Strona 1 z 2

Alberto Iglesias - Even the Rain (Tambien la lluvia)

: sob lut 19, 2011 12:29 pm
autor: Marek Łach
Obrazek

Trochę mnie zaskoczył ten score - myślałem, że Iglesias pójdzie w skomplikowany, wyrafinowany orkiestrowy underscore, jak w swojej świetnej i niedocenionej ścieżce do "Che", a tutaj okazuje się, że wybrał inną drogę. Sporo jest klimatycznej elektroniki zahaczającej o ambient, mamy stonowaną lirykę ze smyczkowymi solówkami, i świetny dramatyczny motyw smyczkowy, ładnie wybrzmiewający w potężnym, 10-minutowym "Ciudad asediada". Ogólnie słuchając score'a po raz pierwszy odniosłem wrażenie (choć to dość luźne skojarzenie, bo elektronika bardziej wspomaga tu orkiestrę, ale sama orkiestra też się tak "snuje" miejscami), że taką właśnie muzykę od paru lat nieudolnie usiłuje napisać Gregson-Williams. :) Budowanie atmosfery przy pomocy snującej się elektroniki, na przeciwległym biegunie nie narzucająca się, ale emocjonalna liryka... Tak mogłoby brzmieć gregsonowe "Town", gdyby starczyło mu talentu/inspiracji/chęci. Wracając do Iglesiasa, jak na niego nie ma tu za wiele ciekawych chwytów aranżacyjnych. Świetnie jak zwykle brzmi gitara, ale co do reszty na razie jestem w trakcie "przekonywania się." :)

: sob lut 19, 2011 13:05 pm
autor: Wawrzyniec
Czy to jest jakaś hiszpańska odpowiedź na przenosiny krzyża spod Krakowskiego Przedmieścia? :P :wink:

: sob lut 19, 2011 13:16 pm
autor: Tomek
Według mnie trochę rozczarowanie, bo Iglesias tym scorem więcej obiecuje niż daje :-) Owszem, sporo jest tu underscore'u i to nawet ciekawego, są etniczne wyróżniki, szczególnie bębny przypominają mi starego, dobrego Lorenca, jest subtelny emocjonalizm, ale całość trochę "przepływa przez palce" i nieco ulatuje. No i godny uwagi jest ten 10-minutowy, budujący napięcie utwór w środku albumu, o którym Marek wspomina. Choć potężny to on raczej nie jest ;-) Ciekawie prowadzone w kontrapunkcie dwie linie melodyczne - posępna, trochę abstrakcyjna melodia (chyba na syntezator) i w tle wykonujące 'nerwowe' wariacje smyczki i perkusje. Niemniej score warty uwagi :) Daję ***/naciągane ***1/2 po 2-3 przesłuchaniach.

PS. Przy swojej ogólnej formie z ostatnich sezonów Gregson nie dorasta Iglesiasowi do pięt raczej ;-)

PS2. Wartałoby zupdate'ować nazwę wątku również o wersję hiszpańską (taka widnieje na okładce) - Tambien la lluvia ;-)

: sob lut 19, 2011 13:31 pm
autor: Marek Łach
Tomek pisze: całość trochę "przepływa przez palce" i nieco ulatuje.
Też mam takie wrażenie. Mam odczucie po pierwszym kontakcie, że score jest trochę "mechanicznie" napisany, bez jakiegoś wielkiego, inspirującego pomysłu. To uproszczenie faktury (bo Iglesias z reguły więcej finezji w nią wkłada) też tak nie do końca mnie przekonuje. Z drugiej strony są tutaj fajne emocje, może na pierwszy rzut oka niewyróżniające się, ale score jakby "drży" od emocji stłumionych gdzieś tam pod spodem pierwszoplanowych motywów. No i w najlepszych momentach widać, dlaczego Iglesias jest topowym kompozytorem. :)
PS. Przy swojej ogólnej formie z ostatnich sezonów Gregson nie dorasta Iglesiasowi do pięt raczej ;-)
Może niech sobie przesłucha Iglesiasa i się w końcu czegoś nauczy. ;)

: sob lut 19, 2011 19:47 pm
autor: Mystery
Wawrzyniec pisze:Czy to jest jakaś hiszpańska odpowiedź na przenosiny krzyża spod Krakowskiego Przedmieścia? :P :wink:
:D

Co do scoru jestem na etapie przekonywania się :wink:
I zostawcie już tego biednego HGW :wink:

: sob lut 19, 2011 20:22 pm
autor: Marek Łach
Bardzo mi się podoba ten frenetyczny, pełen dramatyzmu motyw na smyki. :) Niby mało charakterystyczny, bo to taka modna konstrukcja dzisiaj, ale napisany z dużą finezją, no i porywający. :)

: pn lut 28, 2011 10:00 am
autor: Adam
płyta zbiera wybitnie wysokie oceny :mrgreen: no ale Marek jest kontent bo hambitna muza przeciez nie :P :P

: pn lut 28, 2011 19:14 pm
autor: Tomek
Jest po prostu dobra, nie widzę tu żadnych wielkich ambicji :) Nie twórzmy sztucznych mitów, że jak coś jest spoza Hollywood, to od razu jest hambitne ;-) Zresztą Iglesias miał już na konice bardziej ambitne score'y :)

: pn lut 28, 2011 20:14 pm
autor: Adam
jak dobra jak same dwóje? :P

: pn lut 28, 2011 20:15 pm
autor: bladerunner
Adam Krysiński pisze:jak dobra jak same dwóje? :P
dwójka ale hamibtna a ta rózni się od innych dwójek

: pn lut 28, 2011 22:49 pm
autor: Tomek
Adam Krysiński pisze:jak dobra jak same dwóje? :P
Nie zrozumiałem ironii - myślałem, że faktycznie dobre oceny :) Ale na dwóje ten score zdecydowanie nie jest :P

: pn lut 28, 2011 23:30 pm
autor: Wawrzyniec
Tomek pisze:Ale na dwóje ten score zdecydowanie nie jest :P
Gdyż jest europejski i ambitny :P

: pn lut 28, 2011 23:37 pm
autor: bladerunner
Tomek pisze:
PS. Przy swojej ogólnej formie z ostatnich sezonów Gregson nie dorasta Iglesiasowi do pięt raczej ;-)
czy musicie wszędzie wtryniać tego Grega :P :?:

: wt mar 01, 2011 00:11 am
autor: Marek Łach
Wawrzyniec pisze:Gdyż jest europejski i ambitny :P
Gdyż jest po prostu dobry. :P Ni mniej, ni więcej.

: wt mar 01, 2011 00:37 am
autor: Tomek
Wawrzyniec pisze: Gdyż jest europejski i ambitny :P
Gdyż po prostu najpierw posłuchaj, potem poddawaj w wątpliwość. Jak mówiłem, NIE JEST to score ambitny, artystowski, hipsterski :)

Po prostu dobra muzyka filmowa, jak Marek napisał.

I nie jest EUROPEJSKI. Film rozgrywa się w Ameryce Południowej, co czyni muzykę taką a nie inną, na pewno nie 'europejską'.