JAMES HORNER - BLACK GOLD / CRISTIADA

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#781 Post autor: Paweł Stroiński » pn paź 08, 2012 16:45 pm

Wawrzyniec pisze:
Mystery Man pisze:Idiotą był Malick, bo jak inaczej nazwać osobę, która wyrzuciła by z filmu taką muzykę :P I Horner dobrze zrobił, że po nim pojechał, poświęcił swój cenny czas, zaangażowanie i serducho w stworzenie jednej ze swoich najlepszych prac w karierze, która jak się okazało w pełni do filmu nie trafiła, co dla takiej artystycznej duszy i zarazem gościa o dużym ego, pewnego w swoje umiejętności na pewno było poważnym ciosem, ale tak to jest jak dwa takie charaktery i ich wizje stają naprzeciwko siebie. Teraz pewnie zareagowałby po cichu jak Desplat, ale tamten wybuch był dla mnie zrozumiały, a jeśli chodzi o samą konfrontację, to przynajmniej Hornerowi wyszedł lepszy score, niż Malickowi film :P
Ja stwierdzę nawet więcej. "Podróż do Nowej Ziemii z Colinem" to rok 2005. Rok później Horner napisał jeden ze swoich gorszych score'ów, czyli "Apocalypto" i wtedy też Adam z uwielbieniem zaczął powtarzać "Horner się skończył na Kill'm All". Mnie się wydaje, że własnie "Podróż do Nowej Zemii z Colinem" załamało Hornera, jakby uszło z niego powietrze i chęć do wszystkiego. Po prostu się załamał i ja mu się nie dziwię. Dlatego też na pewno nie nazwałbym Malicka idiotą, ale na pewno wyrządził wielką krzywdę Hornerowi i wszystkim fanom muzyki filmowej. :(
Z tego co mi wiadomo Gibson zażądał takiego a nie innego score, akurat. Horner był w słabej formie już wcześniej przed The New World (The Forgotten...), więc trudno o czymś takim mówić. Wpływ nie był aż taki, jak załamanie się Goldsmitha po Legendzie Ridleya.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#782 Post autor: Mystery » pn paź 08, 2012 16:49 pm

Paweł Stroiński pisze:Popatrzcie... a ja po wypowiedziach Hornera na temat Malicka straciłem do niego szacunek jako człowieka.
No, bo trzeba spojrzeć na sytuację z dwóch stron :wink: i na miejscu Hornera, wiele osób o wierze w własne doświadczenia, umiejętności i wizje postąpiłoby podobnie. No bo kurde, mam ponad 100 filmów na koncie, 7 nominacji do Oscara i dwie statuetki i będą mnie tu uczyć, jak mam robić swoją robotę. Szkoda, że tak się tam sprawy potoczyły, bo dałbym wiele by obejrzeć New World z całą muzyką Hornera, która pasowała tam idealnie, no ale Malick musiał wrzucić klasykę.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35046
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#783 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 08, 2012 16:52 pm

Mystery Man pisze:Szkoda, że tak się tam sprawy potoczyły, bo dałbym wiele by obejrzeć New World z całą muzyką Hornera, która pasowała tam idealnie, no ale Malick musiał wrzucić klasykę.
I irlandzki akcent Kapitana Smitha. :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#784 Post autor: Paweł Stroiński » pn paź 08, 2012 16:53 pm

Ja patrzę z reguły z punktu widzenia reżysera i jeśli wizji Malicka nie odpowiadało to, co Horner napisał, miał prawo do pocięcia ścieżki. Bardzo lubię The New World jako album i mam zamiar go nabyć, jak tylko będzie kasa, ale rozumiem, że czysty tradycjonalizm (aż do bólu) Hornera mógł Malickowi nie odpowiadać, kiedy on stawia na metaforykę, na której Horner się po prostu nie zna.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#785 Post autor: lis23 » pn paź 08, 2012 16:59 pm

Wawrzyniec pisze:
Ja uważam, że "Apocalypto" mogło być lepszy gdyby Malick nie stłamsił Hornera. :P

Ale Apocalypto jest spoko, film jest surowy i muzyka też taka miała być, ja jakoś nie oczekiwałem jakiś romantycznych uniesień po tym score i słucha się tego w miarę ok

a z fajnych i nieznanych mi Hornerów to słucham sobie właśnie " Bobby Jones, Stroke of Genius " :P - heh, i tu jest ten sam temat z ' Braveheart " co i w TGG :mrgreen: - utwór nr. 2 " Baby Strokes " ;)
Z tego co mi wiadomo Gibson zażądał takiego a nie innego score, akurat. Horner był w słabej formie już wcześniej przed The New World (The Forgotten...), więc trudno o czymś takim mówić.
No Widzisz, dla mnie " The New World " to jeden z lepszych Hornerów w ogóle.
Ostatnio zmieniony pn paź 08, 2012 17:02 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35046
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#786 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 08, 2012 17:00 pm

Ale Malick od samego początku chciał poszatkować Hornea? Tak samo jak Desplata? Gdyż ja w takim razie zupełnie nie rozumiem jaki jest sens zatrudniania kompozytorów, aby następnie ich muzyki nie wykorzystywać? :? Nie wiem jaka filozofia za tym stoi.

A w ogóle to ja chciałbym, aby wreszcie powstała wierniejsza historia miłości Kapitana Smitha i Pocahontas, za całym pedofilskim aspektem, w którym Smith ma chyba około 50 lat, a Pocahontas między 12-14. :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#787 Post autor: lis23 » pn paź 08, 2012 17:04 pm

Wawrzyniec pisze:
A w ogóle to ja chciałbym, aby wreszcie powstała wierniejsza historia miłości Kapitana Smitha i Pocahontas, za całym pedofilskim aspektem, w którym Smith ma chyba około 50 lat, a Pocahontas między 12-14. :P
Smith był po 30-stce a Pocahontas miała ok. 12 lat i nie byli kochankami ;)
choć w dosyć ciekawej powieści, którą kiedyś czytałem, byli ale z faktów historycznych wynika, że Smith był traktowany jako " starszy brat ' Pocahontas, miał chyba taki status, tytuł nadany mu przez Indian po tym, jak Pocahontas drugi raz uratowała mu życie.
Ostatnio zmieniony pn paź 08, 2012 17:07 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35046
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#788 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 08, 2012 17:06 pm

Szkoda, w takim razie inaczej sobie tę historię wyobrażałem. :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Templar

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#789 Post autor: Templar » pn paź 08, 2012 17:07 pm

Wawrzyniec pisze:A w ogóle to ja chciałbym, aby wreszcie powstała wierniejsza historia miłości Kapitana Smitha i Pocahontas, za całym pedofilskim aspektem, w którym Smith ma chyba około 50 lat, a Pocahontas między 12-14. :P
A z tym pomysłem to wal do Romana :mrgreen: O i Desplat będzie miał kolejne pole do popisu :D

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35046
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#790 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 08, 2012 17:09 pm

Templar pisze:
Wawrzyniec pisze:A w ogóle to ja chciałbym, aby wreszcie powstała wierniejsza historia miłości Kapitana Smitha i Pocahontas, za całym pedofilskim aspektem, w którym Smith ma chyba około 50 lat, a Pocahontas między 12-14. :P
A z tym pomysłem to wal do Romana :mrgreen: O i Desplat będzie miał kolejne pole do popisu :D
Templar, mamy film. 8)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#791 Post autor: lis23 » pn paź 08, 2012 17:13 pm

Trochę się pomyliłem, Smith miał, ok. 27-28 lat, urodził się ok. 1580 r.:
Przybywszy do Londynu, Smith wykupił pakiet akcji[3] powstałej właśnie Kompanii Wirginijskiej (ang. Virginia Company of London), związku kupców, którzy uzyskali zgodę królewską na założenie stałej kolonii w Ameryce Północnej. Jako zawodowy wojskowy wziął, w grudniu 1606 roku, udział w wyprawie dowodzonej przez Christophera Newporta.

Po przybyciu do Wirginii Smith pomógł wiosną 1607 roku w założeniu osady Jamestown nad rzeką James, a następnie zajął się badaniem zatoki Chesapeake oraz rzek Potomak i Rappahannock w nadziei znalezienia złota i drogi żeglownej na Pacyfik.

Od września 1608 roku Smith został pierwszym przywódcą ("admirałem") osady, pokonując w wyborach kontrkandydata, Ratcliffe'a. W październiku tego samego roku dotarł do osady statek z zaopatrzeniem - "Mary and Margaret" - na pokładzie którego znajdowało się 17 dalszych osadników (w jęz. oryginału "seaventie"), głównie "Holendrów, Niemców i Polaków"[4], wyspecjalizowanych w produkcji szkła, smoły, potażu. Już po miesiącu uruchomiono takie manufaktury, a w grudniu wysłano do Anglii próbki produktów: "tryals of Pitch, Tarre, Glasse, Frankincense, Sope Ashes with Clapboard and Waynscot"[5]. Polscy koloniści zorganizowali też pierwszy w kolonii strajk.

Osada od początku miała kłopoty z powodu konfliktów z miejscowymi plemionami indiańskimi z federacji Powatanów. Po raz pierwszy do zatargu doszło już w dwa tygodnie po objęciu funkcji przywódczej, gdy Smith poprowadził grupę osadników w górę rzeki Chickahominy celem zdobycia pożywienia; w pewnym momencie oddziałek został otoczony przez Powatanów i wybity niemal do nogi, a sam Smith - schwytany i skazany na śmierć - został w ostatniej chwili uratowany za wstawiennictwem córki wodza o imieniu Matoaka, ale w dziejach wczesnego osadnictwa lepiej znanej pod imieniem Pocahontas. W roku 1609 zraniony przypadkowo Smith[6], wyjechał do Anglii, gdzie napisał książkę Generall Historie of Virginia będącą pierwszym opisem kolonii.

W 1616 roku Pocahontas i jej mąż John Rolfe, kolonista z Jamestown, odwiedzili Smitha w Anglii. Z tego zrodził się pomysł jeszcze jednej wyprawy, ale na przeszkodzie stanęła niesprzyjająca pogoda.
http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Smith ... 82nierz%29

sorki za off, to wina Wawrzyńca :mrgreen:
Ostatnio zmieniony pn paź 08, 2012 17:19 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Templar

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#792 Post autor: Templar » pn paź 08, 2012 17:18 pm

lis23 pisze:urodził się ok. 12580 r.:
Dr Emmett Brown - we meet again!

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#793 Post autor: lis23 » pn paź 08, 2012 17:23 pm

Poprawione :mrgreen:

ostatnio na Interii wpominano o urodzinach Feltona, aktora grającego Draco Malfoja w serii HP i napisano tam, iż urodził on się w 1889 roku :mrgreen:
prawdziwy czarodziej :P
Ostatnio zmieniony pn paź 08, 2012 17:24 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#794 Post autor: Paweł Stroiński » pn paź 08, 2012 17:24 pm

Wawrzyniec pisze:Ale Malick od samego początku chciał poszatkować Hornea? Tak samo jak Desplata? Gdyż ja w takim razie zupełnie nie rozumiem jaki jest sens zatrudniania kompozytorów, aby następnie ich muzyki nie wykorzystywać? :? Nie wiem jaka filozofia za tym stoi.

A w ogóle to ja chciałbym, aby wreszcie powstała wierniejsza historia miłości Kapitana Smitha i Pocahontas, za całym pedofilskim aspektem, w którym Smith ma chyba około 50 lat, a Pocahontas między 12-14. :P
Wyjaśnił mi to Hans. Malick ma bardzo długą postprodukcję i w trakcie montażu wycina głównie sceny zrobione tradycyjnie - dialogi, wszelkiego rodzaju fabułę. I często okazuje się, że w określonych scenach chce tylko muzykę i obraz. I głównie zostawia naturę. Wszystko, co tradycyjne i niezgodne z tym, jak postrzega całość, po prostu wycina. Czym doprowadza do szału aktorów.

Hans był w tej dobrej sytuacji, że skomponowany przez niego kawałek wpłynął mocno na film i podobno uporządkował montaż, mimo że powstał po bardzo wielu kłótniach.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA

#795 Post autor: Mystery » pn paź 08, 2012 17:44 pm

Paweł Stroiński pisze:Ja patrzę z reguły z punktu widzenia reżysera i jeśli wizji Malicka nie odpowiadało to, co Horner napisał, miał prawo do pocięcia ścieżki. Bardzo lubię The New World jako album i mam zamiar go nabyć, jak tylko będzie kasa, ale rozumiem, że czysty tradycjonalizm (aż do bólu) Hornera mógł Malickowi nie odpowiadać, kiedy on stawia na metaforykę, na której Horner się po prostu nie zna.
Pewnie masz tu rację, tylko po co do takiego metafizycznego projektu brać takiego tradycjonalistę?
Piszesz, że Malick stawia na metaforykę, ale Złoto Renu Wagnera mimo, iż zniewalająco piękne, było bardziej tradycyjne, aniżeli miałby tam być bodajże First Landing, w którym to właśnie Horner uchwycił całą tą metaforykę. Ogólnie dobrze tu słychać, że Horner nagina własne standardy i dosyć przewrotnie to właśnie dla Malicka stworzył jedną z najpiękniejszych i oryginalniejszych swoich prac i jeszcze raz powtórzę, ogromna szkoda, że nie dane jej było wybrzmieć całej w filmie, bo płynące niemal 10 minutowe utwory przechodzące przez kolejne ujęcia i sceny, byłby tym co Horner miał na myśli i z tego co pamiętam trochę takiego grania, szczególnie pod koniec w filmie było, ale Malick na domiar złego nie dość, że większość pociął, bądź pominął to zostawił w filmie najgorszy utwór czyli Winter / Battle.

ODPOWIEDZ