Strona 1 z 19
Rango - Hans Zimmer
: czw gru 16, 2010 12:53 pm
autor: Wawrzyniec
W marcu ma się ukazać animowany film Gore'a Verbinskiego (ten od "Piratów z Karaibów". Oto trailer:
http://www.traileraddict.com/trailer/ra ... re-trailer
Mnie się podoba, zapowiada się ciekawa zabawa westernowymi klimatami.
Za muzykę odpowiada (bójcie się użytkownicy filmmusic.pl

) Hans Zimmer! Co oznacza, że możemy otrzymać inspiracje Morricone. Ogólnie według mnie film ma potencjał na fajny westernowy score i wierzę, że taki właśnie Zimmer skomponuje

Re: Rango - Hans Zimmer
: czw gru 16, 2010 13:29 pm
autor: Adam
Wawrzyniec pisze:Ogólnie według mnie film ma potencjał na fajny westernowy score i wierzę, że taki właśnie Zimmer skomponuje

z całym szacunkiem dla Hansa, ale nawet w latach swojej świetności takiego scoru nie skomponował. fajny westernowy score i Zimmer? to stwerdzenie już samo w sobie jest paradoksem, bo "fajne westernowe scory" zarezerwowane były dla europejczyków w latach 60-70, chocby błogosławionego Ennia, a ostatnio takowe "fajne westernowe scory" to poczynił Basil 20 lat temu. a Hansu może tutaj zrobić co najwyżej "fajny rcp-owy score" z zerżnięciem tematu ennia czy nicolai'a. a to już spoooora róznica.
: czw gru 16, 2010 16:04 pm
autor: Mystery
Patrząc na ostatnie prace Hansa, szykuje się taki Megamind z dziko zachodnim zacięciem, może być przyjemnie, ale na rewolucje nie ma co liczyć.
: czw gru 16, 2010 16:13 pm
autor: DanielosVK
Kiedyś oglądałem wywiad z Zimmerem dla niemieckiej telewizji, w której mówił, że rewolucji to on nigdy nie zrobi i rewolucji to nigdy żadnej nie będzie, ale stara się zawsze jakoś na nowo odkryć. To bodajże był głównie wywiad dot. Piratów z Karaibów cz. II.
: czw gru 16, 2010 16:21 pm
autor: Mystery
Rewolucje to może za duże słowo, ale z tym odkryciem na nowo to fakt. Teraz jego nowym nurtem wydaje się być Balfe.
: czw gru 16, 2010 18:31 pm
autor: Tomek
Toż to będzie score 100% imitowany Morriconem. Hans już tyle razy od Włocha pożyczał, że jest to oczywiste.
: czw gru 16, 2010 19:58 pm
autor: Wawrzyniec
A niech będzie. Jestem na tak. Bez przesady to też nie jakiś dramat psychologiczny, tylko animacja. Muzyka ma być fajna i tak będzie

: czw gru 16, 2010 21:24 pm
autor: Koper
To że Hansu będzie rżnął z Ennia to niemal pewne. To że do Ennia się to nie będzie w żaden sposób umywać to więcej niż pewne. To że Wawrzek będzie się tym podniecał i nie da sobie wytłumaczyć, że lepiej 100 razy oryginałów Ennia posłuchać, to też pewne.
: czw gru 16, 2010 21:33 pm
autor: Wawrzyniec
A więc wszystko jasne i każda ze stron będzie zadowolona

: czw gru 16, 2010 21:37 pm
autor: Koper
Ja nie, bo wolałbym lepszą muzę.

: czw gru 16, 2010 21:41 pm
autor: Wawrzyniec
Naprawdę

Wtedy oznaczałoby to, że miałem rację.
: czw gru 16, 2010 22:28 pm
autor: Tomek
Koper pisze:To że Hansu będzie rżnął z Ennia to niemal pewne. To że do Ennia się to nie będzie w żaden sposób umywać to więcej niż pewne. To że Wawrzek będzie się tym podniecał i nie da sobie wytłumaczyć, że lepiej 100 razy oryginałów Ennia posłuchać, to też pewne.
Wiesz co jest najgorsze? Że młodzi fani będą przekonani, że to Zimmer wymyślił tego rodzaju muzykę...

: czw gru 16, 2010 22:36 pm
autor: Wawrzyniec
Dokładnie tak będzie.

Zresztą pamiętam, że jak byłem w kinie na "Pirates of the Caribbean At World's End" i jak usłyszałem utwór "Parlay" to wtedy mnie olśniło, jakim geniuszem jest Ennio Morricone. Nie tylko zna się na muzyce, ale również potrafi podróżować w czasie. Wtedy sobie uświadomiłem, że w okresie 1967-68 Morricone stworzył wehikuł czasu i przeniósł się do roku 2007. Usłyszał "Parlay" Zimmera, a następnie wrócił do swoich czasów i wykorzystał to w "Once Upon A Time In The West". Zresztą moja młodsza siostra, z którą była w kinie też doszła do takiego samego wniosku, gdyż od razu skojarzyła ten motyw.

: czw gru 16, 2010 22:39 pm
autor: Tomek

I po co tak osobiście to odbierasz? Nie pisałem przecież o Tobie

: czw gru 16, 2010 22:43 pm
autor: Wawrzyniec
Ale nawet moja młodsza siostra, która muzykę filmową zna głównie, dzięki temu, że ja znam, skojarzyła od razu, że to Morricone. Więc też nie przesadzałbym i nie traktowałbym fanów Zimmera, jak idiotów i ignorantów, którzy nie znają Morricone.
