Wawrzyńcu przecież Adaś wie, że żartowałeś.Wawrzyniec pisze:Przeciez wiem, tylko sobie lekko zazartowalem. Ale zart mi nie wyszedl, dlatego tez za niego najmocniej przepraszam.
John Powell - 2010
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Clemmensenek przemówił na temat Gry fair - z sensem:
Buy it... if you like music that reminds you of the fact that government should make you feel uncomfortable, a sound competently conveyed by John Powell in this cold, prickly score.
Avoid it... if you value continuity of construct beyond just the instrumental palette, in which case this very light variation on the rhythmic movement and percussive slapping of The Bourne Identity will bore you.
Z Powellem w tego typu ścieżkach trzeba się 'przegryźć'. Pierwsze oceny są zawsze zbyt pochopne. Miałem tak z "Green Zone", z "Stop-Loss" i innymi tego typu Powellami tyż
Nawet score'y do Bourne'ów są przecież dość trudne "w oswojeniu".
Taki Clemmensen myślicie ile razy taki score (pokroju Fair Game) słucha do oceny? Ja myślę, że z raz.

Taki Clemmensen myślicie ile razy taki score (pokroju Fair Game) słucha do oceny? Ja myślę, że z raz.

.. ale tu już była dysputa, że score można odsłuchać 2 max 3 razy, żeby obiektywnie ocenić, po kolejnych odsłuchach przyzwyczajamy się i oswajamy z muzyką co prowadzi do tego, że może nawet nam się spodobać.Tomek pisze:Z Powellem w tego typu ścieżkach trzeba się 'przegryźć'. Pierwsze oceny są zawsze zbyt pochopne. Miałem tak z "Green Zone", z "Stop-Loss" i innymi tego typu Powellami tyżNawet score'y do Bourne'ów są przecież dość trudne "w oswojeniu".
Taki Clemmensen myślicie ile razy taki score (pokroju Fair Game) słucha do oceny? Ja myślę, że z raz.
Ale to nie jest regułą - odwrotne reakcje też się zdarzają
Można też zostać na muzykę obojętnym po iluś tam razach.
Oczywiście najfajniejsze i najbardziej satysfakcjonujące są te płyty, które podobają się coraz bardziej z każdym kolejnym przesłuchem
Skoro "Fair Game" może się podobać po następnych razach to ta muzyka jednak tak zła nie jest

Oczywiście najfajniejsze i najbardziej satysfakcjonujące są te płyty, które podobają się coraz bardziej z każdym kolejnym przesłuchem

Skoro "Fair Game" może się podobać po następnych razach to ta muzyka jednak tak zła nie jest


Bez przesady, słuchać to się nie da, no dobra nie napiszębladerunner pisze:fair game jest żenujące nie da się słuchać

Ja się podpisuję pod Clemmensenem

if you like music that reminds you of the fact that government should make you feel uncomfortable, a sound competently conveyed by John Powell in this cold, prickly score.