THOMAS NEWMAN - THE BEST EXOTIC MARIGOLD HOTEL - 1 (2012) i 2 (2015)

[Adam]

już przesłuchałem dawno. nic ciekawego ale lepsze od jakiegoś debt czy kupy adjustment

[Wawrzyniec]

Są jakieś rahmanizmy, czy raczej pod względem stylu zachodnia ścieżka?

[Adam]

nie znam się na terminologii.. a rahmana tam nie słyszałem. choć znam go tylko z slamdoga

[Wawrzyniec]

O to mi chodziło. Czyli ścieżka do obadania.

[Adam]

lepiej się martw nie o to, czy njuman się zakochał w rahmanie, tylko o to że hans z rahmanem zaczął pracować

[Wawrzyniec]

Jedna ceremonia Oscarów i tylko tyle. Nie dramatyzujmy z tej mąki i curry chleba nie będzie.

[Adam]

się okaże niektórzy potrafili z marnej mąki szofera awansować

[Adam]

sorki Wawrzyniec, troszkę skłamałem Rahmana tam nie ma, ale są za to inne hindusy: Hariharan i Suchismita Das. cokolwiek to znaczy, kimkolwiek oni są

[Wawrzyniec]

Całkiem przyjemny score, ale w dużej mierze to takie gangesowe plumkadełko. Miło się słucha, nawet pozytywnie nastawia, ale zaraz po przesłuchaniu płyty całkowicie o niej zapomniałem.
Tak więc można przesłuchać, hinduskie motywy akurat dobrze wykorzystanie i nie jedzie od nich disco tandetą, ale też nic więcej. Poprawny score.

3/5

[Tomek]

zaraz po przesłuchaniu płyty całkowicie o niej zapomniałem (...) Poprawny score(...)3/5

Czyli standardowy Newman ostatnich lat. Dzięki za opinię. Ja sobie daruję.

[Adam]

Stanton zrozumiał na chłodno w porę, że Njuman do Johna Cartera się nie nadaje po prostu.
Mendes tego przy Bondzie zawczasu nie zrozumiał. Ale zrozumie, gdy będzie już za późno - po fakcie.

[Mefisto]

Faktycznie średnio jest. Fajnie, że Newman nie stoi w miejscu i wybiera sobie takie odmienne projekty, ale mnie troszkę ta płyta wymęczyła indyjskim brzmieniem, szczególnie, że jest ono dość jednostajne. Jak zawsze jest parę żywszych, ciekawych, typowo newmanowskich fragmentów, ale to zdecydowana mniejszość. Po filmie może spojrzę nieco przychylniej na ścieżkę, ale narazie to taki sympatyczny średniaczek, który słucha się bardziej z ciekawości, niż faktycznej przyjemności. Choć fani indyjskich brzmień powinni być usatysfakcjonowani.

3 / 5

[Adam]

tragedia Mefi

przy okazji inna okładka wydania US, a nie EU:

[swordfish]

Przyjemny indyjski chill-out, śmiało niektóre utwory mogłyby się pojawić na kolejnej składance "Budha Bar".

[Adam]

nie chcę zapeszać ale pragnę zwrócić uwagę, że pół nowego bonda będzie się działo w turcji. njuman ma już zatem pół scoru gotowego. oby nie poszedł tą drogą, bo się porzygam.