Strona 1 z 9

Muzyka, którą powinni rejectować

: sob maja 22, 2010 14:14 pm
autor: Koper
Dziś odrzuca się partytur filmowych na potęgę, niekoniecznie trafnie, kiedyś nie było to aż tak popularne. W każdym razie czy się to robi, czy nie, czasem trafiają się filmy z muzyką, delikatnie mówiąc, chybioną, lub na tyle słabą, że aż przy oglądaniu marzymy o podmienieniu jej czym innym. Macie jakieś takie filmy, w których chętnie wymienilibyście ścieżkę dźwiękową? Mi przychodzi do głowy kilka tytułów:

Beowulf - nie, nie, nie chodzi o ścieżkę Silvestriego, bo to nie ten film. To wersja z 1999r. z Christopherem Lambertem. Kino klasy B, niby akcja przeniesiona do jakiegoś postapokaliptycznego świata, tyle że ta futurologia to się ogranicza do kilku przedmiotów a i tak mamy zamki, miecze etc. I co to ilustruje? TECHNO! Ben Watkins z grupy Juno Reactor właściwie wszystko w tym filmie ilustruje łupanką techno czy trance, czym skutecznie rujnuje klimat i zniechęca do ponownego sięgnięcia po ten film. Najbardziej chybiona muzyka filmowa, jaką pamiętam.

Outlander - w recenzji dąłem Zanellemu "aż" 2 gwiazdki za film, bo nie ma aż takiej tragedii jak powyżej, jednak ta muzyka brzmi na tyle biednie, że aż miałem ochotę oglądając, zamienić ją na coś pokroju "13th Warrior" Goldsmitha.

Dragonslayer - przy tym filmie, to akurat sam reżyser chyba nie wiedział, czego chce i wyśmienity od strony realizacyjnej (za efekty odpowiadał m.in. Dennis Murren) obraz rozmienił na drobne, bo nie wiedział, czy ma to być baśń dla wszystkich, czy mroczne fantasy dla dorosłych. I stanął w pół drogi. A kolejnym błędem była muzyka Alexa Northa. Ponura, atonalna, w wielu miejscach kompletnie rozjeżdżająca się z obrazem. Film potrzebował klasycznej, może nieco bardziej mrocznej, ścieżki fantasy, a dostał coś, co może pasowałoby do horroru (pomijając ten quasi-komediowy, irytujący motyw na samym końcu).

A jakie Wy macie propozycje? :)

Tylko bez offtopów, bo pokasuję. :P

: sob maja 22, 2010 14:16 pm
autor: bladerunner
. Macie jakieś takie filmy, w których chętnie wymienilibyście ścieżkę dźwiękową? Mi przychodzi do głowy kilka tytułów:
Troję Hornera na Troję Yareda.

: sob maja 22, 2010 14:39 pm
autor: Wawrzyniec
O matko! Pamiętam tego "Bewoulfa", zresztą sam nie wiem co to niby miał być za film :? Ale muzyka była tragiczna i tak irytująca, że aż głowa od niej bolała.

A "Dragonslayer" to myślałem i Adam o tym nie raz wspominał, że to tylko ja taki zajebisty jestem, że ten film widziałem :wink: Film mi się podoba, ale muzyka mnie już od pierwszego razu irytowała. Ale patrząc nad zachwytami Marka nad nią zastanawiałem się, że to może znowu ja nie potrafię docenić dobrej muzyki. Ale jednak o dziwo, wielki szkok i cud nad cudami, Koper się ze mną zgadza :shock: :!: Do takiego mrocznego filmu fantasy, chciałbym jednak czegoś bardziej porywającego. Dla mnie ta muzyka to hałas. Ale co ciekawe ta muzyka nominowana była do Oscara :?

: sob maja 22, 2010 14:56 pm
autor: Koper
Nie pierwsza i nie ostatnia pomyłka Akademii. :? A Adam to więcej gada jak wie, więc bym się nim nie przejmował. Co do "Dragonslayera" ktoś coś takiego zmajstrował w necie:
http://www.youtube.com/watch?v=At8UUrDptn8
Ciekawe czy tego typu muzyka by się sprawdziła w filmie, czy nie nazbyt dynamiczna.

Bladu - zgadzam się z Tobą, ale producenci jak wiesz uznali dokładnie na odwrót. :)

: sob maja 22, 2010 16:09 pm
autor: Ele
Outlander - w recenzji dąłem Zanellemu "aż" 2 gwiazdki za film, bo nie ma aż takiej tragedii jak powyżej, jednak ta muzyka brzmi na tyle biednie, że aż miałem ochotę oglądając, zamienić ją na coś pokroju "13th Warrior" Goldsmitha.
Bullshit, całkiem fajny score, daję mu 3. Miało być epicko, było pseudo epicko, ale kilka utworów trzyma niezły poziom.

Ode mnie: Troja. Chociaż score Hornera po kilku przesłuchaniach da się polubić, to score Yareda jest po prostu lepszy.

: sob maja 22, 2010 19:13 pm
autor: Koper
Ele pisze:Bullshit, całkiem fajny score, daję mu 3. Miało być epicko, było pseudo epicko, ale kilka utworów trzyma niezły poziom.
Sam jesteś bullshit. Na płycie na 3 nawet wyrabia (i tyle dałem) ale w filmie o Wikingach brzmi to jak bieda z nędzą. A już najgorsze to ten zerżnięty z POTC samplowany motywik jak skaczą po tarczach. Dobrze, że to się nie znalazło na płycie.

: sob maja 22, 2010 21:08 pm
autor: Ele
Koper pisze: Sam jesteś bullshit. Na płycie na 3 nawet wyrabia (i tyle dałem) ale w filmie o Wikingach brzmi to jak bieda z nędzą. A już najgorsze to ten zerżnięty z POTC samplowany motywik jak skaczą po tarczach. Dobrze, że to się nie znalazło na płycie.
Samplowany motywik? Fakt, brzmi beznadziejnie, ale to wina całego score-a, brzmienie prawdziwe, a brzmi okropnie. Poza tym, ten moment był całkiem fajny, i jak już, to żałuję że nie było go na płycie. Zamiast tego wyrzuciłoby się jakieś niesłuchalne utwory.

: sob maja 22, 2010 23:03 pm
autor: Koper
Ale najśmieszniejsze, że na płycie brzmi dużo lepiej jak w filmie, gdzie to wygląda tak jakby jakieś demówki zmontowane z sampli wrzucili albo ścieżkę dźwiękową robili z mp3 96 kbps... :?

: ndz maja 23, 2010 16:08 pm
autor: Wawrzyniec
Goldeneye - Eric Serra

Może do jakiegoś innego akcyjniaka ta muzyka by jeszcze pasowała. Ma parę przebłysków, ale te wszystkie odgłosy. muzykopodobne, te jakieś dudnienia niczym z lodzi podwodnej. To w ogóle nie pasuje moim zdaniem do filmów o "Jamesie Bondzie". Dla mnie muzyka nie pasująca do filmu, a więc do odrzucenia.

: ndz maja 23, 2010 16:25 pm
autor: Koper
Przyznam szczerze, że z "Goldeneye" pamiętam tylko piosenkę, więc może i coś jest na rzeczy. :)

: ndz maja 23, 2010 17:01 pm
autor: Wawrzyniec
Muzycznie to chyba wszyscy pamiętamy tylko piosenkę :wink: :roll: A pamiętasz motyw Bonda? Jak na lekarstwo go w tej muzyce.

: ndz maja 23, 2010 21:06 pm
autor: Adam
Wawrzyniec pisze:Goldeneye - Eric Serra

Może do jakiegoś innego akcyjniaka ta muzyka by jeszcze pasowała. Ma parę przebłysków, ale te wszystkie odgłosy. muzykopodobne, te jakieś dudnienia niczym z lodzi podwodnej. To w ogóle nie pasuje moim zdaniem do filmów o "Jamesie Bondzie". Dla mnie muzyka nie pasująca do filmu, a więc do odrzucenia.
Tyś jest do odrzucenia, przez Hansa za nadmierny fanboizm, a nie ten Serra. :?

: ndz maja 23, 2010 21:37 pm
autor: Wawrzyniec
Adam Krysiński pisze:Tyś jest do odrzucenia, przez Hansa za nadmierny fanboizm, a nie ten Serra. :?
Powiedział co wiedział :roll:

: ndz maja 23, 2010 21:39 pm
autor: Adam
nie kumasz czaczy z tym scorem i tyle :)

: ndz maja 23, 2010 21:40 pm
autor: Koper
Ja tego scoru w diabły nie pamiętam, ale jak wy tacy eksperci, to może jakieś argumenty merytoryczne? :P