Da VINCI CODE - - OPINIE!

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Thedues
Site Admin
Posty: 299
Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
Kontakt:

Da VINCI CODE - - OPINIE!

#1 Post autor: Thedues » ndz maja 07, 2006 11:06 am

W związku z tym, że na poprzednim topicu mówiliśmy o nadziejach związanych z pracą Hansa Zimmera w tym temacie chciałem poruszyć sprawę pierwszego wrażenia po przesłuchaniu całości kompozycji Hansa.
Wpisujcie się i opowiadajcie, co wam sie podobało a co nie. Czy praca Zimmera będzie jedną z najlepszych tego roku??! etc etc.
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#2 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 07, 2006 11:42 am

Muszę przyznać, że właśnie słucham muzyki Zimmera po raz drugi i bardzo mi się podoba. Moim zdaniem jest lepsza od Batmana i w niektórych przypadkach nawet od Ringa. Generalnie jest to jedna z jego najładniejszych partytur, może nie ma żadnego wysoce wielkiego tematu, ale jest w niej wiele piękna. Kilka kawałków można by skrócić/wywalić (Paschal Spiral jest nudne, a ten wysoce ekspresyjny temat i tak słyszeliśmy już w Dies Mercurii I Martius, Rose of Arithmaea jest trochę za długie, chociaż pod koniec wysoce urodziwe).

To, co mnie cieszy, to przede wszystkim odejście Zimmera od konwencji MV, chociaż nie jestem wcale taki pewien, czy jest to Herrmannowskie scherzo (jak twierdzi Jon Broxton, tutaj trzeba będzie poprosić naszego polskiego specjalistę od Złotej Ery), jest ona naprawdę ekscytująca. Owszem, trochę odwołuje się do swojej rytmiki, ale to sprawa stylu raczej. Generalnie, Beneath Alrischa jest moim zdaniem bardzo dobre. Najpiękniejsze utwory - Malleus Maleficarum, Daniel's 9th Cipher, Poisoned Chalice, Rose of Arithmaea i Chevaliers de Sangreal.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26140
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#3 Post autor: Koper » ndz maja 07, 2006 15:32 pm

To może byśta jakąś reckę spłodzili, hę? ;):D

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#4 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 07, 2006 15:40 pm

Proszę się nie martwić, w swoim czasie recka się pojawi :P. Jeszcze potrzebuję kilku przesłuchań. No, film też się przyda. Właśnie swoją drogą dzisiaj się dowiedziałem, że kontrowersje wśród brytyjskich cenzorów wywołało... wmiksowanie muzyki w filmie. Fakt, że film zaczyna się od zakrwawionego i nagiego trupa w Luwrze nie przeszkodził, by zezwolić film od dwunastu lat, ale Zimmer jest za głośno, więc chcieli dać piętnastkę :D.

Asix
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 54
Rejestracja: wt gru 27, 2005 16:53 pm
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: Asix » ndz maja 07, 2006 15:45 pm

Paweł Stroiński pisze: Generalnie, Beneath Alrischa jest moim zdaniem bardzo dobre.
Wytłumacz mi Pawle co w tym kawałku widzisz takiego bardzo dobrego ?
Nie wiem może mi na uszy coś padło ale jak już pisałem płyta mnie znudziła, wyrywkowo tylko przykuwała moją uwagę (vide poprzedni post).

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#6 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 07, 2006 15:58 pm

Przede wszystkim zgranie soliści/orkiestra mi się tam podoba i rytmika. Zimmer z jednej strony odchodzi od konwencji MV, widać jednak jego rękę w rytmice (oparcie się na specyficznych synkopach, nie chcę tu za bardzo wchodzić w szczegóły). Także harmonia, Zimmer nie idzie za wszelką cenę w harmonię, jak mu się czasami zdarzało. Nie będę rozważał, czy Beneath Alrischa (i końcówka Fructus Gravis) jest Herrmannowskie (tak to określił Jonathan Broxton z Movie Music UK). Cieszy też postawienie na orkiestrę (ten rytm jest zsamplowany, owszem, ale prym wiodą instrumenty żywe). Chciałbym, żeby w przyszłości Zimmer rozwinął się właśnie w takim kierunku, nawet jeśli zachowałby swoją melodykę.

Marcin Bensz
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 97
Rejestracja: wt maja 31, 2005 12:20 pm

#7 Post autor: Marcin Bensz » pn maja 08, 2006 10:28 am

Powiem tyle: spodziewałem się czegoś na kształt Hannibala. I się nie zawiodłem. Zakochałem się w tej płycie od pierwszego przesłuchania! Nareszcie Janek powrócił z czymś, co jak TTRL i Hannibal wywołało u fanów salwy pokłonów. :-)

Awatar użytkownika
Corsito
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 62
Rejestracja: sob mar 25, 2006 15:53 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

#8 Post autor: Corsito » pn maja 08, 2006 13:14 pm

Od razu zjechałem na sam koniec tematu, żeby nie widziec opinii ;) (ale i tak kątem oka zauwazylem za pozytywne :) )
Ja dzisiaj kolo 23 mam zamiar zapoznać się z tym scorem :)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10224
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

#9 Post autor: Ghostek » pn maja 08, 2006 16:59 pm

No i miałem rację. Nic specjalnego to DVC. Taka sraczka konceptów które Zimmer już wypracował wcześniej. Na tapete bierze wszystko. Począwszy od Hannibala, poprzez Samuraja, aż do Batmana Początek nawet. Kilka utworów jest fajnych (np "Selvete Virgines", "Poisoned Chalice", czy "Rose Of Arimathea"), ale płyta jako całość lekko przynudza. Ot 3 by u mnie dostała :P
Ostatnio zmieniony pn maja 08, 2006 23:30 pm przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Asix
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 54
Rejestracja: wt gru 27, 2005 16:53 pm
Lokalizacja: Kraków

#10 Post autor: Asix » pn maja 08, 2006 18:24 pm

Tomasz Goska pisze:No i miałem rację. Nic specjalnego to DVC. Taka sraczka konceptów które Zimmer już wypracował wcześniej. Na tapete bierze wszystko. Począwszy od Hannibala, poprzez Samuraja, aż do Batmana Początek nawet. Kilka utworów jest fajnych, ale płyta jako całość lekko przynudza. Ot 3 by u mnie dostała :P
A już myślałem, że jestem odosobniony w swoich odczuciach co do nowego Zimmera :) Niektórzy robią wielkie halo z tej płyty ale cóż może tak po prostu im wypada. Kolejna superprodukcja do tego mocno kontrowersyjna z gwiazdorską obsadą, z muzyką kultowego już kompozytora więc może nie wypada być nieprawomyślnym ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#11 Post autor: Paweł Stroiński » pn maja 08, 2006 22:43 pm

Oj wypada, wypada. Clemmensen dał trójkę dlatego, żę w sumie muzyka dobra, ale TAKA muzyka na pewno źle wypadnie w filmie. Ale to jest filmtracks, swoją drogą...

W przypadku ostatnich dwóch lat rozumiałem zarzuty wobec Zimmera, nawet jak mi się dany score nawet podobał. W tym przypadku, hmmm. Uważam, że Zimmer postarał się i wreszcie (tak jak w Samuraju) wziął do roboty. po Hannibalu na pewno Kod Da Vinci należy do czołówki (pierwsza piątka po 2001 roku to chyba Ostatni samuraj, Łzy słońca, Spanglish, pierwszy Ring i właśnie Kod da Vinci, nie ustalając kolejności) jego prac. Takie jest moje zdanie.

Awatar użytkownika
Mariusz Tomaszewski
Szofer w RCP
Posty: 164
Rejestracja: sob kwie 30, 2005 21:04 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

#12 Post autor: Mariusz Tomaszewski » pn maja 08, 2006 22:51 pm

Oczywiście, we wszystkim kryją się podteksty. Wszędzie mamy do czynienia z teoriami spiskowymi. Rzecz jasna muzyka ta podoba mi się tylko dlatego, że to Zimmer... Wprost genialne... I co z tego, że jest kilka znanych albumów Hansa, których nie lubię. Nie wdając się w jakiekolwiek dalsze dyskusje... Każdemu kto twierdzi, że np. ja czy Paweł uważamy tą muzykę za bardzo dobrą wyłącznie z powodu nazwiska kompozytora, mówię, że każdy kto ma odmienne zdanie niż nasze, twierdzi tak z dokładnie tych samych pobudek. Innymi słowy, każdy, komu nie podoba się ta muzyka, twierdzi tak, bo nie lubi Zimmera. Chcecie dziecinady, to będziecie ją mieli.
Seksowny redaktor portalu www.filmmusic.pl :P

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10224
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

#13 Post autor: Ghostek » pn maja 08, 2006 23:40 pm

Mariusz Tomaszewski pisze:Każdemu kto twierdzi, że np. ja czy Paweł uważamy tą muzykę za bardzo dobrą wyłącznie z powodu nazwiska kompozytora, mówię, że każdy kto ma odmienne zdanie niż nasze, twierdzi tak z dokładnie tych samych pobudek. Innymi słowy, każdy, komu nie podoba się ta muzyka, twierdzi tak, bo nie lubi Zimmera. Chcecie dziecinady, to będziecie ją mieli.
Bez przesady. Nie chodzi tu wcale o to po której stronie barykady się stoi, bo sama idea tworzenia jakichkolwiek barykad przypomina mi sytuację z Williamsem na $.pl. Nikt przecież nie pluje Zimmerowi w twarz (no może Asix :P) bo wiadomo ile chłop zdziałał dla gatunku. Osobiście bardzo szanuję kilka jego kompozycji, niektóre nawet ("Samuraj", "Ring", "Helikopter", czy Król Lew") kocham ale DVC niestety do tego wąskiego elitarnego grona moich faworytów nie trafi, bo to dla mnie zbyt wtórna ściecha. Myślę, że znalazła by się grupka osób które podzieliłoby ten pogląd. Szanujmy więc swoje gusta...
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#14 Post autor: Paweł Stroiński » wt maja 09, 2006 00:37 am

Problem polega na tym, że Asixa znam akurat jako wielkiego miłośnika Cienkiej czerwonej linii. Myślę, że problem leży gdzie indziej. Kod Da Vinci trafi przede wszystkim do milośników pewnej konwencji. Konwencji, którą Zimmer wymyślił w 1998 i do której od Cienkiej czerwonej linii się stosuje (szkoda trochę jednak, że na epikę trochę bardziej nie wpłynął Książę Egiptu)

Tomek zdecydowanie do miłośników TTRL nie należy, więc rozumiem, że Kod da Vinci może mu się nie podobać. W przypadku Asixa nie zgodzę się z jednym, ta ścieżka na pewno jest lepsza od Batmana. Utwory takie jak Poisoned Chalice zdarzają mu się w karierze zbyt rzadko. Może mógłby kiedyś strzelić jaką operę?

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#15 Post autor: Tomek » wt maja 09, 2006 00:43 am

Paweł Stroiński pisze: Może mógłby kiedyś strzelić jaką operę?
Kiedyś o tym wspominałem :) Pracę koncertową czy operową, w której skorzystałby z takich samych środków jakie wykorzystuje w swoich pracach z klasycznym zadęciem.
Obrazek

ODPOWIEDZ