Strona 1 z 8

O popularności kompozytorów (wydzielone z "War Horse")

: pt paź 07, 2011 22:18 pm
autor: Adam
jak na sensata Michnika to typowe realia :P

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: pt paź 07, 2011 22:19 pm
autor: Marek Łach
A cóż to za sensacja, staruszek Williams u staruszka Spielberga? :) Jakby Zimmer albo Lorenc do War Horse pisał, to bym rozumiał taką wzmiankę, ale JW? ;) Dlatego się tak zdziwiłem.

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: pt paź 07, 2011 22:20 pm
autor: Adam
Marek Łach pisze:Zimmer albo Lorenc.
czemuż to takie dwa nazwiska podałeś? :P

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: pt paź 07, 2011 22:23 pm
autor: Marek Łach
Bo Zimmera młodzież zna, przeciętni czytelnicy byliby pewnie zachwyceni takim angażem, i Zimmer jako jeden z nielicznych kompozytorów filmówki nie jest dla szerokich mas anonimowy; a Lorenca podałem przykładowo - wyobrażacie sobie, jak oszalałyby polskie media, gdyby Spielberg zatrudnił któregoś z naszych kompozytorów? ;)

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: pt paź 07, 2011 22:24 pm
autor: Adam
oj przy tym nazwisku to wzmianek by nie było, bo przez media (szczególnie takie jak wyborcza :mrgreen: ) lubiany nie jest z wiadomych powodów ;-)

ale Marku Łachu - nie oftopujMY już tu :P

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 01:29 am
autor: Wawrzyniec
Adam pisze:oj przy tym nazwisku to wzmianek by nie było, bo przez media (szczególnie takie jak wyborcza :mrgreen: ) lubiany nie jest z wiadomych powodów ;-)
Nie rozumiem, co masz na myśli :? Może mi wytłumaczyć?

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 01:31 am
autor: Templar
Wawrzyniec pisze:Nie rozumiem, co masz na myśli :? Może mi wytłumaczyć?
http://wyborcza.pl/1,76842,7851942,Jaro ... tetem.html

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 01:34 am
autor: Wawrzyniec
Najpierw Kilar, teraz Lorenc :roll: Całe szczęście moim ulubionym kompozytorom nie grozi taki los.

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 13:06 pm
autor: lis23
Marek Łach pisze:
Co ciekawe, nawet nasi reklamują film obecnością Williamsa. :)
Krytycy podkreślają też, że autorem monumentalnej i wzruszającej muzyki do "War Horse" jest jeden z największych kompozytorów Hollywood - John Williams, który ma na swoim koncie soundtracki do "Listy Schindlera", "Gwiezdnych Wojen", "Szczęk" czy "Harry'ego Pottera". Mimo więc typowo "amerykańskiej" fabuły "wyciskacza łez", nie ma co zaprzeczać, ten film może być jednym z głównych graczy w wyścigu do Oscara.
A co w tym dziwnego?, :?: :idea:
wszak Williams to legenda,żywa legenda - sorki,ale Zimmer nie pretenduje jeszcze do miana legendy czy mistrza,nawet po śmierci więc nie ma co porównywać - on jest tylko popularny,tak jak Desplat.

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 13:42 pm
autor: Koper
No właśnie też nie wiem co w tym niesamowitego. Akurat nie raz widziałem by w tego typu recenzjach czy zapowiedziach ktoś zwracał uwagę na kompozytora jeśli był to ktoś z dwójki Williams albo Morricone.

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 13:44 pm
autor: Wojteł
lis23 pisze:
Marek Łach pisze:
Co ciekawe, nawet nasi reklamują film obecnością Williamsa. :)
Krytycy podkreślają też, że autorem monumentalnej i wzruszającej muzyki do "War Horse" jest jeden z największych kompozytorów Hollywood - John Williams, który ma na swoim koncie soundtracki do "Listy Schindlera", "Gwiezdnych Wojen", "Szczęk" czy "Harry'ego Pottera". Mimo więc typowo "amerykańskiej" fabuły "wyciskacza łez", nie ma co zaprzeczać, ten film może być jednym z głównych graczy w wyścigu do Oscara.
A co w tym dziwnego?, :?: :idea:
wszak Williams to legenda,żywa legenda - sorki,ale Zimmer nie pretenduje jeszcze do miana legendy czy mistrza,nawet po śmierci więc nie ma co porównywać - on jest tylko popularny,tak jak Desplat.

No niestety, ale popatrz jak jest traktowany na portalach typu joemonster czy demotywatory - często jest właśnie nazywany "mistrzem", "geniuszem", najlepszym kompozytorem filmowym, najlepszym kompozytorem jaki żył (!), a raz nawet był demot o nim, jako o kompozytorze, pod którego muzykę robi się filmy. Nie mówiąc już o tym koncercie filmówki w Wraszawie w czerwcu, w którym dane mi było uczestniczyć za sprawą konkursu na soundtracks.pl: Wychodzi pani Miśka i mówi jaki to on nie jest genialny z Gladiatorem. Tak więc w masowej świadomości chyba jednak jest mistrzem, zwłaszcza, że polskie społeczeństwo zna dwóch kompozytorów filmowych: Zimmera, a jak kończą 30 lat, to się dowiadują o istnieniu Morricone. A jak ktoś wyjątkowo osłuchany kinoman, to Kilara zna.

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 13:54 pm
autor: Koper
E, tam, przesadzasz. Zimmer jest popularny bo na dyskotekach grają remixy melodii z PotC, to i nastolatki kojarzą Hansa. :D

Ale jak popatrzę na koleżanki (w przedziale wiekowym 20-30), którym zdarzyło się słuchać filmówki jako dodatku do tego, co słuchają na co dzień (bo coś im tam się spodobało w filmie etc.) to kompozytorzy, których kojarzą z nazwiska i słuchały poza filmem to:

Morricone
Williams
Poledouris (sic!)
Jones (bo "Ostatni Mohikanin")
Lorenc (bo "Bandyta")
Zimmer

Przy czym Zimmer najbardziej podobał się tej najmniej bystrej co lubiła chodzić na dyskoteki. :D

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 13:56 pm
autor: Wojteł
W Poledourisa to ci nie uwierzę :P Jaki jego score?

No cóż, nie czarujmy się, ale większość scorów Zimmera to właśnie takie tam do tupania dla mas - zwłaszcza te filmy, którymi się wysługiwał wyrobnikami. A z tych jego ambitniejszych scorów, albo tych, którymi się naprawdę wykazał, to wszyscy znają jeno Gladiatora, ew. BHD. Ale Hannibala czy TTRL to ni chu-chu

Zresztą Hansa to nawet i metale lubią. Przypomina mi to pewną sytuację z LO, kiedy to znajomy metal mówił iż najlepszym kompozytorem filmowym jest Hans Zimmer. Innych kompozytorów nie znał, o Williamsie nawet nie słyszał :P

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 14:05 pm
autor: Koper
Wyobraź sobie, że znałem dziewczynę, która znała i lubiła score z "Conana". Aczkolwiek ona generalnie lubiła fantasy. A właśnie, Shore'a (LotR) i Hornera (Willow) też znała oczywiście i do listy by ich trzeba dodać. :)

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

: sob paź 08, 2011 14:07 pm
autor: Wojteł
Ano tak. Shore'a teraz wszyscy przez Władcę znają :P A Hornera jak koś kojarzy, to głównie za Brejwa albo titanica

Kurde, laska który lubi fantasy i slucha Basila i Hornera... Powiedz jeszcze, że ładna i że gotowac potrafi :mrgreen: