Strona 1 z 6

Ludovic Bource - The Artist

: pn paź 17, 2011 10:49 am
autor: Mystery
Obrazek
01. The artist ouverture [01:02]
02. 1927 a russian affair [03:36]
03. George Valentin [05:36]
04. Pretty Peppy [02:32]
05. At the Kinograph Studios [01:37]
06. Fantaisie d'amour [03:09]
07. Waltz for Peppy [03:22]
08. Ginastera, Alberto - Estancia op. 8 [03:41]
09. Imagination (Livingston)[02:56]
10. Silent rumble [01:16]
11. 1929 [01:32]
12. In the stairs [03:15]
13. Jubilee stomp (Ellington, Duke) [02:35]
14. Comme une rosee de larmes [03:24]
15. The sound of tears [04:48]
16. Pennies from heaven (Burke, Johnny) [02:14]
17. 1931 [04:47]
18. Jungle bar [02:07]
19. L'ombre des flammes [05:58]
20. Happy ending... [05:44]
21. Charming blackmail [02:12]
22. Ghosts from the past [02:01]
23. My suicide (dedicated 03.29.1967) [06:25]
24. Peppy and George [02:05]


Jeden z najważniejszych filmów roku i jak się okazuje, z jedną z najznamienitszych ścieżek dźwiękowych, toteż na własny temat zasługuje, tym bardziej, iż o jednym i o drugim, zapewne będzie jeszcze głośno. Jako, że film jest niemy, to ta muza w obrazie może być najprawdziwszym majstersztykiem. Póki co, albumowo, najprawdopodobniej pierwsza u mnie w tym roku piąteczka.

http://www.youtube.com/watch?v=lNBw3aiUNlM

Re: Ludovic Bource - The Artist

: pn paź 17, 2011 12:53 pm
autor: Bucholc Krok
Fajne, ale już nie przesadzajmy. Mam nadzieję, że cała ścieżka taka "zwiewna" nie będzie. :) A okładka, no ćóż..

Re: Ludovic Bource - The Artist

: pn paź 17, 2011 13:02 pm
autor: Wawrzyniec
Dobre, ale podobnie jak "Jane Eyre" Marianellego, trochę za bardzo przypudrowana ta ścieżka. Dobrze więc, że później będzie jeszcze "War Horse" i tak doda trochę kolorytu podczas Oscarów. :)
Ludovic Bource - Francuz, Szwajcar, kto to jest? :?

Re: Ludovic Bource - The Artist

: pn paź 17, 2011 16:13 pm
autor: Mystery
Fajne, ale już nie przesadzajmy. Mam nadzieję, że cała ścieżka taka "zwiewna" nie będzie. :) A okładka, no ćóż..
Sympatycy Steinera czy Herrmanna na pewno znajdą tu coś dla siebie :) Jest epicko, jest dramatycznie, romantycznie, nastrojowo, skocznie i rubasznie, a co najważniejsze są tu emocje, a wszystko to zrobione jest ze smakiem i klasą. Kawałki źródłowe nieco tu wadzą, ale łatwo je ominąć :)

Klipy:
http://www.musicme.com/#/Ludovic-Bource ... 32907.html
Ludovic Bource - Francuz, Szwajcar, kto to jest? :?
Francuz, już wcześniej współpracował z tym reżyserem przy obu filmach OSS 117 (tam z kolei była stylizacja na lata 50/60)

Re: Ludovic Bource - The Artist

: pn paź 17, 2011 18:25 pm
autor: Koper
Piąteczka? Bez przesady. Spoko muzyka, stylizowana momentami na stare scory, momentami na muzę typową dla kina niemego, ale ani tu wielkiej oryginalności, ani chwytliwości. Może faktycznie jakiś fanboj GA jak Bucholc będzie megakontent ale nie sądzę by znalazł tu coś, czego już nie słyszał. Coś na poziomie "Iluzjonisty", na razie koło czwórki max, może po seansie dam wyżej.

Re: Ludovic Bource - The Artist

: wt paź 18, 2011 10:00 am
autor: Bucholc Krok
Tu już lepiej..

Re: Ludovic Bource - The Artist

: wt paź 18, 2011 14:48 pm
autor: Wawrzyniec
Sam nie wiem :? Z jednej strony dobre, ale z drugiej strony odczuwam trochę za dużo naśladowania, imitacji, a za mało własnego głosu. Nie, wiem, niech się najlepiej Marek wypowie w kwestii tej muzyki.

Re: Ludovic Bource - The Artist

: pt paź 21, 2011 10:22 am
autor: Mystery
Koper pisze:Piąteczka? Bez przesady.
najprawdopodobniej pierwsza u mnie w tym roku piąteczka.
:wink:
Z jednej strony dobre, ale z drugiej strony odczuwam trochę za dużo naśladowania, imitacji, a za mało własnego głosu.
Czyli przy takim toku rozumowania Newman w Good German miał plumkać? :wink:
To lata 30, czarno-biały niemy film, udający produkcje z tamtych czasów i to samo tyczy się muzyki, która miała tak brzmieć, coś z lekka nowocześniejszego czy autorskiego z pewnością położyło by klimat i wiarygodność tej produkcji. Ogólnie naśladownictwo i imitacja to główne walory i sukces tej ścieżki.

Re: Ludovic Bource - The Artist

: pt paź 21, 2011 22:44 pm
autor: Wawrzyniec
Mystery Man pisze:Czyli przy takim toku rozumowania Newman w Good German miał plumkać? :wink:
Ale ja nie przepadam, za "Good German" i to zarówno za filmem jak i za soundtrackiem. :?

Re: Ludovic Bource - The Artist

: sob paź 22, 2011 00:55 am
autor: Mefisto
a czym film w ogóle będzie u nas?

Re: Ludovic Bource - The Artist

: sob paź 22, 2011 07:38 am
autor: Adam
wątpię, polaczki nie rozumieją komedii romantycznych z tvn, a co dopiero filmów niemych :P

Re: Ludovic Bource - The Artist

: sob paź 22, 2011 09:31 am
autor: Mystery
Premiera, póki co była tylko we Francji (bardzo dobre 3 mln na tylko 300 ekranach i pierwsze miejsce w bo). Na razie film jeździ po festiwalach (wygrana w San Sebastian i Złota Palma dla Głównego Aktora). W USA film startuje w listopadzie, a w paru większych europejskich państwach w grudniu, więc w Polsce zapewne dopiero w 2012 :)

Re: Ludovic Bource - The Artist

: wt paź 25, 2011 12:09 pm
autor: swordfish
ORKIESTRA PEŁNĄ GĘBĄ! Klasycznie, tak jak komponowano w pierwszej połowie XX wieku. Producenci hollywoodzcy z lat 30. i 40. byliby wniebowzięci. Jeżeli to jest kino nieme i cały czas ta muzyka gra przez cały seans, to naprawdę to jest cudowna opowieść. Trzymam kciuki za nominację do Oscara w kategorii najlepsza muzyka filmowa. Tego mogę słuchać godzinami i zupełnie się nie męczyć.

Re: Ludovic Bource - The Artist

: wt paź 25, 2011 18:33 pm
autor: Wawrzyniec
Przesłuchałem dokładnie ten score i jakoś do mnie nie przemawia. :? Orkiestra jest, słychać ją, że aż pięknie. Niby wszystko jest, a jednak ta zbyt mocna inspiracja i kopiowanie dawnych czasów mi przeszkadza. I nie chciałbym, aby taki score został nagrodzony. W nostalgii nie ma nic złego, ale też zbytnie powracanie do czasu, który przeminął i już nie wróci nie ma według mnie sensu.

Re: Ludovic Bource - The Artist

: wt paź 25, 2011 18:40 pm
autor: Arthur
Też przyjąłem ten score bardziej jako: tak brzmiały początki muzyki filmowej. Ale podoba mi się zabawny styl, lekkość, szczególnie 1 połowa- który no nie wiem czemu ale przypomina mi pełną gębą muzę do Tom & Jerry. Dam 4 bo było przyjemnie. No i po za tym, nieznany większości twórca napisał bądź co bądź dobrą muzę na orkiestrę, którą chętnie posłucham w kinie.