THE TREE OF LIFE - ALEXANDRE DESPLAT
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
ale podobno na nowo go pisał i trochę mu to zeszło. A Ennio nie pociął, wcale tak nie pisałem. W filmie jest więcej muzy niż na soundtracku, więc w sumie diabli wiedzą ile zostało jej napisane, ale nie sądzę by za wiele Malick nie wykorzystał. Chodziło mi tylko o to, że temat z napisów końcowych mógł lepiej wykorzystać w samym filmie, a on częściej sięgał po inne fragmenty albo Saint-Saense'a.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
nr 1: wymień tytuł tegożAdam Krysiński pisze:panowie ten koles zrobił w życiu JEDEN film który coś znaczy, no ewentualnie jeszcze tą starowinkę z Redfordem.
nr 2: co ma do tego Redford???
takie rzeczy to tylko w Polsce przy Ogniem i mieczem albo Quo VadisAdam Krysiński pisze:kredyt bankowi i wierzycielom trzeba przecież spłacić do określonej daty

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
E tam czepiacie się. Nie dostrzegacie tego uderzającego podobieństwa. Każdy mógłby się pomylić.







Ostatnio zmieniony pt gru 17, 2010 17:18 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
1-TTRLMefisto pisze:nr 1: wymień tytuł tegoż
nr 2: co ma do tego Redford???
2-Days Of Heaven (mogłem pomylić aktora, to sorry mea culpa)
kredyt bankowi i wierzycielom trzeba przecież spłacić do określonej daty
nie masz w takim razie pojęcia o zasadzie działania tego biznesu. większośc budżetu filmu wykłada bank i sponsorzy. stąd też jakbyś nie zauważył gdy wybuchł kryzys, filmów w hollywood powstało znacznie mniej i chwilowo zanikły blockbustery, bo banki ostro przystopowały z kredytami. a u nas z kolei większośc jest od sponsorów. znam osobiście 3 osoby które miały do czynienia z hollywood od strony produkcji czy udziału przy tworzeniu filmu w usa i to bynajmniej nie tylko Kaczmarka. W kraju takich osób znam więcej, więc wiem jak to wygląda możesz mi wierzyć, bo wiele godzin od kilku lat zgłębiam od fanowskiej strony zasady powstawania produkcji filmowych, w tym oczywiście też muzycznych i o dziwo w obu przypadkach zalezności są bardzo podobne. i to co powiedziałem, a co Ty skomentowałeś jakimś QV, nie jest żadna nowością, bo wystarczy poczytać parę fachowych książek, czy magazynów, albo poczytac niektóre wywiady, choćby niedawny z Haggisem w polskim newsweeku. albo poprostu wpisać w google kryzys w hollywoodtakie rzeczy to tylko w Polsce przy Ogniem i mieczem albo Quo Vadis, a nie w choliłód

NO CD = NO SALE
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Nie do końca w pełni. Wagnerowska końcówka Journey to the Line zastąpiona została An Unanswered Question Charlesa Ivesa.Wawrzyniec pisze:Śmiej się śmiej niedobry Koperze, ale zauważ, że jak na razie to jedynie score Zimmer, że się tak wyrażę, w pełni się ostał w filmie Malicka. Gdyż jak sam mówiłeś Morricone pociął, a w przypadku Hornera i Desplata wspomaga się klasyką.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt: