Tomek pisze:Argument w stylu Wawrzka.
O proszę... Ale przecież sam Miller mówił, że nie chciał klasycznego score'u, tylko chciał muzykę brutalną, brudną, pasującą do postapokaliptycznego świata i ekipy z cytadeli.
I co do stylu Holkenborga to jakiś tam ma i co z tego, że są w nim elementy Zimmera. Przy niektórych kompozytorach też możemy powiedzieć, że mają swój styl, ale słychać u nich... bo ja wiem Strawińskiego.
Wkład Holkenborga w Man of Steel jakiś tam był i ten styl u niego ewoluował, nawet jeżeli to się ogranicza wyłącznie do brzmienia perkusji. Ale teraz bez problemu moim zdaniem, można wyłapać co jest jego autorstwa.
I sam nie wiem skąd te zarzuty na Deluxe'a? To właśnie w takim celu są dwa wydania i tutaj mamy fair postępowanie ze słuchaczem. Normalne wydanie i coś dla twardzieli jak ja, czy Mefisto, mamy Deluxe Edition.
Nie wspominając, że mnie też podoba się jak nagle tutaj wszyscy są obrońcami Zimmera, gdzie normalnie jeździ się po nim jak bo burej suce. A był taki okres, że nawet dałem radę Wam uwierzyć, że on nie potrafi komponować muzyki filmowej i przed premierą "Incepcji" mocno się bałem o score i czy ten "niezdara" da radę.
Plus Zimmer nie zrobił tego score'u, tylko Holkenborg i nie wiem czemu nie można twierdzić, że to dobry score? I z mojej strony można też zacząć dywagować jakby on brzmiał, gdyby skomponował go Marianelli.