15 TOP PŁYT

[Adam]

@Wojtek, może wykładają, ja chodziłem do oksfordu, tam było wszystko, ale w technikum to mnie nie widzieli, ja po elo.

[Wojteł]

W dalszym ciągu nie powiedziałeś, gdzie i czego uczą z Newmana czy Steinera. Na pewno nie w akademiach muzycznych, gdzie się uważa wszystkich kompozytorów filmowych za rzemieślników i grafomanów. A o jakichś wyspecjalizowanych szkołach dla kompozytorów filmowych nie słyszałem, chyba, że to kolejny cudowny wymysł USA z ostatnich lat.

[Adam]

to chyba u nas. co wywiady czytam z hollywoodzkimi kompozytorami to każdy mówi że pół zycia był indoktrynowany goldenem

[Paweł Stroiński]

USC i UCLA mają studia z muzyki filmowej. Na UCLA wykładał np. Jerry Goldsmith Na bodaj USC zaś (Marek, popraw mnie, co do uniwerka?) Rózsa.

[Mystery]

dobra - lista Top10 kompozytorów - kolejność ma znaczenie - ułożona nie po moim chciejstwie czy fanbojstwie, co chyba widać

1.A.Newman
2.Rozsa
3.Herrmann
4.Korngold
5.Steiner
6.Williams
7.Morricone
8.Goldsmith
9.Barry
10.Bernstein

Top10 scorów dziś odpuszczam. musze cierpliwie przeanalizować co in, co out, bo tu jest trudniej.

Korngold jest zdecydowanie za wysoko. Gość zrobił tylko 20 filmów, głównie przygodówki, nagród też mało 1 oscar i 2 nominacje, a w zaczął komponować do filmów jak Newman czy Steiner brylowali już w branży. Już nie wspominając o tym drugim, który nominacji miał ponad 20 nominacji i komponował do jednych z najważniejszych filmów wszech czasów, ale już taki Tiomkin czy Waxman mieli znacznie większe osiągnięcia.
http://www.youtube.com/watch?v=yIwEh48ogoM
http://www.youtube.com/watch?v=MbuSaW4OXps

[Adam]

USC i UCLA mają studia z muzyki filmowej. Na UCLA wykładał np. Jerry Goldsmith Na bodaj USC zaś (Marek, popraw mnie, co do uniwerka?) Rózsa.

no proste. teraz tam Young ma wykłady np. - chyba jak być dobrym włoskim alfonsem z wyglądu

[Wojteł]

Jak im się trafi nauczyciel-kompozytor filmowy, to może i tak. Ale generalnie ludzie zajmujący się muzyką zawodowo, uważają muzykę filmową za coś gorszego, drugorzędnego itd (oczywiście są wyjątki)

[Adam]

bo im żal dupe ściska że zarabiają grosze a w hollywood z 1 dużego filmu można do końca życia żyć i nic nie robić już. wszędzie tak jest, to takie pierdolenie.

[Wojteł]

USC i UCLA mają studia z muzyki filmowej. Na UCLA wykładał np. Jerry Goldsmith Na bodaj USC zaś (Marek, popraw mnie, co do uniwerka?) Rózsa.

a, no chyba, że tak

[Adam]

Williams był uczniem Newmana chyba. A Goldsmith Rozsy.

[Wojteł]

Z tego co wiem, obu ich uczył jeszcze North.

[Adam]

no więc widzisz. a taki Bejts to się uczy na protoolsie na Stevie Wondera - klikać metodą prób i błędów na opak - i się potem dziwić że nie zna historii gatunku i jakieś Shawshanki hypuje w topach

[Paweł Stroiński]

Williams był uczniem Newmana chyba. A Goldsmith Rozsy.

Williams był na początku kariery bardzo blisko Herrmanna.

[Mefisto]

Ja "Shawshank Redemption" bo to nie jest arcydzieło.

Pierdolę, nie chce mi się tracić czasu na 8 stron, ale kto mówi o arcydziełach? Tytuł to lista scorów, które przetrwały próbę czasu. Shawshank może nie powala od strony techniczno-tematycznej, ale nie wyobrażam sobie tego filmu bez tej muzyki. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Perfekcyjne zespolenie z obrazem, które w dodatku zalicza parę świetnych highlightów (odkrycie tunelu, przedstawienie więzienia z lotu ptaka, finał). Kropka. Owszem, zgodzę się, że przy pozostałych tytułach prezentuje się dość biednie (oprócz średniego jak dla mnie Chinatown same wielkie, epickie scory), ale bez przesady z tym hejtowaniem.

[kiedyśgrześ]

Ja "Shawshank Redemption" bo to nie jest arcydzieło.

Pierdolę, nie chce mi się tracić czasu na 8 stron, ale kto mówi o arcydziełach? Tytuł to lista scorów, które przetrwały próbę czasu. Shawshank może nie powala od strony techniczno-tematycznej, ale nie wyobrażam sobie tego filmu bez tej muzyki. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Perfekcyjne zespolenie z obrazem, które w dodatku zalicza parę świetnych highlightów (odkrycie tunelu, przedstawienie więzienia z lotu ptaka, finał). Kropka. Owszem, zgodzę się, że przy pozostałych tytułach prezentuje się dość biednie (oprócz średniego jak dla mnie Chinatown same wielkie, epickie scory), ale bez przesady z tym hejtowaniem.

Co? To w tym filmie jakaś muza była? Poważnie?