And the Oscar goes to...
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9339
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
And the Oscar goes to...
Gustavo Santaloalla - Brokeback Mountain
Jak mówi jedna piosenka hip-hopowa: Wiedziałem, że tak będzie. Bardzo mocno kibicowałem Williamsowej Gejszy, bo moim zdaniem właśnie ten score jest partyturą roku. Ale cóż... Wygrała polityka, a nagroda zmusza mnie do zapoznania się ze zwycięzcą. Zobaczymy, kto ma rację, szanowna (i poprawna politycznie) Akademia czy recenzenci, którzy nie potrafili znaleźć w tej muzyce nic wartościowego, żeby zasłużyło na więcej niż 3 gwiazdki...
Oscar dla Argentyńczyka jest wyraźnym sygnałem politycznym. Można by się kłócić, co było najlepszą partyturą roku, przynajmniej z piątki nominowanych. Ja, jak mówiłem, kibicowałem Gejszy, ponieważ, przyznam szczerze, właśnie na taką partyturę Johna Williamsa czekałem co najmniej od Spielbergowskiego AI.
Santaloalli oczywiście życzę dalszych sukcesów. Mam nadzieję, że dowiedzie, że na tą nagrodę zasłużył. Wykonanie suit przez orkiestrę Contiego i Perlmana mi się bardzo podobało, a zwłaszcza przejście między Wyznaniami gejszy a Monachium, które wyszło znakomicie. Potem pokazali zachwyconego Williamsa. Cóż, zna się jakość pana Perlmana...
Jak mówi jedna piosenka hip-hopowa: Wiedziałem, że tak będzie. Bardzo mocno kibicowałem Williamsowej Gejszy, bo moim zdaniem właśnie ten score jest partyturą roku. Ale cóż... Wygrała polityka, a nagroda zmusza mnie do zapoznania się ze zwycięzcą. Zobaczymy, kto ma rację, szanowna (i poprawna politycznie) Akademia czy recenzenci, którzy nie potrafili znaleźć w tej muzyce nic wartościowego, żeby zasłużyło na więcej niż 3 gwiazdki...
Oscar dla Argentyńczyka jest wyraźnym sygnałem politycznym. Można by się kłócić, co było najlepszą partyturą roku, przynajmniej z piątki nominowanych. Ja, jak mówiłem, kibicowałem Gejszy, ponieważ, przyznam szczerze, właśnie na taką partyturę Johna Williamsa czekałem co najmniej od Spielbergowskiego AI.
Santaloalli oczywiście życzę dalszych sukcesów. Mam nadzieję, że dowiedzie, że na tą nagrodę zasłużył. Wykonanie suit przez orkiestrę Contiego i Perlmana mi się bardzo podobało, a zwłaszcza przejście między Wyznaniami gejszy a Monachium, które wyszło znakomicie. Potem pokazali zachwyconego Williamsa. Cóż, zna się jakość pana Perlmana...
- Thedues
- Site Admin
- Posty: 299
- Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
- Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
- Kontakt:
No cóż:) Trzeba pogratulować Gustavo za Oskara;) Lecz zapewne każdy z was, który oczywiście oglądał gale dostrzegł, że kiedy pan Perlman grał kawałek z Brokeback Mountain widać było, że ta muzyka właśnie dostanie oskara. Ten kawałek pokazał cały potencjał tego albumu. Gdyby tak wszyscy usłyszeli całość założe się, że opinie byłby podzielone(mówie o widowni która zgromadziła się w Kodak Theatre). Jak gdzieś wyczytałem, że oskar za muzyke dla BM wydaje się nagrodą pocieszenia. Wszak film nie zdobył statuetki w najmocniejszych dziedzinach.
No cóż. Jeszcze nie raz bedziemy zapewne mogli usłyszeć nominacje dla Johna więc nie ma się co martwić. I tak wielki JW zgarnał już w tegorocznych galach mnóstwo nagród. A nie każdy może sie poszczycić dwiema nominacjami na gali oskarowej;)
No cóż. Jeszcze nie raz bedziemy zapewne mogli usłyszeć nominacje dla Johna więc nie ma się co martwić. I tak wielki JW zgarnał już w tegorocznych galach mnóstwo nagród. A nie każdy może sie poszczycić dwiema nominacjami na gali oskarowej;)
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl
Nagroda za najlepszą muzykę nie jest nagrodą za najlepszy album, ci którzy głosują nie słuchają w totalnej większości przypadków albumów z muzyką filmową. Nagroda jest przyznawana za rolę muzyki w filmie - jak to powiedzieli zgromadzeni w studiu TVP 2 goście - muzyka w Brokeback Mountain oddaje przestrzeń. Im się z kolei bardzo podobała jazzowa ścieżka dźwiękowa w Good Night and Good Luck. Wcale nie smucę się, że Williams nie dostał statuetki - muzyka do Gejszy tak jak i cały film od początku był obliczony na nagrody i Oscary. Jeszcze raz okazało się (i słusznie), że filmów nie robi się pod nagrody (pan Spielberg i jego Monachium czy zeszłoroczny Aviator Scorcese to najlepsze dowody).Thedues pisze:Ten kawałek pokazał cały potencjał tego albumu. Gdyby tak wszyscy usłyszeli całość założe się, że opinie byłby podzielone(mówie o widowni która zgromadziła się w Kodak Theatre).

- Thedues
- Site Admin
- Posty: 299
- Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
- Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
- Kontakt:
No wiesz Tomek ale niedługo mi powiesz ze muzyka z Munich czy z Wyznan Gejszy ma mniejszą rolę w obrazie niż ta z BM:D?? Coś mi się nie wydaje...Tomek pisze: Nagroda za najlepszą muzykę nie jest nagrodą za najlepszy album, ci którzy głosują nie słuchają w totalnej większości przypadków albumów z muzyką filmową. Nagroda jest przyznawana za rolę muzyki w filmie - jak to powiedzieli zgromadzeni w studiu TVP 2 goście - muzyka w Brokeback Mountain oddaje przestrzeń. Im się z kolei bardzo podobała jazzowa ścieżka dźwiękowa w Good Night and Good Luck. Wcale nie smucę się, że Williams nie dostał statuetki - muzyka do Gejszy tak jak i cały film od początku był obliczony na nagrody i Oscary.
BTW w tamtym roku chyba wszedł jakiś przepis, że scieżka musi mieć tam ileś minut żeby była nominowana do Oskara... Nie znam dokładnie tych przepisów ale wiem, że np Aviator(wczesniej nagrodzony Globem) nie został przez to nominowany.
Dla mnie troszkę porażką jest mimo wszystko to, żę 15 minut muzyki, która gdzieniegdzie tworzy przestrzen... zdobywa główne laury:/ Taki JW zasłużenie dostał dwie nominacje i chyba powinien dostać statuetke w moim odczuciu...
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl
Ale jest 15 minut na płycie czy w filmie, bo ponoć te przepisy mówią że powinno być 30 min. w filmie lub jakiś stosunek do długości obrazu, nie jestem pewien. Mimo to że niby są te przepisy, niekonsekwentnie się je nagina do 'sytuacji'. niech przykładem będzie to, że ścieżka Shore'a z Dwóch wież (IMHO najlepsza z całej trylogii) została zdyskwalifikowana rzekomo używając wcześniej istniejącego materiału, natomiast już rok później przy całym lobbingu dla Powrotu Króla Shore zgranął hurtem statuetkę. Polityka, komercja i marketing - ale temu służą prawie wszystkie nagrodyThedues pisze:No wiesz Tomek ale niedługo mi powiesz ze muzyka z Munich czy z Wyznan Gejszy ma mniejszą rolę w obrazie niż ta z BM:D?? Coś mi się nie wydaje...Tomek pisze: Nagroda za najlepszą muzykę nie jest nagrodą za najlepszy album, ci którzy głosują nie słuchają w totalnej większości przypadków albumów z muzyką filmową. Nagroda jest przyznawana za rolę muzyki w filmie - jak to powiedzieli zgromadzeni w studiu TVP 2 goście - muzyka w Brokeback Mountain oddaje przestrzeń. Im się z kolei bardzo podobała jazzowa ścieżka dźwiękowa w Good Night and Good Luck. Wcale nie smucę się, że Williams nie dostał statuetki - muzyka do Gejszy tak jak i cały film od początku był obliczony na nagrody i Oscary.
BTW w tamtym roku chyba wszedł jakiś przepis, że scieżka musi mieć tam ileś minut żeby była nominowana do Oskara... Nie znam dokładnie tych przepisów ale wiem, że np Aviator(wczesniej nagrodzony Globem) nie został przez to nominowany.
Dla mnie troszkę porażką jest mimo wszystko to, żę 15 minut muzyki, która gdzieniegdzie tworzy przestrzen... zdobywa główne laury:/ Taki JW zasłużenie dostał dwie nominacje i chyba powinien dostać statuetke w moim odczuciu...


score pana Gustavo trwa dokładnie 33 minuty, więc nie musieli naginać przepisów. wygrał minimalizm, czy tak trudno pogodzić się z tym że w tym roku nie nagrodzono rozdmuchanych na całą orkiestre partytur ?? zgadzam się też z tym że członkowie akademi zwracają uwagę na brzmienie muzyki w filmie, wątpie żeby się tam wszystkim chciało słuchać soundtracków do np. 200 filmów zgłoszonych do Oscara. nagroda pocieszenia ?? niezgadzam się, na pocieszenie to mogliby dać Williamsowi którego zwodzą od ponad 10 lat samymi nominacjami. moim zdaniem Gustavo zasłużył na nagrodę.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10435
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Śmieszy mnie to wielkie "halo" towarzyszące Oscarom. Galę Oscarową określiłbym następująco: do Kodak Theatre zjeżdza się śmietanka filmowego towarzystwa i bawią się przez kilka godzin, a cały świat podnieca się tym.
Wracając jednak do tematu. Wiedziałem, że Williams nie dostanie statuetki. Nawet nie życzyłem mu tego (chłopak już dostał kiedyś kilka więc mu starczy
). Nie sądziłem jednak że statuetkę otrzyma BM. No cóż. Niech się cieszy Santaolalla. Może złapie przez to motywację i napisze coś na poziomie następnym razem
.
Wracając jednak do tematu. Wiedziałem, że Williams nie dostanie statuetki. Nawet nie życzyłem mu tego (chłopak już dostał kiedyś kilka więc mu starczy



a nie jest na poziomie ?? w filmie działa idealnie i tylko to się liczyło dla akademii. oczywiście nie twierdzę wcalę że inne nominowane partytury źle wypadły w filmie, ale akurat ta okazała się najbardziej wyróżniać i myślę że w dużym stopniu właśnie to zadecydowało o statuetce dla "Brokeback Mountain".
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26542
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Skoro już o Oscarach mowa. Czy Akademia ma aż tak inny gust niż fani muzyki filmowej? Ile zwycięskich partytur należy do waszych ulubionych? Założę się, że niewiele. LOTR, Titanic, Rydwany Ognia, może Kaczmarek, może coś Williamsa lub Barry'ego... Ile recenzji zwycięzkich ścieżek dźwiękowych można znaleźć na filmmusic.pl czy innych stronach?
Chyba nie za wiele. To lista zwycięzców od 1960 r. (wcześniejsze póki co sobie darujmy) - zrobiłem małe kopiuj/wklej (i częściowo delete też
) ze strony Tomka Rokity, mam nadzieję, że mi wybaczy.
Jak wiele tych soundtracków znają najwięksi nasi specy od muzyki filmowej, hę?
Wprawdzie, powiedzmy sobie szczerze, niektóre to pozycje średnie, żeby nie powiedzieć przeciętne, inne to jakieś niewiadomo co, o których nikt już nie pamięta (np. co to jest Round Midnight i jakim cudem wygrało z Misją??) ale wiele tu też świetnych score'ów, niesłusznie pomijanych w waszych reckach: Born Free (Elza z afrykańskiego buszu) Barryego - kapitalny motyw przewodni, Right Stuff (Właściwy zespół) Conti'ego - równie wspaniały temat, partytury Menkena - gdzieś zagubione wśród piosenek z tychże soundtracków, a przecież naprawdę dobre, Midnight Express Morodera - nietypowy trochę w tym gronie (chyba jedyny obok Rydwanów Ognia typowo elektroniczny score)... i wiele innych.
A tymczasem panom z filmmusic.pl po głowach tylko jakieś recenzje erotyków chodzą...
:D
2005 TAJEMNICA BROKEBACK MOUNTAIN-Gustavo Santaolalla,
2004 MARZYCIEL-Jan A.P.Kaczmarek,
2003 WŁADCA PIERŚCIENI.POWRÓT KRÓLA-Howard Shore,
2002 FRIDA-Elliot Goldenthal,
2001 WŁADCA PIERŚCIENI.DRUŻYNA PIERŚCIENIA-Howard Shore,
2000 PRZYCZAJONY TYGRYS, UKRYTY SMOK-Tan Dun,
1999 PURPUROWE SKRZYPCE-John Corigliano,
1998 ŻYCIE JEST PIĘKNE-Nicola Piovani,
(k/m): ZAKOCHANY SZEKSPIR-Stephen Warbeck,
1997 TITANIC-James Horner, ,
1996 ANGIELSKI PACJENT-Gabriel Yared;
(k/m):EMMA-Rachel Portman,
1995 LISTONOSZ-Luis Enriquez Bacalov,
(k/m):POCAHONTAS-Alan Menken i Stephen Schwartz;
1994 KRÓL LEW-Hans Zimmer,
1993 LISTA SCHINDLERA-John Williams,
1992 ALADYN-Alan Menken,
1991 PIĘKNA I BESTIA-Alan Menken,
1990 TAŃCZĄCY Z WILKAMI-John Barry,
1989 MAŁA SYRENKA-Alan Menken,
1988 FASOLOWA WOJNA W MILAGRO-Dave Grusin,
1987 OSTATNI CESARZ-Ryuichi Sakamoto, David Byrne i Cong Su,
1986 'ROUND MIDNIGHT-Herbie Hancock,
1985 POŻEGNANIE Z AFRYKĄ-John Barry,
1984 PODRÓŻ DO INDII-Maurice Jarre,
1983 WŁAŚCIWY ZESPÓŁ (AKA: Pierwszy lot w kosmos)-Bill Conti,
1982 E.T.-John Williams,
1981 RYDWANY OGNIA-Vangelis,
1980 FAME-Michael Gore,
1979 MAŁY ROMANS-Georges Delerue,
1978 NOCNY EKSPRES-Giorgio Moroder,
1977 GWIEDNE WOJNY-John Williams,
1976 OMEN-Jerry Goldsmith,
1975 SZCZĘKI-John Williams,
1974 OJCIEC CHRZESTNY,CZ.II-Carmine Coppola i Nino Rota,
1973 TACY BYLIŚMY-Marvin Hamlisch,
1972 ŚWIATŁA RAMPY-Charles Chaplin,
1971 LATO ROKU 1942-Michel Legrand,
1970 LOVE STORY-Francis Lai,
1969 BUTCH CASSIDY I SUNDANCE KID-Burt Bacharach,
1968 LEW W ZIMIE-John Barry,
1967 NA WSKROŚ NOWOCZESNA MILLIE-Elmer Bernstein,
1966 ELZA Z AFRYKAŚNKIEGO BUSZU-John Barry,
1965 DOKTOR ŻYWAGO-Maurice Jarre,
1964 MARY POPPINS-Richard M. Sherman i Robert B. Sherman,
1963 TOM JONES-John Addison,
1962 LAWRENCE Z ARABII-Maurice Jarre,
1961 ŚNIADANIE U TIFFANY'EGO-Henry Mancini,
1960 EXODUS-Ernest Gold,




A tymczasem panom z filmmusic.pl po głowach tylko jakieś recenzje erotyków chodzą...

2005 TAJEMNICA BROKEBACK MOUNTAIN-Gustavo Santaolalla,
2004 MARZYCIEL-Jan A.P.Kaczmarek,
2003 WŁADCA PIERŚCIENI.POWRÓT KRÓLA-Howard Shore,
2002 FRIDA-Elliot Goldenthal,
2001 WŁADCA PIERŚCIENI.DRUŻYNA PIERŚCIENIA-Howard Shore,
2000 PRZYCZAJONY TYGRYS, UKRYTY SMOK-Tan Dun,
1999 PURPUROWE SKRZYPCE-John Corigliano,
1998 ŻYCIE JEST PIĘKNE-Nicola Piovani,
(k/m): ZAKOCHANY SZEKSPIR-Stephen Warbeck,
1997 TITANIC-James Horner, ,
1996 ANGIELSKI PACJENT-Gabriel Yared;
(k/m):EMMA-Rachel Portman,
1995 LISTONOSZ-Luis Enriquez Bacalov,
(k/m):POCAHONTAS-Alan Menken i Stephen Schwartz;
1994 KRÓL LEW-Hans Zimmer,
1993 LISTA SCHINDLERA-John Williams,
1992 ALADYN-Alan Menken,
1991 PIĘKNA I BESTIA-Alan Menken,
1990 TAŃCZĄCY Z WILKAMI-John Barry,
1989 MAŁA SYRENKA-Alan Menken,
1988 FASOLOWA WOJNA W MILAGRO-Dave Grusin,
1987 OSTATNI CESARZ-Ryuichi Sakamoto, David Byrne i Cong Su,
1986 'ROUND MIDNIGHT-Herbie Hancock,
1985 POŻEGNANIE Z AFRYKĄ-John Barry,
1984 PODRÓŻ DO INDII-Maurice Jarre,
1983 WŁAŚCIWY ZESPÓŁ (AKA: Pierwszy lot w kosmos)-Bill Conti,
1982 E.T.-John Williams,
1981 RYDWANY OGNIA-Vangelis,
1980 FAME-Michael Gore,
1979 MAŁY ROMANS-Georges Delerue,
1978 NOCNY EKSPRES-Giorgio Moroder,
1977 GWIEDNE WOJNY-John Williams,
1976 OMEN-Jerry Goldsmith,
1975 SZCZĘKI-John Williams,
1974 OJCIEC CHRZESTNY,CZ.II-Carmine Coppola i Nino Rota,
1973 TACY BYLIŚMY-Marvin Hamlisch,
1972 ŚWIATŁA RAMPY-Charles Chaplin,
1971 LATO ROKU 1942-Michel Legrand,
1970 LOVE STORY-Francis Lai,
1969 BUTCH CASSIDY I SUNDANCE KID-Burt Bacharach,
1968 LEW W ZIMIE-John Barry,
1967 NA WSKROŚ NOWOCZESNA MILLIE-Elmer Bernstein,
1966 ELZA Z AFRYKAŚNKIEGO BUSZU-John Barry,
1965 DOKTOR ŻYWAGO-Maurice Jarre,
1964 MARY POPPINS-Richard M. Sherman i Robert B. Sherman,
1963 TOM JONES-John Addison,
1962 LAWRENCE Z ARABII-Maurice Jarre,
1961 ŚNIADANIE U TIFFANY'EGO-Henry Mancini,
1960 EXODUS-Ernest Gold,
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Nieładnie obcinać tak statuetki przed 60-tym rokiem 
Jest trochę score'ów, z których wyborem trudno mi się nie zgodzić i niejednokrotnie Akademia widziała po prostu, że dana partytura miażdży konkurencje. Najsmutniejsze są takie sytuacje jak w 1975 roku, kiedy trzeba było poświęcić Jaws lub The Wind and the Lion...
Gdybym się jednak miał posprzeczać z Akademią, to w tym momencie zmieniłbym zwycięzców w latach następujących (zacznę od 60-tych, skoro wcześniejsze się nie liczą
):
2005 - no comment
2000 - no nie wiem, serce chce Gladiatora...
1999 - tu OCZYWIŚCIE Thin Red Line i Książę Egiptu
1995 - tu OCZYWIŚCIE Braveheart albo Apollo 13
1994 - Interview with Vampire (ale Króla Lwa oglądałem z 10 lat temu
)
1981 - INDY JONES (Vangelis może dokonał rewolucji, ale nie wytrzymuje ten archaiczny score próby czasu, poza tematem...)
1979 - STAR TREK TMP (zwycięstwo Delerue to zwykły skandal)
1963 - (niestety nie znam Toma Addisona, ale serce podpowiada HTWWW:)
1961 - EL CID (tzw. Rozsa at his best)
1960 - SPARTAKUS (wybacz, panie Gold, ale North jest ponadczasowy)
Chciałbym wskazać więcej, ale mam za małą wiedzę niestety na temat poszczególnych nominowanych, zwłaszcza lat 60-tych i 70- tych... Pozdrawiam

Jest trochę score'ów, z których wyborem trudno mi się nie zgodzić i niejednokrotnie Akademia widziała po prostu, że dana partytura miażdży konkurencje. Najsmutniejsze są takie sytuacje jak w 1975 roku, kiedy trzeba było poświęcić Jaws lub The Wind and the Lion...
Gdybym się jednak miał posprzeczać z Akademią, to w tym momencie zmieniłbym zwycięzców w latach następujących (zacznę od 60-tych, skoro wcześniejsze się nie liczą

2005 - no comment
2000 - no nie wiem, serce chce Gladiatora...
1999 - tu OCZYWIŚCIE Thin Red Line i Książę Egiptu
1995 - tu OCZYWIŚCIE Braveheart albo Apollo 13
1994 - Interview with Vampire (ale Króla Lwa oglądałem z 10 lat temu

1981 - INDY JONES (Vangelis może dokonał rewolucji, ale nie wytrzymuje ten archaiczny score próby czasu, poza tematem...)
1979 - STAR TREK TMP (zwycięstwo Delerue to zwykły skandal)
1963 - (niestety nie znam Toma Addisona, ale serce podpowiada HTWWW:)
1961 - EL CID (tzw. Rozsa at his best)
1960 - SPARTAKUS (wybacz, panie Gold, ale North jest ponadczasowy)
Chciałbym wskazać więcej, ale mam za małą wiedzę niestety na temat poszczególnych nominowanych, zwłaszcza lat 60-tych i 70- tych... Pozdrawiam

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
No tak, przegapiłem oczywiście rok 1986, gdzie zwyciezca mógl być tylko jeden 
A co do Króla Lwa, to po prostu ten film oglądałem jako dzieciak przed laty i już go nie pamiętam, a kiepska prezentacja score na albumie mnie też nie przekonała (chociaż This Land jest piękne, o tak). Może się jeszcze poprawię

A co do Króla Lwa, to po prostu ten film oglądałem jako dzieciak przed laty i już go nie pamiętam, a kiepska prezentacja score na albumie mnie też nie przekonała (chociaż This Land jest piękne, o tak). Może się jeszcze poprawię

Znam temat Moroder z Midnight Express, bardzo fajna muzyka elektroniczna, film Parkera widziałem dawno temu i nie pamiętam żebym w ogóle pamiętał jakąś muzykęKoper pisze:A tak jak już się czepiłeś Vangelisa, to co powiesz o Moroderze?To w ogóle brzmi trochę jak Jean Michel Jarre.
A jeszcze zwycięzcę 2002 bym zmienił. Nie wiem na co, ale bym zmienił.


A rok 2002 i zwycięstwo Fridy - czy ja wiem

