
Swoją drogą mam wrażenie, że Kilar bardzo upraszcza swój język na potrzeby filmu. Wiele jego utworów, to ten sam temat powtarzany przez kilka minut i czasem jest to całkiem proste pod względem harmonicznym - np. Vampire Hunters to w kółko to samo, powtarzane coraz wyżej, cały czas w oktawach (chociaż przydałyby się jakieś nuty, dla pewności). A Portret Damy to jak dla mnie straszna nuda. 5 minut to samo.