ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)
James Newton Howard, Danny Elfman, Elliot Goldenthal, Mark Isham, Dario Marianelli, Thomas Newman, Howard Shore, Christopher Young - tym, według mnie, kompozytorom klasy "A" pracującym w Hollywood brakuje - tak rozumiem - inteligencji w muzyce?Paweł Stroiński pisze:Dokładnie, poza tym powiem rzecz taką.
Desplata może się czasem trudno słucha. Może nie jest kompozytorem przebojowym jak wczesny Hans czy Horner czy Williams. Ale ma coś, czego w Hollywood pracującym nie ma nikt prócz tych kompozytorów klasy A. Do nich nie zaliczam Beltramiego, Tylera, itd.
Ta rzecz to po prostu inteligencja. Desplat komponuje cholernie inteligentnie z wielką świadomością swego działania. I to jest godne podziwu. Można odmówić mu przebojowości, ale talentu ilustracyjnego i błyskotliwości już nie. A technikiem jest świetnym.
Mocno generalizujesz drogi Pawle

Desplat nie jest jakimś nowym cudem, objawieniem, nie wiadomo czym, jak to różne źródła próbują nam wmówić. Pojawił się w Hollywood z Francji, w tym samym czasie co np. Marianelli. Jak wielu zagranicznych kompozytorów przed nim i po nim. Ten drugi apropos moim zdaniem jest ciekawszym i po prostu atrakcyjniejszym kompozytorem, z tym, że nie udało mu się zaskarbić takiej rzeszy fanów, równie inteligentnym, kreatywnym, umiejącym tworzyć muzyką nieprzeciętnie piękną.
Zastanawia mnie fenomen Desplata pod kątem jego zapożyczeń z minimalizmu. Gdy słuchałem "Ghost Writera" cisło mi się na ust jedno: John Adams


Doceniam jego klase, kunszt, ale według mnie nie jest to muzyka wielce odkrywcza. Wspaniała technika, tylko czegoś brakuje. Tego co mieli Horner czy Williams. Czego? Chyba bożej iskry


- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14388
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
A Widzisz - mnie nie rusza za to cała partytura Desplata bo nie ma w niej - oprócz dwóch pierwszych utworów - nic do czego chciałbym wracaćDanielosVK pisze:
Mnie ten utwór za bardzo nie rusza. Już muzyka Desplata bardziej. Niestety.
niestety,jest to dla mnie muzyka czysto użytkowa - bez owej wspomnianej epickości,bez tematyki,magii - bez tego " czegoś "
ot - porządne rzemiosło.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Gusta. A to, czemu nie jest epicka, czemu mało magii etc. to już sam Desplat przecież tłumaczył. Poza tym, mam urazę do nazywania muzyki "rzemiosłem". Takie coś wg mnie można wciskać pisząc o Jablonskych czy Djawadich, ale muzyka Desplata nie jest banalna, a i płytka wg mnie również nie jest.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34989
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Dobra, pozwole sobie dolac oliwy do ognia. A w wypadku, jezeli przekrocze pewne granice, po prosze o nagane.
Bylem wczoraj na tym filmie w kinie...
... Tak...
Cholera, nie wiem co to bylo
´W kazdym razie nie z Harrym Potterem, ktorego znam z ksiazek i ktorego ja sobie wyobrazam, to ten film ma malo wspolnego. Tegoretycznie to film o niczym, no moze o biwakowaniu. Film jest po prostu nudny i bezplciowy. Ja rozumiem, ze mroczne czasy, ale elementow fantasy w tym w ogole nie czulem. A nawet sceny, ktore w ksiazce mialy element magiczny jak wydobycie miecza z jeziora, czy pierwsze ukazanie sie patronusa w ciemnym lesie, w filmie wypadaja strasznie bezbarwnie. Do tego te zdjecie i kamera, zupelnie jakby produkcja pochlonela takie pieniedze, ze nie bylo ich stac na statyw. Jedyne jako takie sceny akcji, to wygladaja tak beznadziejnie przez montaz i to skacza telepiaca sie kamere, ze nie idzie tego ogladac. Do tego mega schematow i zabawy w pseudo-horror, plus zenujacy humor
Ech, nie chce mi sie w ogole o tym filmie pisac, gdyz trudno mi znalezc choc jedna scene, ktora mi sie podobala.
I w sumie tak to jestem w stanie bronic Desplata, gdyz dostal tak bezbarwny material, to skomponowal bezbarwna muzyke. Ale z drugiej strony muzyka tez mogla dodac jakis magiczny element. A tak to nic. Czasami wrecz w takich filmach potrzebne sa jakies patosowe momenty itd. Albo taka scena z opowiescia o trzech braciach, az prosila sie o jakas ciekawsza oprawe muzyczna. Wykorzystanie "Hedwige's Theme" to juz pomine, gdyz sporo o tym pisalismy. W sumie jedyne ciekawe momenty, to kiedy Desplat probuje robi "The Dark Knighta", ale tez jakos szczegolnie mnie to nie powalilo. Zawsze zostaje w kinie az napisy koncowe sie skoncza i tak bylo i tym razem. Liczylem, ze moze cos ciekawe, jakies fajne muzyczne momenty, ktore nie uslyszalem w filmie, teraz wylapie. Niestety nic z tego. Tak samo jak film, strasznie bezduszna, chlodna i nijaka ta muyzka. Niestety i niech przyklejona mi bedzie latka Desplato-Hatera.
A ma sie rozumiec, ze "A Window to the Past" zjada caly ten soundtrack. Ale w sumie to zaden wielki wyczyn. Co najgorsze to jednak w filmie nie odczuwalem zbyt wielkiej roznicy, miedzy ta muyzka, a ta Hoopera. Widocznie Yates po prostu lubie taka oprawe muzyczna. Ja akurat nie.
Dziekuje za uwage.
Bylem wczoraj na tym filmie w kinie...




I w sumie tak to jestem w stanie bronic Desplata, gdyz dostal tak bezbarwny material, to skomponowal bezbarwna muzyke. Ale z drugiej strony muzyka tez mogla dodac jakis magiczny element. A tak to nic. Czasami wrecz w takich filmach potrzebne sa jakies patosowe momenty itd. Albo taka scena z opowiescia o trzech braciach, az prosila sie o jakas ciekawsza oprawe muzyczna. Wykorzystanie "Hedwige's Theme" to juz pomine, gdyz sporo o tym pisalismy. W sumie jedyne ciekawe momenty, to kiedy Desplat probuje robi "The Dark Knighta", ale tez jakos szczegolnie mnie to nie powalilo. Zawsze zostaje w kinie az napisy koncowe sie skoncza i tak bylo i tym razem. Liczylem, ze moze cos ciekawe, jakies fajne muzyczne momenty, ktore nie uslyszalem w filmie, teraz wylapie. Niestety nic z tego. Tak samo jak film, strasznie bezduszna, chlodna i nijaka ta muyzka. Niestety i niech przyklejona mi bedzie latka Desplato-Hatera.
A ma sie rozumiec, ze "A Window to the Past" zjada caly ten soundtrack. Ale w sumie to zaden wielki wyczyn. Co najgorsze to jednak w filmie nie odczuwalem zbyt wielkiej roznicy, miedzy ta muyzka, a ta Hoopera. Widocznie Yates po prostu lubie taka oprawe muzyczna. Ja akurat nie.
Dziekuje za uwage.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Dobry utwór, ale bez przesady, na scorze Desplata jest kilka lepszychWawrzyniec pisze:
A ma sie rozumiec, ze "A Window to the Past" zjada caly ten soundtrack. Ale w sumie to zaden wielki wyczyn. Co najgorsze to jednak w filmie nie odczuwalem zbyt wielkiej roznicy, miedzy ta muyzka, a ta Hoopera. Widocznie Yates po prostu lubie taka oprawe muzyczna. Ja akurat nie.
Dziekuje za uwage.

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14388
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Cóż,pod całą opinią się nie podpiszę bo mi się jednak ten film podobał ale zgodzę się że jest on trochę nijaki,rozmyty,że ( to już ode mnie ) brakuje w nim atmosfery grozy,że światem czarodziei rządzi teraz Sam Wiesz Kto i Śmierciożercy - jakoś nie czuć tego.Wawrzyniec pisze:
A ma sie rozumiec, ze "A Window to the Past" zjada caly ten soundtrack. Ale w sumie to zaden wielki wyczyn. Co najgorsze to jednak w filmie nie odczuwalem zbyt wielkiej roznicy, miedzy ta muyzka, a ta Hoopera. Widocznie Yates po prostu lubie taka oprawe muzyczna. Ja akurat nie.
Dziekuje za uwage.
Też myślę ze Yates po prostu lubi bezbarwną muzykę bo ja tez,niestety nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy ilustracjami Hoopera a Desplata ( oprócz " Zakonu Feniksa " gdzie Hooper w kilku momentach bije Desplata ) i to może być rzeczywiście specyfika reżysera
z drugiej jednak strony,kompozytor też powinien umieć dodać coś od siebie a ja tu niewiele takich rzeczy zauważyłem - i tutaj może się kłaniać specyfika tym razem kompozytora,za którym nie przepadam.
Podsumowując; dla mnie każdy inny kompozytor wypadłby lepiej - choć jeśli przefiltrować to przez specyfikę reżyserii Yatesa to może i inni nie mięli by większych szans? ...
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14388
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Nie,po prostu utwory Desplata całkowicie nie ruszają mnie emocjonalnie,gdyż są nijakie,takie jakby wyprane z uczuć
a tematycznie Hooper przeskoczył Desplata ( piszę tu o " Zakonie Feniksa " ):
http://www.youtube.com/watch?v=gHYTvloy ... re=related
tu,dla mnie jest więcej magii niż u Desplata - ale to moja opinia.
a tematycznie Hooper przeskoczył Desplata ( piszę tu o " Zakonie Feniksa " ):
http://www.youtube.com/watch?v=gHYTvloy ... re=related
tu,dla mnie jest więcej magii niż u Desplata - ale to moja opinia.