Też zauważyłem tę nieścisłość w wypowiedziach dziadka

cóż, mi " War Horse " podoba się na wielu płaszczyznach, nie tylko jako opowieść o przyjaźni człowieka i konia, ale jako piękną pocztówkę z początku minionego wieku, pochwałę piękna przyrody ( J.R.R Tolkien byłby zapewne zachwycony takim obrazem Anglii

), i rzeczywiście, trochę dwuznaczny obraz wojny, gdyż widzimy tu zarówno wojnę epicką, romantyczną, żeby nie powiedzieć, " piękną ", ale też widzimy to, do czego ona prowadzi, tak więc mamy dwie strony wojny, tę gloryfikującą " wojaczkę " ( wspomnienia o przeszłości ojca Alberta, Jego odznaczenia, przechodzenie odznaczenia z rąk do rąk, " piękny " obraz szarży Angielskiej kawalerii, jak i okropności wojny: począwszy od sprzedaży Joe'ya, śmierć angielskiego żołnierza, śmierć dwóch, młodych niemieckich dezerterów, cierpienie koni na froncie, strach żołnierzy w okopach i trudność podejmowanych decyzji, okropność takich narzędzi zagłady, jak gaz, wspomnienie śmierci rodziców Emilly i cierpienie Joe/ya i Jego końskiego towarzysza, wszystko to pokazuje nam całe spektrum wojny, z wielu perspektyw.
A tak, swoją drogą, muzyka Williamsa chyba nie przypadła do gustu krytykom - typy Stopklatki do Złotych Globów:
Mam nadzieję, że unikniemy triumfu nadmiernie patetycznej muzyki skomponowanej do "Czasu wojny" przez Johna Williamsa
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyd ... p?wi=84337