Strona 1 z 1

Muzyka filmowa a polityka?

: śr maja 03, 2006 15:50 pm
autor: Paweł Stroiński
Do napisania tego tematu zainspirowała mnie następująca informacja. Przy jednej z wielu dyskusji na temat Kodu da Vinci, Dan Goldwasser podał, że Jim Dooley i Blake NEely nie zostaną podani jako dodatkowi kompozytorzy (tu nowe określenie - zamiast additional music będziemy mieli "score arranged by, nie pytajcie dlaczego) na albumie (i w filmie?), bo nie mają paszportu Unii Europejskiej (że co?). Jako przykład takiego postępowania podał to, że muzyki do Troi (pewnie po odrzuceniu Yareda, który zaznacza, że Petersen wciągnął go przed rozpoczęciem zdjęć "tak jak zawsze") nie mógł zrobić, tutaj wstrzymajcie oddech,

Basil Poledouris.

Co sądzicie o takich sytuacjach? Z powodu idiotyzmu nie doszło do potencjalnego powrotu jednego z wielkich kompozytorów... Szkoda.

: śr maja 03, 2006 21:12 pm
autor: Koper
A to Troja i Kod da Vinci to europejskie filmy?

: śr maja 03, 2006 21:55 pm
autor: Paweł Stroiński
Koper pisze:A to Troja i Kod da Vinci to europejskie filmy?
Mnie się pytasz? To są koprodukcje europejskie na pewno (brytyjskie chyba),. Wiem, że Horner utrzymuje dom w Londynie i ma chyba prawa rezydenta...

: śr maja 03, 2006 23:42 pm
autor: Mefisto
kolejny powód, żeby tępić idiotyczny wymysł ludzkości jakim jest polityka :evil: :evil: :evil:

: czw maja 04, 2006 17:27 pm
autor: Koper
Anarchista? :P

No, jeśli to są produkcje krajów z UE, to cóż... przepisy promują zatrudnianie ludzi z Unii i utrudniają z poza. Dotyczy to jak widać także branży filmowej, aczkolwiek jak by ktoś bardzo chciał to na pewno mógłby to jakoś obejść, ale może to kwestia kasy...

: pt maja 05, 2006 00:12 am
autor: Mefisto
Koper pisze:Anarchista? :P
nie, zdrowy rozsądek