Strona 1 z 3

: wt sty 11, 2011 22:36 pm
autor: Tomek
Wawrzek będzie rozpromieniony:

http://www.youtube.com/watch?v=Wj0_pNr1NDs

Tak, kiedyś Zimmer był wielki :!: :) Gdzie tam "Incepcji" do tego... :P

: wt sty 11, 2011 23:14 pm
autor: Wawrzyniec
Muzyka fajna, ale jeżeli chodzi o obraz to już mnie z nóg nie zwala. Zresztą ja zdecydowanie wolę tego późniejszego Zimmera. Ambitniejszego Zimmera, jak ja to mówię. Lub napuszonego Zimmer, jak to mówi Koper :)

Jak już ma być super intro, gdzie muzyka i obraz pasują to chyba coś takiego pasuje:

http://www.youtube.com/watch?v=HhXFCaU92mQ

:)

: wt sty 11, 2011 23:23 pm
autor: Koper
Tomek, z nim nie pogadasz. :P On należy do tej wielkiej grupy kochaczy Zimmera, który się ukształtował po Bad Boysach Manicny. On takie Days of Thunder czy Black Rain akceptuje tylko dlatego, że tam jest nazwisko Wielkiego Guru. Ale jakby to zniknęło z dyskografii Hansa i zostało zastąpione przez 15 sequeli, prequeli i remaków Incepcji, to tylko by się radował. :P Sam Ci napisał, że dla niego im bardziej napuszony Hansu, tym lepiej. Taki lajtowy, bezpretensjonalny to nie dlań. :P

Fakt, że jestem fanem Zimmera nie oznacza, że akceptuję Days of Thunder czy Bird on a Wire.

Ale o Black Rain pogadać już możemy.

: wt sty 11, 2011 23:46 pm
autor: Wawrzyniec
Koper pisze:Sam Ci napisał, że dla niego im bardziej napuszony Hansu, tym lepiej. Taki lajtowy, bezpretensjonalny to nie dlań. :P
Alem nie napisał, ze taki lightowy mi się podoba, tylko mniej podoba, a to różnica.
A zresztą dobra, pora zakończyć ten offtop i wrócić do meritum tematu. I dlatego też daję jedno z najbardziej epickich intro (mimo, że co prawda jest po paru minutach od początku filmu) w dziejach kinematografii :!: Obraz plus muzyka doskonale skomponowane, że wręcz od samego słuchania i oglądania biceps rośnie:

http://www.youtube.com/watch?v=tPAfwBKZ9T8

: śr sty 12, 2011 00:07 am
autor: Tomek
Koper pisze:Tomek, z nim nie pogadasz. :P On należy do tej wielkiej grupy kochaczy Zimmera, który się ukształtował po Bad Boysach Manicny. On takie Days of Thunder czy Black Rain akceptuje tylko dlatego, że tam jest nazwisko Wielkiego Guru. Ale jakby to zniknęło z dyskografii Hansa i zostało zastąpione przez 15 sequeli, prequeli i remaków Incepcji, to tylko by się radował. :P Sam Ci napisał, że dla niego im bardziej napuszony Hansu, tym lepiej. Taki lajtowy, bezpretensjonalny to nie dlań. :P
No tak, a ja Wawrzyńcowi chciałem przyjemność zrobić... :( :D

Pewnie takim początkiem "Backdrafta" z muzą Hansa też by pogardził... :roll:

Zastanawiam się na czym polega ta "ambitność" Zimmera późniejsza, bo chyba nie na doborze ambitnych filmów (szczególnie w ostatniej pół-dekadzie)...

: śr sty 12, 2011 00:21 am
autor: Wawrzyniec
Tomek pisze:
Koper pisze:Tomek, z nim nie pogadasz. :P On należy do tej wielkiej grupy kochaczy Zimmera, który się ukształtował po Bad Boysach Manicny. On takie Days of Thunder czy Black Rain akceptuje tylko dlatego, że tam jest nazwisko Wielkiego Guru. Ale jakby to zniknęło z dyskografii Hansa i zostało zastąpione przez 15 sequeli, prequeli i remaków Incepcji, to tylko by się radował. :P Sam Ci napisał, że dla niego im bardziej napuszony Hansu, tym lepiej. Taki lajtowy, bezpretensjonalny to nie dlań. :P
No tak, a ja Wawrzyńcowi chciałem przyjemność zrobić... :( :D

Pewnie takim początkiem "Backdrafta" z muzą Hansa też by pogardził... :roll:

Zastanawiam się na czym polega ta "ambitność" Zimmera późniejsza, bo chyba nie na doborze ambitnych filmów (szczególnie w ostatniej pół-dekadzie)...
I właśnie dlatego Wojtek nie mogłem wstawić "Jaws", gdyż Koper namieszał i teraz chcąc, czy nie chcąc robić offtopa muszę się wytłumaczyć. :roll:

1. Zrobiłem mi przyjemność... Cholera, dość głupio to brzmi, ale pomińmy to :mrgreen: Tylko, że "Days of Thunder" nie zalicza się do moich ulubionych Zimmerów, Zimmera zresztą też nie jest to ulubiony Zimmer. :) Plus w tym temacie zależy przede wszystkim na genialnym, wybitnym połączeniu obrazu z muzyką. A w "Days of Thunder" to te przygotowania do wyścigów NASCAR mnie nie wkręciły. Muzyka mi się podoba, ale nie zmusza do reanimowania mnie, jak w większości przypadków Zimmera.

2. Tak, ja bym oczywiście "Backdraftem" pogardził :roll: Oczywiście, że nie! Zresztą sam ubolewam i biję się codziennie w pierś, że dalej nie mam oryginalnego soundtracka, przez co moja specyficzna kolekcja soundtracków nie jest wystarczająco specyficzna i odstraszająca dla innych :)

3. Taa, gdyż oczywiście "The Thin Red Line", "Black Hawk Down", "Gladiator", "Hanniba" itd. to nie jest ambitna muzyka :roll: Wiem, nie jest europejska i takie tam, ale ja ją do takich zaliczam, a Wam oczywiście nie zabraniam jej zaliczać do napuszonej. I wszystkie strony zadowolone. :)

A zamiast dywagować znowu nad Zimmerem i tym razem nie z mojej winy, to proponuję trzymać się tematu. Albo założyć nowy wątek "Lajtowy Zimmer vs. Napuszony Zimmer", czy coś w tym stylu :roll:

: śr sty 12, 2011 00:33 am
autor: Paweł Stroiński
Wawrzyńcu, myślę, że wszyscy szanujący się recenzenci z tej strony Atlantyku powiedzą, żę Cienka czerwona linia jest muzyką jak najbardziej europejską, a co najmniej niehollywoodzką. Każdy kto usłyszał to, a potem Pearl Harbor i Samuraja stwierdzi, że jest różnica.

: śr sty 12, 2011 13:00 pm
autor: Tomek
Wawrzyniec pisze:2. Tak, ja bym oczywiście "Backdraftem" pogardził :roll: Oczywiście, że nie! Zresztą sam ubolewam i biję się codziennie w pierś, że dalej nie mam oryginalnego soundtracka, przez co moja specyficzna kolekcja soundtracków nie jest wystarczająco specyficzna i odstraszająca dla innych :)


Prosimy Cię z Koprem, żebyś przestał już uprawiać martyrologię na temat własnej kolekcji :P Każdy ma taką, jaka mu pasuje. Nie każdy miał od razu wszystko. Poszukiwanie i czekanie też jest fajne :) Ja też nie mam oryginału.
Wawrzyniec pisze:A zamiast dywagować znowu nad Zimmerem i tym razem nie z mojej winy, to proponuję trzymać się tematu. Albo założyć nowy wątek "Lajtowy Zimmer vs. Napuszony Zimmer", czy coś w tym stylu :roll:
Zgadzam się - petycja do współ-admina Kopra o wydzielenie wątku i założenie takiego tematu :)

: śr sty 12, 2011 13:02 pm
autor: Tomek
Paweł Stroiński pisze:Wawrzyńcu, myślę, że wszyscy szanujący się recenzenci z tej strony Atlantyku powiedzą, żę Cienka czerwona linia jest muzyką jak najbardziej europejską, a co najmniej niehollywoodzką. Każdy kto usłyszał to, a potem Pearl Harbor i Samuraja stwierdzi, że jest różnica.
A Paweł znowu powołuje się na recenzentów zza Atlantyku :) Może tam mają jakieś znaczenie, tutaj, w Polsce mamy trochę inne zapatrzenie na muzykę filmową.

: śr sty 12, 2011 15:17 pm
autor: Marek Łach
Wydzieliłem wątek - tylko proszę, nie pozabijajcie się. :P

: śr sty 12, 2011 16:36 pm
autor: Tomek
Będzie dobrze :mrgreen:

Jestem ciekawy co takiego ciekawszego/atrakcyjniejszego/mądrzejszego/inteligentniejszego/ambitniejszego/głębszego jest w ascetycznym intrze "Incepcji" gdzie ukazuje się logo wytwórni i Zimmer uderza jedną ale za to orkiestrową (a może elektroniczną - kto to wie...) skomasowaną nutą niż w całej sekwencji napisów początkowych w "Szybkim jak błyskawica", gdzie muskularny temat Zimmera wchodzi idealnie gdy na ekranie pojawia się napis DAYS OF THUNDER ? :-)

: śr sty 12, 2011 17:24 pm
autor: Koper
Days of Thunder nie jest mroczne i poważne. :D

: śr sty 12, 2011 18:51 pm
autor: Wawrzyniec
Koper co prawda się śmieje (znowu), ale czy jak napiszę, że film "Inception" mi się szalenie podoba, a za filmem "Days of Thunder" nie przepadam to będzie to zły argument? Pewnie tak :? Ale intro "Inception" ma coś tajemniczego, coś intrygującego... A zresztą chyba mnie nie zrozumiecie...

W ogóle sam się zastanawiam i nie piszę tego złośliwie, ale czasami odnoszę wrażenie, że chcielibyście, aby dalej Zimmer pisał lekkie popowo-rockowe kawałki do niewymagających produkcji :?

: śr sty 12, 2011 20:35 pm
autor: Koper
Do niewymagajacych pisze przecież muzę, ale strasznie kaszaniastą. Jeszcze ten Megamind to jak Cię mogę, ale jakieś Sherlocki, Madagaskary...

A Incepcja jest lepszym filmem od Days of... to tyle to wiadomo. :)

: śr sty 12, 2011 20:43 pm
autor: Wawrzyniec
Nie do końca o to mi chodziło. Czasami odczuwam, że niektórzy ludzie chcieliby powrotu przełomu lat 80tych 90tych i aby Zimmer w takim stylu muzykę pisał. To był pewien etap u Zimmera, ale on się skończył i ja się cieszę, że zrobił krok do przodu i dzięki temu nie przepadł jak chociażby Hammer, czy Faltermayer.