Doldinger - Moroder

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Doldinger - Moroder

#1 Post autor: Koper » ndz mar 19, 2006 21:42 pm

No to chyba już po temacie wiadomo o jaki soundtrack chodzi. :)
Istnieją 2 oficjalne wydania muzyki z "The NeverEnding Story" ale niestety żadne nie jest pełne. Jedno - amerykańskie bodajże - zawiera 15 utworów:piosenkę Limahla, 4 utwory Morodera i 10 Doldingera. Drugie - niemieckie - 17 utworów Doldingera (w tym także utwory nie wykorzystane w filmie). Niestety żadne z wydań nie jest kompletne i brakuje w nim przynajmniej dwóch istotnych motywów, a konkretnie:

IVORY TOWER
Utwór o tym tytule jest na obu wydaniach, ale w wersji USA mamy na dobrą sprawę remix motywu wykorzystanego w filmie. Natomiast w wersji niemieckiej jest to po prostu wolna, łagodna wersja głównego motywu skomponowanego przez Doldingera (Happy Flight). Filmowy motyw wieży z kości słoniowej niestety nie pojawia się w swej oryginalnej postaci na żadnym z wydań.

ATREJU MEETS FALKOR
Także utwór o takim tytule jest na obu płytach - zresztą na obu taki sam, ale i on różni się od wersji filmowej, w której były bardzo fajne chórki. Tu chóru nie ma wcale.

No to chłopaki z FilmMusic, pytania, które mnie nurtują- może będziecie potrafili zaspokoić mą ciekawość. :)
- Czy istnieje jakieś wydanie (może być nieoficjalne) soundtracku z "Niekończącej się Opowieści", na których oba utwory są w takiej wersji jak w filmie?
- Jak właściwie z tą muzyką do filmu było? Doldinger miał skomponować cały soundtrack (na to by wskazywała ilość materiału na wydaniu niemieckim i tytuły tamtych utworów) ale producenci zdecydowali się dorzucić jeszcze jednego kompozytora? Czy kompozytorzy w ogóle spotkali się (szczerze wątpię, bo ich kompozycje są dość autonomiczne)?

A na koniec napiszę jeszcze, że "Niekończąca się Opowieść" to świetny soundtrack. Wykorzystanie utworów dwóch kompozytorów, choć wprowadza trochę eklektyzmu (LOL, co ja piszę ;) ), to wychodzi filmowi (i soundtrackowi) na dobre, przede wszystkim dużą ilością tematów. Bardzo dobrych tematów.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Doldinger - Moroder

#2 Post autor: Tomek » pn mar 20, 2006 16:49 pm

Koper pisze:No to chyba już po temacie wiadomo o jaki soundtrack chodzi. :)
Istnieją 2 oficjalne wydania muzyki z "The NeverEnding Story" ale niestety żadne nie jest pełne. Jedno - amerykańskie bodajże - zawiera 15 utworów:piosenkę Limahla, 4 utwory Morodera i 10 Doldingera. Drugie - niemieckie - 17 utworów Doldingera (w tym także utwory nie wykorzystane w filmie). Niestety żadne z wydań nie jest kompletne i brakuje w nim przynajmniej dwóch istotnych motywów, a konkretnie:

IVORY TOWER
Utwór o tym tytule jest na obu wydaniach, ale w wersji USA mamy na dobrą sprawę remix motywu wykorzystanego w filmie. Natomiast w wersji niemieckiej jest to po prostu wolna, łagodna wersja głównego motywu skomponowanego przez Doldingera (Happy Flight). Filmowy motyw wieży z kości słoniowej niestety nie pojawia się w swej oryginalnej postaci na żadnym z wydań.

ATREJU MEETS FALKOR
Także utwór o takim tytule jest na obu płytach - zresztą na obu taki sam, ale i on różni się od wersji filmowej, w której były bardzo fajne chórki. Tu chóru nie ma wcale.

No to chłopaki z FilmMusic, pytania, które mnie nurtują- może będziecie potrafili zaspokoić mą ciekawość. :)
- Czy istnieje jakieś wydanie (może być nieoficjalne) soundtracku z "Niekończącej się Opowieści", na których oba utwory są w takiej wersji jak w filmie?
- Jak właściwie z tą muzyką do filmu było? Doldinger miał skomponować cały soundtrack (na to by wskazywała ilość materiału na wydaniu niemieckim i tytuły tamtych utworów) ale producenci zdecydowali się dorzucić jeszcze jednego kompozytora? Czy kompozytorzy w ogóle spotkali się (szczerze wątpię, bo ich kompozycje są dość autonomiczne)?

A na koniec napiszę jeszcze, że "Niekończąca się Opowieść" to świetny soundtrack. Wykorzystanie utworów dwóch kompozytorów, choć wprowadza trochę eklektyzmu (LOL, co ja piszę ;) ), to wychodzi filmowi (i soundtrackowi) na dobre, przede wszystkim dużą ilością tematów. Bardzo dobrych tematów.
Myślę, że to powinno w jakiejś mierze zaspokoić Twoją ciekawość :) : http://www.imdb.com/title/tt0088323/alternateversions

i nie wiem czy nie znasz takiej stronki: http://neverending.prv.pl/ (tam jest też o obu soundtrackach)

Moroder i Doldinger nie spotkali chyba się w ogóle. Podobnie jak np. przy K2 lub Legendzie albo zeszłorocznym Marszu pingwinów, napisano i nagrano dla amerykańskiej wersji filmu (zresztą pociętej) dodatkową, nową muzykę (tam były całkowicie nowe całe ścieżki dźwiękowe). Min. w wersji niemieckiej na napisach początkowych nie pojawia się muzyka oryginalna Doldingera tylko piosenka Limahla). Akurat piosenka jest wspaniała więc chyba nic złego się nie stało ;). A co do samego filmu, przepiękna baśń, byłem ze szkołą bodajże w 1 albo 2 klasie podstawówki w kinie i pamiętam że strasznie się bałem tych wszystkich fantastycznych rzeczy na ekranie :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#3 Post autor: Koper » pn mar 20, 2006 19:11 pm

Chyba zrobiłeś czeski błąd:

"w wersji niemieckiej na napisach początkowych nie pojawia się muzyka oryginalna Doldingera tylko piosenka Limahla"

Zdaje się, że odwrotnie, to w wersji niemieckiej nie ma piosenki, tylko muzyka Doldingera. :)
Faktycznie, akurat zmiana czołówki wyszła na dobre (łącznie z zamianą tekstu na czarnym tle na kolorowe chmury), podobnie w ogóle moim zdaniem, jak już pisałem, dodanie muzyki Morodera, która wzbogacała ścieżkę dźwiękową o większą ilość tematów (zwłaszcza ciekawy motyw Ivory Tower).

"Niekończąca się Opowieść" to był mój pierwszy film nie-animowany w kinie i byłem nim zachwycony. :) Wspaniała baśń - nigdy wcześniej i nigdy potem chyba nie nakręcono czegoś równie świetnego dla dzieciaków. I nawet niech nikt mi tu nie wspomina o Harrym Potterze, bo to ... bez porównania w ogóle. :P

A najbardziej to mnie przerażały posągi z bramy do Wyroczni Południa. :) A Gmork po dziś dzień mnie zastanawia i nie mogę rozgryźć o co mu tak do końca chodziło. :)

Stronek nie znałem. Dzięki za linki. :)

gmorky

#4 Post autor: gmorky » śr mar 22, 2006 15:04 pm

jeśli chodzi o muzykę do tego filmu to panowie kompozytorzy nie spotkali się nigdy, a cała sprawa z muzyką spowodowała wielki skandal i kłótnie między dwoma wytwórniami filmowymi, amerykańskim Warnerem i niemieckim Constantine. Niemcy nie chcieli nic słyszeć o piosence , natomiast amerykanom nie podobało się że muzykę piszę Doldinger, amerykanie chcieli aby muzykę skomponował tylko Giorgio Moroder. Dlatego mamy dwie wersje filmu tą przeznaczoną tylko na niemiecki rynek, i ta wersja co ciekawe jest dłuższa o kilka minut, no i tą którą była rozprowadzona na całym świecie, oraz dwie wersje ścieżki dźwiękowej. Na to wszystko nasrał że tak powiem Michael Ende czyli autor książki "Niekończąca Się Historia", film mu się nie podobał (bo rzeczywiście jest bardzo skrócony), i zakazał emitowania swojego nazwiska w napisach początkowych oraz na plakatach. Zaakceptował natomiast emitowanie swojego nazwiska w części drugiej i trzeciej, chociaż w tym ostatnim przypadku chyba nie przeczytał scenariusza bo teraz pewnie się w grobie przerwaca :) zmarł zresztą wkrótce po premierze trójki.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#5 Post autor: Tomek » śr mar 22, 2006 15:43 pm

Koper pisze:Chyba zrobiłeś czeski błąd:

"w wersji niemieckiej na napisach początkowych nie pojawia się muzyka oryginalna Doldingera tylko piosenka Limahla"

Zdaje się, że odwrotnie, to w wersji niemieckiej nie ma piosenki, tylko muzyka Doldingera. :)
Dokładnie :D :D :D
Koper pisze: I nawet niech nikt mi tu nie wspomina o Harrym Potterze, bo to ... bez porównania w ogóle. :P
Zgadzam się w całej rozciągłości :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#6 Post autor: Koper » śr mar 22, 2006 19:49 pm

Ten Ende to jakiś dziwny był, bo choć film Petersena faktycznie ekranizuje tylko połowę powieści, to jednak jest owej połowie fabularnie dosć wierny (z drobnymi 'korektami', ale chyba nie bardziej niż to miało miejsce w LOTR) a poza tym naprawdę bardzo dobrze zrobiony. O niebo lepiej od nieudanej części drugiej i beznadziejnej części trzeciej. O co mu więc chodziło? Może o pieniądze? ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#7 Post autor: Koper » śr mar 22, 2006 19:50 pm

Tomek pisze:
Koper pisze: I nawet niech nikt mi tu nie wspomina o Harrym Potterze, bo to ... bez porównania w ogóle. :P
Zgadzam się w całej rozciągłości :)
Jeśli chodzi o soundtracki też? :)

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#8 Post autor: Tomek » śr mar 22, 2006 22:13 pm

Koper pisze:
Tomek pisze:
Koper pisze: I nawet niech nikt mi tu nie wspomina o Harrym Potterze, bo to ... bez porównania w ogóle. :P
Zgadzam się w całej rozciągłości :)
Jeśli chodzi o soundtracki też? :)
Heh, aleś mi zadał pytanie! (teraz się drapię po łepetynie co tu powiedzieć sensowengo :D). Moje osobiste zdanie na temat muzyki z Potterów już wielokrotnie przedstawiałem: mimo swoich zalet technicznych, kompozycyjnych, tego że jest naprawdę dobra, jest bardzo wylansowana i przeceniona. Natomiast temat Doldingera jest wspaniały, przetrwał już ponad 20 lat, muzyka jest intrygująca i świeża, nie wróżę tego samego tematom i muzyce z Pottera, które zginą pośród dziesiątek innych, bardziej wybijających się motywów z twórczości Williamsa :) Porównywać trudno, ale nie widzę przeszkód by stwierdzić że osiągnięcie Doldingera jest ciekawsze niż w tym przypadku wielkiego mistrza Williamsa ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#9 Post autor: Koper » śr mar 22, 2006 22:55 pm

Moje zdanie jest podobne, z tym że podejrzewam, iż jeszcze sporo niżej oceniam muzykę Williamsa z "Harry'ego..." niż Ty. :) Jej ewentualne doskonałości (tudzież niedoskonałości) techniczne tyle mnie obchodzą co zeszłoroczny śnieg, gdyż muzyka Johna W. nie zachwyciła mnie ani nie wzruszyła tak w filmie, jak i poza nim. Uważam ją za bardzo przeciętną (jak na Williamsa) i jeszcze bardziej przereklamowaną. A osławiony motyw "hedwig's Theme" wychwyciłem dopiero w drugiej części filmu. W ogóle uważam, że muzyka Williamsa nie ma w sobie nawet ułamka tej magii i melodyjności (i różnorodności tematycznej) jaką mają utwory Doldingera i Morodera.

gmorky

#10 Post autor: gmorky » pt mar 24, 2006 09:30 am

Koper pisze:Ten Ende to jakiś dziwny był, bo choć film Petersena faktycznie ekranizuje tylko połowę powieści, to jednak jest owej połowie fabularnie dosć wierny (z drobnymi 'korektami', ale chyba nie bardziej niż to miało miejsce w LOTR) a poza tym naprawdę bardzo dobrze zrobiony. O niebo lepiej od nieudanej części drugiej i beznadziejnej części trzeciej. O co mu więc chodziło? Może o pieniądze? ;)
Ja wiem czy mu o kasę chodziło. Czytałem kiedyś gdzieś wywiad z Michaelem Ende i powiedział że nie podobała mu się wizja filmu Petersena, był przeciwny skrótom, wogóle kichał na scenariusz. Ja mu się w sumie nie dziwię. Ale film i tak genialny :))) A czy kasa była istotna, wątpie zarobił jej dużo ze sprzedaży książki na długo przed filmem, a po premierze filmu jeszcze więcej :)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#11 Post autor: Koper » pt mar 24, 2006 23:53 pm

No dobra, ale czemu się zgodził, by jego nazwiskiem firmowano kolejne, nieudane części?
A co do kasy, to Ende to nie Stephen King, żeby się fortuny na książkach dorobił, zwłaszcza że duuuużo więcej ludzi zna film, niż literacki pierwowzór, stąd też myślę, że dla kasy mógł przełknąć beznadziejność części II i III. :)

Awatar użytkownika
Corsito
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 62
Rejestracja: sob mar 25, 2006 15:53 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

#12 Post autor: Corsito » pt mar 31, 2006 11:54 am

Score z pierwszej części to kolejna płyta, bez której Corsito nie wyobraża sobie egzystencji ;)
Podobnie jak poprzednicy, byłem na filmie w kinie będąc małym brzdącem, a utkwiło mi w pamięci jak siedziałem na nim z ojcem :)
Słowem - sentyment :)
Co do Morrodera to mam jeszcze 2 jego WSPANIAŁE płyty: Cat People oraz Scarface (2 kawałki Morrodera), szkoda że obrał potem 'inną' droge...

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#13 Post autor: Koper » pt mar 31, 2006 20:38 pm

Corsito pisze:Score z pierwszej części to kolejna płyta, bez której Corsito nie wyobraża sobie egzystencji ;)
Podobnie jak poprzednicy, byłem na filmie w kinie będąc małym brzdącem, a utkwiło mi w pamięci jak siedziałem na nim z ojcem :)
Słowem - sentyment :)
Co do Morrodera to mam jeszcze 2 jego WSPANIAŁE płyty: Cat People oraz Scarface (2 kawałki Morrodera), szkoda że obrał potem 'inną' droge...
No, tamte momenty w kinie... to było coś wspaniałego. :) Pamiętam jak się bałem bramy ze sfinksami, jak mi było smutno, gdy Artax tonął na bagnach... Potem, po wielu latach gdy zdobyłem score z filmu i włączyłem "Bastian's Happy Flight"... normalnie oniemiałem. Przypomniały mi się stare czasy... :)

Co do Morodera, to jego rzekomo najlepszym dziełem (według Akademii przynajmniej ;) ) jest Midnight Express. :)

Gość

#14 Post autor: Gość » sob kwie 01, 2006 12:31 pm

No tak...Midnight Express, zapomniałem o tej płycie (świeza, jakies 2 miechy temu dostalem w rece :))

Awatar użytkownika
Corsito
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 62
Rejestracja: sob mar 25, 2006 15:53 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

#15 Post autor: Corsito » sob kwie 01, 2006 12:33 pm

Anonymous pisze:No tak...Midnight Express, zapomniałem o tej płycie (świeza, jakies 2 miechy temu dostalem w rece :))
To mówiłem ja :)

ODPOWIEDZ