JAMES HORNER - BLACK GOLD / CRISTIADA

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#841 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 09, 2012 14:57 pm

Michał Turkowski pisze:
lis23 pisze: Tylko kto powiedział, że FGG ma wnieść coś nowego do dorobku Hornera?
jak dla mnie to od początku było planowane jako taka kwintesencja Hornera, tego sobie chyba życzył reżyser.
I o to chodzi...
Tylko czy ja, jako fan gatunku mam tolerować totalne lenistwo? Moja odpowiedź brzmi nie. Dla mnie to brak szacunku dla fanów i dla tych, którzy rozpoznają te tematy. Jak słyszałem tego Bravehearta w filmie, w bardzo poważnej, patetycznej scenie, zacząłem się podczas seansu po prostu śmiać. Czy o to chodzi w muzyce filmowej? I w ogóle w kinie? By w sytuacji z natury poważnej zacząć się wyśmiewać z ludzi, a czasem nawet (z powodu czteronutowca) z postaci, które na ekranie giną?

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#842 Post autor: lis23 » wt paź 09, 2012 15:08 pm

Paweł Stroiński pisze:
Tylko czy ja, jako fan gatunku mam tolerować totalne lenistwo? Moja odpowiedź brzmi nie. Dla mnie to brak szacunku dla fanów i dla tych, którzy rozpoznają te tematy. Jak słyszałem tego Bravehearta w filmie, w bardzo poważnej, patetycznej scenie, zacząłem się podczas seansu po prostu śmiać. Czy o to chodzi w muzyce filmowej? I w ogóle w kinie? By w sytuacji z natury poważnej zacząć się wyśmiewać z ludzi, a czasem nawet (z powodu czteronutowca) z postaci, które na ekranie giną?
Zależy, co kto uważa za lenistwo i za brak szacunku dla fanów ... Dla Ciebie to praca Hornera a dla mnie, ostatnie prace Zimmera, więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
dla mnie oznaka lenistwa to Batmany Nolana, " Anioły i Demony " oraz druga część " Sherlopcka Holmesa " - Horner, nawet powtarzalny jest przynajmniej słuchalny i za to Go cenię i o to mi chodzi, jako słuchaczowi - nie zależy mi na awangardzie i na poszukiwaniach brzmienia i stylu, tylko na słuchalności muzyki - oczywiście, nie zapominając przy tym o użytkowości muzyki filmowej.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#843 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 09, 2012 15:16 pm

Tylko, że obawiam się, za każdym razem, chcesz zaklinać rzeczywistość, czy nie, Hans coś nowego DODAWAŁ do brzmienia (czy to syrena Jokera, czy to chant Bane'a, tego wcześniej nie było), tutaj nowego nie ma nic. Po prostu przepisał pół kariery i sprzedaje jako nowe. I nie miałem sytuacji na seansie Batmana, kiedy wyskoczył mi temat z Gladiatora, bo facet daje przemówienie, albo temat z Tajnej broni, bo z bombą atomową po mieście jeździli.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#844 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 09, 2012 15:20 pm

Zresztą, faktycznie nie ma co dyskutować, pojadę po Hornerze za tę oryginalność jak po łysej kobyle i tyle.

Awatar użytkownika
Michał Turkowski
Zdobywca nieistotnych nagród
Posty: 1266
Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#845 Post autor: Michał Turkowski » wt paź 09, 2012 15:29 pm

Paweł Stroiński pisze:Zresztą, faktycznie nie ma co dyskutować, pojadę po Hornerze za tę oryginalność jak po łysej kobyle i tyle.
I znowu włączasz tę swoją mowę nienawiści, którą zawsze celujesz w to co Ci w jakiś sposób nie odpowiada bo albo Cie obraża albo gwałci.

Zresztą pojedź jak Ci się podoba, ten hejterski język znają tu wszyscy, więc i tak nikogo to nie obejdzie. Każdy kto ten score lubi, będzie lubił nadal.

A jak chcesz się wyżyć, to droga wolna, jak ma Ci ulżyć - czemu nie.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60217
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#846 Post autor: Adam » wt paź 09, 2012 15:31 pm

Turek celnie pozamiatał :)
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#847 Post autor: Mefisto » wt paź 09, 2012 16:01 pm

Adam pisze:Turek celnie pozamiatał :)
Jeszcze będzie z niego dozorca :)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#848 Post autor: lis23 » wt paź 09, 2012 16:16 pm

Paweł Stroiński pisze:Tylko, że obawiam się, za każdym razem, chcesz zaklinać rzeczywistość, czy nie, Hans coś nowego DODAWAŁ do brzmienia (czy to syrena Jokera, czy to chant Bane'a, tego wcześniej nie było), tutaj nowego nie ma nic.
Tylko, że mnie jako słuchaczowi nie zależy na dodawaniu czegoś nowego, tylko na tzw. " słuchalności ", czy się tego dobrze słucha, czy nie? / osobną kwestią jest to, czy muzyka dobrze się sprawdza w filmie, czy nie - choć mówimy tu o muzyce na płycie / a w przypadku kilku prac Zimmera nie słucha się tego dobrze, mimo tej całej innowacyjności.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#849 Post autor: Mystery » wt paź 09, 2012 17:17 pm

Paweł Stroiński pisze:Co jest nowego w For Greater Glory? Jak rozwalisz ten score na czynniki pierwsze, wszystko to wcześniej słyszane klisze. Tutaj nie ma NIC oryginalnego.
W Enemy at the Gates również, a praca ma wielu sympatyków. Do "For Greater Glory" Horner wziął z poboczny temat z "Four Feathers", do Wroga z Balto, do tego symfonie 4-nutowca czy rusko brzmiące chóry, jak kto woli, kolejna klisza.
Paweł Stroiński pisze:A gitary brzmią jak Zorro nie tylko dlatego, że to Horner, ale dlatego, że to Horner w świecie latynoskim. Kolejna klisza.
Na meksykańskie klimaty, tylko takie granie i nie mam pojęcia jak miałby tu brzmieć gitary, żeby nie kojarzyły się z Zorro czy innymi kliszami (stylem kompozytora), musiałby być chyba elektryczne, albo najlepiej żeby w ogóle ich nie było.
Jak słyszałem tego Bravehearta w filmie, w bardzo poważnej, patetycznej scenie, zacząłem się podczas seansu po prostu śmiać
Że też akurat ten fragment tak spędza Ci sen z powiek :wink: Rozumiem, że Horner zrobił z tego temat przewodni, albo szastał w nim jak w Bicentennial man czy Bobby Jones, ale Braveheart stanowi tu podwalinę pod wybuch tematu Cristeros i jest krótki i przearanżowany i bardzo prawdopodobne, że reżyser z kompozytorem dobrze wiedzieli co tu robią i nawet jak się nam nie podoba, musimy ścierpieć ich wizję, Ci ona nie odpowiada ok, ja odbieram to jako ciekawostkę czy też nawet hołd, bo nie bez powodu pojawia się tylko wtedy i to w takim miejscu.

Ale równie dobrze może to być związane ze stylem komponowania Hornera, który mógł całkiem nieświadomie użyć tu Bravehearta - mamy patetyczną przemowę, więc stosujemy dokładnie ten sam układ nut, tą sama barwę oddającą najdokładniej w zamiarze kompozytora naturę tej sceny - podobnie było w przemowie z All The King's Men ("Give Me the Hammer and I'll NAIL 'EM UP"), gdzie w finale, również mamy "Braveheart", tyle, że jest to "Braveheart" dla nas, bo kojarzymy tą melodię z tamtego filmu, a dla Hornera jest to najadekwatniejsza konkretna ilustracja dla takiej podniosłej przemowy. Toteż w epickim, historycznym kinie Horner zawsze będzie nieoryginalny, bo zawsze będzie korzystać z tych samych sprawdzonych i działających wzorców - czteronutowiec, Four Feathers, The Missing, Braveheart, Zorro, pasowały mu tu przecież jak ulał, więc je użył, nieświadomie, czy też z czystego lenistwa, tego się nie dowiemy, ale nie sądzę, że przez całą swoją karierę James był takim leniem, który to przed każdym nowym filmem wertował wcześniejsze partytury.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#850 Post autor: Wojteł » wt paź 09, 2012 17:39 pm

Mystery Man pisze:Ale równie dobrze może to być związane ze stylem komponowania Hornera, który mógł całkiem nieświadomie użyć tu Bravehearta - mamy patetyczną przemowę, więc stosujemy dokładnie ten sam układ nut, tą sama barwę oddającą najdokładniej w zamiarze kompozytora naturę tej sceny


To tak jakby Williams nieświadomie pod wszystkie Main Titles podkładął Gwiezdne Wojny, a pod scenę przybycia do Hogwartu przepisał "Journey to the Island" z JP, bo zapomniał :roll:
Mystery Man pisze:ie sądzę, że przez całą swoją karierę James był takim leniem, który to przed każdym nowym filmem wertował wcześniejsze partytury.

Mi tam łatwiej jest uwierzyć, że mu się nie chce, niż że zapomniał o jednym ze swoich najsłynniejszych soundtracków do jednego z najbardziej uznanych filmów historycznych w całej kinematografii.

"Co? Co Ty mówisz, serio juz pisałem coś takiego? Jak to, że już ze trzy razy, a gdzie niby najpierw? "Braveheart?" A co to za film w ogóle był, nie pamiętam, żebym przy czymś takim pracował"
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#851 Post autor: Mystery » wt paź 09, 2012 18:26 pm

To tak jakby Williams nieświadomie pod wszystkie Main Titles podkładął Gwiezdne Wojny, a pod scenę przybycia do Hogwartu przepisał "Journey to the Island" z JP, bo zapomniał :roll:
Jak Hornerowi coś pasuje to to daje, "Journey to the Island" w scenie przybycia do Hogwartu czy Main Titles z Gwiezdnych Wojen w Liście Schindlera raczej by egzaminu nie zdawały, a przykładowo muzyka z otwarć Pięknego Umysłu i Człowieka Przyszłości sprawuje się w filmie tip-top, tak samo jak egzamin zdaje świergot ptaków w New World i Apocalypto, a jak już przy tym filmie jesteśmy to weźmy z niego te etniczne odgłosy i umieśćmy w Avatarze, też gra dobrze. Nie jest tak, że zapomniał, po prostu na różne rzeczy ma te same muzyczne rozwiązania i jak jest zagrożenie, jest i czteronutowiec, mamy patetyczną przemowę, mamy i Braveheart, mamy w filmie las, więc opisujemy go podobnie (Spitfire Grill, New World, Apocalypto, Boy in the Striped Pyjamas, Avatar), napięcie w kosmosie, proszę bardzo motyw z Apollo 13 (Four More Amps) w Deep Impact itd.
Mi tam łatwiej jest uwierzyć, że mu się nie chce, niż że zapomniał o jednym ze swoich najsłynniejszych soundtracków do jednego z najbardziej uznanych filmów historycznych w całej kinematografii.
Tak samo tu, pasował mu fragment takiej muzyki to ją dał. Przecież wcale nie musiało być tu "Bravehearta", miał 3 tematy i mógł śmiało nimi operować, ale nie tło "Bravehearta", być może w rozumieniu Hornera, motywu patetycznego, było tu dla niego najodpowiedniejsze, a że reżyser przeciwwskazań nie miał to czemu nie.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#852 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 09, 2012 18:35 pm

Mystery Man pisze:
To tak jakby Williams nieświadomie pod wszystkie Main Titles podkładął Gwiezdne Wojny, a pod scenę przybycia do Hogwartu przepisał "Journey to the Island" z JP, bo zapomniał :roll:
Jak Hornerowi coś pasuje to to daje, "Journey to the Island" w scenie przybycia do Hogwartu czy Main Titles z Gwiezdnych Wojen w Liście Schindlera raczej by egzaminu nie zdawały, a przykładowo muzyka z otwarć Pięknego Umysłu i Człowieka Przyszłości sprawuje się w filmie tip-top, tak samo jak egzamin zdaje świergot ptaków w New World i Apocalypto, a jak już przy tym filmie jesteśmy to weźmy z niego te etniczne odgłosy i umieśćmy w Avatarze, też gra dobrze. Nie jest tak, że zapomniał, po prostu na różne rzeczy ma te same muzyczne rozwiązania i jak jest zagrożenie, jest i czteronutowiec, mamy patetyczną przemowę, mamy i Braveheart, mamy w filmie las, więc opisujemy go podobnie (Spitfire Grill, New World, Apocalypto, Boy in the Striped Pyjamas, Avatar), napięcie w kosmosie, proszę bardzo motyw z Apollo 13 (Four More Amps) w Deep Impact itd.
Mi tam łatwiej jest uwierzyć, że mu się nie chce, niż że zapomniał o jednym ze swoich najsłynniejszych soundtracków do jednego z najbardziej uznanych filmów historycznych w całej kinematografii.
Tak samo tu, pasował mu fragment takiej muzyki to ją dał. Przecież wcale nie musiało być tu "Bravehearta", miał 3 tematy i mógł śmiało nimi operować, ale nie tło "Bravehearta", być może w rozumieniu Hornera, motywu patetycznego, było tu dla niego najodpowiedniejsze, a że reżyser przeciwwskazań nie miał to czemu nie.
Tak, tak. Oczywiście...

Tylko że, kiedy Zimmer napisał Piratów 4, jakoś nikt się nie zastanawiał, co Zimmerowi "pasowało", a co nie pasowało. Wszyscy zgodnie, łącznie ze mną, zjechali Zimmera za to, że totalnie skopiował całą poprzednią trylogię i nie brano pod uwagę faktu (tak, faktu, potwierdzonego przez więcej niż jedno źródło, którym był sam Zimmer, który zresztą nigdy nie powiedział tego wprost), że dostał temp-track gorszy od Cristiady o tyle, że podłożono tematu, które nie miały żadnego sensu narracyjnego i powiedziano mu i jego ludziom, że po prostu tak ma być, co uczynili. Wszyscy równo zjechaliśmy Hansa za te kopie i brak wniesienia czegoś nowego do projektu.

Jak Horner robi dokładnie to samo, bo tak, oryginalność Cristiady to poziom Piratów 4, to nagle się okazuje, że mu pasowało, jest słuchalnie, a w ogóle to ładnie na orkiestrę pisze. I to mnie na tym forum oskarża się o podwójne standardy. Albo niszczymy kompozytorów za takie akcje jak Piraci 4, albo nie. Kropka.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#853 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 09, 2012 18:36 pm

Co do zrzynki z Bravehearta w All the King's Men to, po pierwsze to jedyna taka na tym score, po drugie - wyjebano ją z filmu.

Templar

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#854 Post autor: Templar » wt paź 09, 2012 18:45 pm

Paweł Stroiński pisze:Tylko że, kiedy Zimmer napisał Piratów 4, jakoś nikt się nie zastanawiał, co Zimmerowi "pasowało", a co nie pasowało. Wszyscy zgodnie, łącznie ze mną, zjechali Zimmera za to, że totalnie skopiował całą poprzednią trylogię i nie brano pod uwagę faktu (tak, faktu, potwierdzonego przez więcej niż jedno źródło, którym był sam Zimmer, który zresztą nigdy nie powiedział tego wprost), że dostał temp-track gorszy od Cristiady o tyle, że podłożono tematu, które nie miały żadnego sensu narracyjnego i powiedziano mu i jego ludziom, że po prostu tak ma być, co uczynili. Wszyscy równo zjechaliśmy Hansa za te kopie i brak wniesienia czegoś nowego do projektu.
Kto zjechał ten zjechał, dla mnie failem było nominowanie Piratów 4 w Filmmuzach, w kategorii Gniot, oryginalności tam nie ma żadnej, ale lepiej słucha się od tej kupy jaką jest Sherlock 2 :P

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26574
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#855 Post autor: Koper » wt paź 09, 2012 19:22 pm

Paweł Stroiński pisze:Tylko że, kiedy Zimmer napisał Piratów 4, jakoś nikt się nie zastanawiał, co Zimmerowi "pasowało", a co nie pasowało. Wszyscy zgodnie, łącznie ze mną, zjechali Zimmera za to, że totalnie skopiował całą poprzednią trylogię i nie brano pod uwagę faktu (tak, faktu, potwierdzonego przez więcej niż jedno źródło, którym był sam Zimmer, który zresztą nigdy nie powiedział tego wprost), że dostał temp-track gorszy od Cristiady o tyle, że podłożono tematu, które nie miały żadnego sensu narracyjnego i powiedziano mu i jego ludziom, że po prostu tak ma być, co uczynili. Wszyscy równo zjechaliśmy Hansa za te kopie i brak wniesienia czegoś nowego do projektu.

Jak Horner robi dokładnie to samo, bo tak, oryginalność Cristiady to poziom Piratów 4, to nagle się okazuje, że mu pasowało, jest słuchalnie, a w ogóle to ładnie na orkiestrę pisze. I to mnie na tym forum oskarża się o podwójne standardy. Albo niszczymy kompozytorów za takie akcje jak Piraci 4, albo nie. Kropka.
Ale w przypadku Zimemra problemem nie był brak oryginalności tylko gówniany poziom muzyki. :P To brzmiało jak demo przecież. Słuchać się tego nie dało. Jak się Zimmer nauczy tak na orkiestrę pisać jak Horner i jeszcze świetnie będzie to w filmach działało, to się będzie mógł do samej śmierci kopiować. :P
Templar pisze:Kto zjechał ten zjechał, dla mnie failem było nominowanie Piratów 4 w Filmmuzach, w kategorii Gniot, oryginalności tam nie ma żadnej, ale lepiej słucha się od tej kupy jaką jest Sherlock 2 :P
Paweł był głównym orędownikiem nominowania tego, a teraz płacze, że wszyscy po tym jadą. :D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ