Strona 1 z 3
X3: The Last Stand
: śr maja 17, 2006 15:34 pm
autor: Ghostek
Co sądzicie o tej ścieżce?:>
: śr maja 17, 2006 16:33 pm
autor: Mariusz Tomaszewski
Mam w ciemno wybrać jakąś opcję czy coś w tym stylu? Jakbyś dał dwie opcje, to bym rzucił monetą, a tak jestem w kropce

: śr maja 17, 2006 23:31 pm
autor: Koper
Ktoś to słyszał w ogóle?

:P
: śr maja 17, 2006 23:41 pm
autor: Ghostek
Tak się składa, że miałem to nieszczęście. Ale refleksjami podzielę się później, by nie wzbudzać zbyt dużych emocji na ewentualnych fanach Powella ;]
: czw maja 18, 2006 02:29 am
autor: Mefisto
następny co narzeka

mi się tam nawet podoba po pierwszym odsłuchu. Może bez większych rewelacji, ale klimacik swój i momenty ma. Na pewno, jak w przypadku poprzednich pozycji, jest ważne to, czy ktoś:
a) widział film
b) lubi film i te klimaty
A skoro do filmu jeszcze trochę czasu, więc poczekam. Ale na pewno mogę stwierdzić, że Powell nie schrzanił roboty.
: czw maja 18, 2006 16:10 pm
autor: Mefisto
właśnie przesłuchałem kolejny raz - jak dla mnie jest fajna, miejscami wręcz śliczna (Skating On The Pond czy motyw Phoenix)

: pn maja 22, 2006 08:47 am
autor: Łukasz Waligórski
To co mnie najbardziej denerwuje w tej płycie to te krótkie poprzecinane utwory. Po prostu niemal każdy kolejny utwór jest kontynuacją poprzedniego, tak że nie słychać w ogóle kiedy się zaczął kolejnyh kawałek. Ale ogólnie jest dobrze.
: śr maja 24, 2006 21:59 pm
autor: Balcerek
A czy kolega Waligórski czasem nie ściągnął soundtracka z netu?

Na oryginalnej płycie raczej to przechodzi płynnie

. A co do plyty to kawał porządnej roboty. Jak dla mnie mocne 3,5-4.
: śr maja 24, 2006 22:29 pm
autor: Łukasz Waligórski
Balcerek pisze:A czy kolega Waligórski czasem nie ściągnął soundtracka z netu?

Na oryginalnej płycie raczej to przechodzi płynnie

. A co do plyty to kawał porządnej roboty. Jak dla mnie mocne 3,5-4.
Wiem, że to przechodzi płynnie, tylko że jak chcę posłuchać jakiegoś utworu ze środka płyty, to na jego początku dostaję wyciszenie poprzedniego. Denerwuje mnie coś takiego. Jeżeli to jest osobny utwór to niech on ma jakieś konkretny początek i zakończenie. Jak ja mam coś takiego później puścić w radio?

: czw maja 25, 2006 20:46 pm
autor: Tomek
Łukasz Waligórski pisze:To co mnie najbardziej denerwuje w tej płycie to te krótkie poprzecinane utwory. Po prostu niemal każdy kolejny utwór jest kontynuacją poprzedniego, tak że nie słychać w ogóle kiedy się zaczął kolejnyh kawałek. Ale ogólnie jest dobrze.
Kłania się tandetna produkcja ludzi z Varese - niestety... Przeważnie ta wytwórnia wydaje płyty z 20 albo 30-kilkoma utworami. Jak dla mnie porażka.
: pt maja 26, 2006 13:01 pm
autor: Marek Łach
Ja z tego score jestem generalnie zadowolony. Choć jest jak na Powella mocno nieoryginalny i dość sztampowy, to akcja ma solidnego kopa, jest zgrabnie napisana, a sam temat przewodni z Bathroom Titles to prawdziwa perełka energii. Może te chórki trochę niepotrzebne, wszyscy je wykorzystują i wolałbym usłyszeć coś czysto symfonicznego, ale ogólnie jest ok.
Powell pozostaje dla mnie największą nadzieją młodszego pokolenia. Pozdrawiam:)
: pt maja 26, 2006 15:57 pm
autor: Mefisto
nom, byłem na filmie i tam muzyczka sprawdza się cudnie - w zasadzie wszystkie 3 ścieżki stawiam na równi, bo każda proponuje coś innego. Aczkolwiek ścieżka Powella trafi moim zdaniem do najszerszego grona słuchaczy (ach ten motyw Phoenix

)
: sob maja 27, 2006 00:43 am
autor: Marek Łach
A jak te finałowe kilkanaście minut akcji? Rozumiem, że też świetnie wypada

: sob maja 27, 2006 01:37 am
autor: Mefisto
finał jest najlepszy

tzn jeśli ktoś lubi takie filmy

: sob maja 27, 2006 08:41 am
autor: Łukasz Waligórski
Też byłem wczoraj na filmie i muszę przyznać, że to co było najlepsze w nim to temat Phoenix. Pojawia się tylko w dwóch scenach ale jego oddziaływanie jest piorunujące. Coś niesamowitego. Słucham go właśnie teraz i jeszcze czuję ten dreszcz co podczas sensu. Istny majstersztyk....
