu i wyrażenia swojej opinii.

no ładne, ładne, szkoda, że nie jest chłopcem

Wreszcie na samplach nie jechane, ani nie dobijane typowymi zagraniami RCP to jakoś to przynajmniej brzmi, jak normalna muzyka. Niemniej nic to odkrywczego, a sama melodia mało ciekawa. Na plus jednak, że elegancko to wykonane i niesie to emocje, co nie często mogę o scorach wawrzkowych ulubieńców rzec.
Swoją drogą na fotce u Southalla Atli naprawdę wygląda jak stary rybak.

Bardzo ładny utwór, tylko jakim cudem Orvarsson znalazł się w ogóle w jakimś czesko-słowackim filmie? Niech wróci na stałe do Europy to jest dla niego szansa, bo słychać, że jak chce, to coś tam potrafi.

Marek Łach pisze:bo słychać, że jak chce, to coś tam potrafi.

i jak maestro Hans i hollywoodzcy producenci są daleko...

Hansa nie musiałeś już do tego mieszać. Ale dziękuję Tobie, Mefisto i Markowi, że zechcieliście poświęcić swój cenny czas i przesłuchać ten utwór i klipy. Dziękuję uprzejmie.

Marek Łach pisze: tylko jakim cudem Orvarsson znalazł się w ogóle w jakimś czesko-słowackim filmie?

To jest bardzo dobre pytanie na które nie znam odpowiedzi.

Wawrzyniec pisze:Ale dziękuję Tobie, Mefisto i Markowi, że zechcieliście poświęcić swój cenny czas i przesłuchać ten utwór i klipy. Dziękuję uprzejmie.

proszę

No, nie musiałeś Hansa mieszać. Nie zdziwię się, jak przy okazji mu nie puszczał fragmentów i nie pytał, co sądzi. Tak to w RCP działa. Ze wszystkich stron (Hans też pyta chłopaków, stąd, częściowo, ghostwriting).

Paweł Stroiński pisze:No, nie musiałeś Hansa mieszać. Nie zdziwię się, jak przy okazji mu nie puszczał fragmentów i nie pytał, co sądzi.

Czyli jednak słusznie go wmieszałem

Marek Łach pisze:tylko jakim cudem Orvarsson znalazł się w ogóle w jakimś czesko-słowackim filmie?

Tutaj mamy chyba odpowiedź na to pytanie (o ile zna się czeski):

http://www.novinky.cz/vase-zpravy/praha ... -zemi.html

Atli složil hudbu pro tak velké hollywoodské projekty jakými jsou třeba Piráti z Karibiku nebo Myšák Stuart little.

tak, i jeszcze dobry dzień, potrawiny, pozor wlak, netoperek, gumniczki

Atli napisał muzykę [dosł. dźwięk] do tak wielkich hollywoodzkich projektów, jakimi są Piraci z Karaibów [trzeci? trylogia?] i Stuart Malutki.

Co w tym trudnego?

W zasadzie to z tego wywiadu wynika jedynie, że reżyser filmu ugadał się z agentem Atliego. Chyba by trzeba Cieslara wysłuchać, dlaczego akurat tego kompozytora wybrał spośród tysiąca innych. Ale fajnie, że Orvarsson nie bał się takiego wyzwania - film z Holokaustem w tle to chyba spory szok poznawczy dla kogoś, kto dotąd pisał takie rzeczy jak Hansel & Gretel...

Fajny album, nie za długi, nie za krótki. Są nawiązania do kultury żydowskiej i naprawdę ładny, solidny temat przewodni. Orvarsson nie naciska aż tak bardzo z dramaturgią, co jest częstą pułapką filmów o holokauście. Jest dynamicznie i smutno, choć momentami zbyt patetycznie. 3,5 może 4