John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#766 Post autor: Koper » śr sty 06, 2016 12:23 pm

Templar pisze:ten film jest tak dobry
ale właśnie że wcale nie jest "tak dobry" :D
Templar pisze:gdyż nie podejmuje żadnego ryzyka
dlatego jest najbardziej nijaką częścią SW
Templar pisze:z drugiej strony pod przykrywką tego remake'u Abrams świetnie zaprezentował nowych bohaterów
Z tym świetnie zaprezentował to bym polemizował. :P
Templar pisze:teraz już nie będzie takiego porównywania ze starą trylogią i teraz w kolejnej części możemy "śmiało dążyć tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek" ;) ;)
Star Treka to już spartolił wcześniej. :P
Templar pisze:Poza tym od kiedy to tak Wawrzek stałeś się hejterem remake'ów? Jakoś nigdy Ci nie przeszkadzały, nawet teraz się zachwycasz cały czas ostatnim Mad Maxem, który pomijając (niesamowite oczywiście) wykonanie techniczne, to fabularnie jest to połączenie głównie dwójki z dodatkami trójki, prawie nic nowego tam nie ma i jakoś Ci to nie przeszkadza :P
Rozumiem, że ponieważ ja narzekałem nad fabularną wtórnością czwartego MM oraz nijakim Maxem, to w przeciwieńśtwie do Wawrzyńca mam pełne prawo narzekać także na Star Warsy? :D:D
Templar pisze:To tylko pokazuje jakim lamusem był Luke, nawet 10-letni Anakin rozumiał R2D2, a ten debil nie.
A może to z Anakina zrobili superdziecko? :P
Swoją drogą Vader niedojda przesłuchiwał osobiście Leię i nie wyczuł, że ona ma Moc i jest jego córką. No, idiota normalnie. Debil. :D
A kretyn Kylo Ren, który momentami zapomina że zamiast bawić się w szermierkę mógłby użyć Mocy, to już w ogóle wyższe stadium zidiocenia. ;)
Wawrzyniec pisze:A i jeszcze dla miłośników tematu Rey, mam też coś takiego drobnego co sobie mogą poczytać, przeanalizować słuchając tego jakże urokliwego tematu:
Spoiler:
:wink:
Temat Rey to powinien brzmieć tak:
https://www.youtube.com/watch?v=e9vrfEoc8_g
i wtedy Maras miałby pełne prawo pisać, że idealnie charakteryzuje tę postać. :mrgreen:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#767 Post autor: Wawrzyniec » śr sty 06, 2016 13:41 pm

Widzę, że częstą obroną braku oryginalności TFA jest zarzucenie innym filmom, że też tak robią. Ale naprawdę w jakim sensie Mad Max: Fury Road, kopiuje poprzednie części? "Mad Max 2", gdyż jest pościg i mamy dziką bandę, a w ogóle jak to ma się do trzeciej części. Fabuły Mad Maxa nigdy nie były skomplikowane, ale naprawdę to przecież nie jest tak, że "Mad Max: Fury Road" kopiuje motyw z osadą posiadającą ropę i dziką bandę, chcącą ją zdobyć. Gdyż tu i tam mamy cysternę to już jest to ten sam poziom kopiowania co TFA?
George Miller powrócił do swego świata i jeszcze bardziej go rozbudował. A Abrams & Co. wrócili do świata SW i jeszcze go pomniejszyli zamiast rozbudować.

Zresztą zrobię mały test i przedstawię w skrócie pewną fabułę:
- Rebelia przeciwko Imperium jako główne galaktyczne status quo
- Ukrycie bardzo ważnych danych w droidzie...
- ...który na pustynnej planecie trafia do młodego bohatera (w którym drzemie Moc) marzącego o wyrwaniu się z tego miejsca
- Zamaskowany czarny charakter przesłuchuje schwytaną osobę (ważną w szeregach Rebelii), która ukryła dane w droidzie
- Ścigany przez Imperium szukające droida z danymi bohater ucieka z pustynnej planety na pokładzie Sokoła Millennium
- Bohater poznaje mającego na pieńku z dawnymi współpracownikami przemytnika Hana Solo i jego towarzysza Chewbaccę
- Baza Imperium jest jednocześnie bronią zdolną do niszczenia planet
- W finale czas ucieka, bo broń Imperium ma zniszczyć planetę, na której jest baza Rebeliantów
- Bohater w podeszłym wieku konfrontuje się z czarnym charakterem, z którym łączy go przeszłość i bliska relacja i ginie na oczach reszty bohaterów
- Bitwa między TIE Fighterami a X-Wingami w wyniku której broń Imperium zostaje zniszczona

Czy opowiedziałem fabułę A New Hope, czy The Force Awakens?

Takiego poziomu zżynania jak robi to TFA to chyba nie było w kinie od czasu kiedy Gus van Sant nakręcił remake "Psycho" Hitchcocka dokładnie scena, po scenie, tylko w kolorze. Niby nie wyszedł z tego jakiś gniot, tylko właściwie po co to było? :?

I w ogóle Wy zobaczcie, że zwykle bohaterowie Star Wars rozmawiają z droidami za pomocą droidów protokolarnych, albo komputerowych pokładowych. Ale w sumie skoro C-3PO zna 6 milionów języków, dlaczego Rey nie miałaby znać 6 milionów i jednego więcej, aby tradycyjnie nikt nie był lepszy od niej ;)

I podoba mi się też to wymienianie wad i błędów popełnianych przez bohaterów SW. To może jeszcze wymienimy te wady i błędy jakie Rey popełniła w tym filmie? :P

@Wojtek dziękuję za kolejne dobre wytłumaczenie jeżeli chodzi o temat, jest w końcu w pewnym sensie ekspertem od nich. A czasami też trochę się boję o nie pytać, wiedząc jak potężną masz wiedzę i dokładnie pamiętasz, kto co kiedy powiedział i jaką gafę strzelił. I potem jak IPN masz teczki i haki na innych użytkowników i możesz wypominać, że tego i tego dnia, ta i ta osoba, pomyliła ten i ten temat. Tak jest, dlatego też bardzo ostrożnie wypowiadam się o tematach w muzyce filmowej, a co dopiero tych ukrytych. :wink:
Koper pisze:Temat Rey to powinien brzmieć tak:
https://www.youtube.com/watch?v=e9vrfEoc8_g
i wtedy Maras miałby pełne prawo pisać, że idealnie charakteryzuje tę postać. :mrgreen:
:mrgreen: O tak ten temat pasuje w 100% do tej postaci :P Chociaż nie wiem, czy nie powinniśmy jednak wykorzystać tematu Goldsmitha, co by nie było, że jesteśmy seksistowscy i kobiecej postaci, dajemy męski temat. :P :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1525
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#768 Post autor: Pawel P. » śr sty 06, 2016 14:24 pm

Jednym z podstawowych nieporozumień, a nawet błędów, jakie popełniają krytycy TFA, jest w moim odczuciu branie wszystkiego na serio i faszerowanie logicznymi wywodami, jakie tam to czy coś innego jest niespójne - lub jakie podobne do tego, co było. A przecież "Gwiezdne wojny" to w założeniu miał być weekendowy film dla dzieciaków. Jasne, że wyrosło z tego coś więcej, osobna popkultura, ale nie zapominajmy, że chodzi tu przede wszystkim o rozrywkę. Gdyby wszystko brać na logikę, to przede wszystkim nie powinniśmy słyszeć żadnego dźwięku kosmicznej bitwy, bo przecież w próżni dźwięk się nie rozchodzi. Skoro tu go słyszymy, film jest bez sensu. Proste, nieprawdaż?

Mnie wspomniane "podobieństwa" TFA do ANH nie przeszkadzają - tym bardziej że popełnione zostały świadomie, są pewnym mrugnięciem oka w stronę starszej widowni. I nie ma ich aż tak wiele. Film zapewnił mi dokładnie to, czego od niego oczekiwałem - przeniósł mnie do świata, na którym się wychowałem, chodząc do kina w latach 80. I sprawił, że kolejny raz zachwyciłem się starymi bohaterami, jednocześnie akceptując nowych. Przejąłem się ich losami, kilka razy zostałem poważnie zaskoczony, a przy tym zostałem z przynajmniej półtoraroczną perspektywą kilku niewyjaśnionych zagadek.

To nie znaczy, że nikt nie ma prawa krytykować. Niech krytykuje, ale założę się, że i tak jeszcze nie raz i nie dwa odpali sobie TFA, kiedy będzie mógł to zrobić w domu :)

Podobnie jest z muzyką. Nie wiem, czego niektórzy oczekiwali - wymyślenia nowego gatunku muzycznego? Williams napisał mistrzowską partyturę, przebogatą melodycznie, emocjonującą i piękną, mistrzowsko zorkiestrowaną, stojącą o wiele poziomów wyżej od niemal wszystkiego, co się dziś dla kina komponuje. Dokładnie taką, na jakiej perspektywę się od dwóch lat cieszyłem. A że komuś się podoba mniej? I don't care.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#769 Post autor: Koper » śr sty 06, 2016 15:50 pm

Pawel P. pisze:I nie ma ich aż tak wiele.
że co? :mrgreen:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#770 Post autor: Wawrzyniec » śr sty 06, 2016 16:23 pm

Pawel P. pisze:I nie ma ich aż tak wiele.
Aj... :? Oj, ich nie jest wiele, to fakt, gdyż to jest istna nawałnica. W sumie jakby co to tutaj w tym filmiku tak od 1 do 5 minuty można sobie zobaczyć to porównanie:

https://www.youtube.com/watch?v=FNAy7yCMyBw

Przy okazji bardzo dobra i merytoryczna krytyka, ale oczywiście nie każdy musi oglądać. Do wyboru, jak ktoś chce.

I ja też tutaj nie zamierzam nikomu odmówić frajdy z oglądania tego filmu. Ba, nawet im trochę zazdroszczę i sam bym tak chciał się cieszyć tym filmem i chodzić na niego 7 razy w tygodniu. Ale niestety nie mogę. :(

I też nie jest tak, że my tutaj podajemy krytykę z kosmosu (taki suchar) ;) Gdyż to, że nie ma dźwięku w kosmosie i nie można robić takich manewrów itd. to my to wszystko wiemy. Dlatego też nasz, czy też moja krytyka opiera się głównie o pozostałe 6 części. To nie tak, że porównuję tutaj TFA z Odyseją Kosmiczną. I charakter filmu nie może być usprawiedliwieniem na braki scenariuszowe. Gdyż tak to można wszystko w Harrym Potterze tłumaczyć na zasadzie "bo magia", a we "Władcy Pierścieni" "przylecą orły i zrobią porządek". Tworzenie takich światów jest fascynujące, ale też należy samemu tworzyć, wymyślać pewne zasady, aby miało to sens, gdyż inaczej fałsz bardzo łatwo odczytać. I znowu w Oryginalnej Trylogii jakoś to się wszystko bardziej trzymało kupy. A rozrywka też znowu nie może być głupia. I właśnie wejście w taki magiczny, fantastyczny świat pomaga bohater, z którym możemy się identyfikować, czy to będzie Luke, czy Harry Potter, czy Frodo itd. I nawet jeżeli świat jest jak najbardziej zwariowany, to jednak potrzebny jest łącznik między nami widzami, a tym światem, ktoś taki jak Luke. Z Rey ciężej, gdyż cała zasługa leży w tym, że aktorka sprawia wrażenie sympatycznej, ale już jako postać jest dość słabo napisana i w sumie jej osobowość też jest mega prosta. Finn, który w sumie ma potencjał na ciekawą postać, zostaje zmarginalizowany do comic relief i osoby, którą Rey musi ratować.

Ale to już wszystko dłuższa debata. Tak samo jak domyślam się, że Ci wszyscy zawiedzeni prequelami dobrze się poczuli, w tym "retro" jak to Lucas nazwał filmie. Ja jednak zawsze lubiłem tę serię, że z każdą częścią otrzymywałem coś nowego. Tym razem było inaczej, a wręcz przeciwnie.

A co do Williamsa to ja się już z tym soundtrackiem zżyłem i potrafię go docenić i naprawdę kocham temat, choć nie stawiam go na samym szczycie tematów z tej serii, jak niektórzy. Chociaż możliwe, że za bardzo się Williamsem rozpastwilłem i po prostu liczyłem na tak mocne wejście w kolejną trylogię jak to było z "Duel of the Fates" w TPM.
Przy czym muzyka jest akurat najmniejszym problemem tego filmu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#771 Post autor: Wojteł » śr sty 06, 2016 17:00 pm

Wawrzyniec pisze:- ...który na pustynnej planecie trafia do młodego bohatera (w którym drzemie Moc) marzącego o wyrwaniu się z tego miejsca
Wawrzyniec pisze:Czy opowiedziałem fabułę A New Hope, czy The Force Awakens?
Pfff, proste, oczywiście, że fabułę TFA, bo Rey nie chciała się wyrwać z Jakku :mrgreen:

Wawrzyniec pisze:Wojtek dziękuję za kolejne dobre wytłumaczenie jeżeli chodzi o temat, jest w końcu w pewnym sensie ekspertem od nich. A czasami też trochę się boję o nie pytać, wiedząc jak potężną masz wiedzę i dokładnie pamiętasz, kto co kiedy powiedział i jaką gafę strzelił. I potem jak IPN masz teczki i haki na innych użytkowników i możesz wypominać, że tego i tego dnia, ta i ta osoba, pomyliła ten i ten temat. Tak jest, dlatego też bardzo ostrożnie wypowiadam się o tematach w muzyce filmowej, a co dopiero tych ukrytych. :wink:
Rey mnie uczyła 8)
Pawel P. pisze:Gdyby wszystko brać na logikę, to przede wszystkim nie powinniśmy słyszeć żadnego dźwięku kosmicznej bitwy, bo przecież w próżni dźwięk się nie rozchodzi. Skoro tu go słyszymy, film jest bez sensu. Proste, nieprawdaż?
Wawrzyniec pisze:Gdyż to, że nie ma dźwięku w kosmosie i nie można robić takich manewrów itd. to my to wszystko wiemy. Dlatego też nasz, czy też moja krytyka opiera się głównie o pozostałe 6 części. To nie tak, że porównuję tutaj TFA z Odyseją Kosmiczną. I charakter filmu nie może być usprawiedliwieniem na braki scenariuszowe. Gdyż tak to można wszystko w Harrym Potterze tłumaczyć na zasadzie "bo magia", a we "Władcy Pierścieni" "przylecą orły i zrobią porządek". Tworzenie takich światów jest fascynujące, ale też należy samemu tworzyć, wymyślać pewne zasady, aby miało to sens, gdyż inaczej fałsz bardzo łatwo odczytać.
No właśnie, tak jak Wawrzek powiedział - nikt nie krytykuje konceptów fantastycznych tych filmów, bo jeśli by brać pod uwagę naukowy realizm to żadna część nie miałaby chyba lepszej oceny niż 2/10, tylko o spójność z zasadami świata przedstawionego, który lata temu wykreował Lucas i który kolejni twórcy przedłużają i uniwersalnych wątków fabularnych, bo niektóre wątki scenariuszowe są głupie lub słabe niezależnie od tego, czy osadzimy jest świecie SW, Tolkiena, Chicago lat 30stych, Sosnoscu ad 2016 czy jeszcze gdzie indziej :wink:
Pawel P. pisze:Mnie wspomniane "podobieństwa" TFA do ANH nie przeszkadzają - tym bardziej że popełnione zostały świadomie, są pewnym mrugnięciem oka w stronę starszej widowni. I nie ma ich aż tak wiele. Film zapewnił mi dokładnie to, czego od niego oczekiwałem - przeniósł mnie do świata, na którym się wychowałem, chodząc do kina w latach 80.
No i właśnie to ten film miał na celu - walnąć tonę fan servicu i lukru dla fanów OT, nie podejmując żadnego ryzyka. Co ciekawe, właśnie wielu fanów OT za tę wtórność krytykuje. I jeśli miałbym wybrać grupę, której się TFA najbardziej podoba i najlepiej się dla nich sprawdzi, to ludzie, którzy nie widzieli żadnej z poprzednich części - dostali dobry story line, bo zerżnięty z Nowej Nadziei, sfilmowany zgodnie ze standardami współczesnego kina. I właśnie widzę wśród swoich znajomych, że są TFA zachwyceni, mimo, że nie widzieli poprzednich części (zresztą jak z nimi rozmawiam, to mam wrażenie, że i tę część oglądali przez palce i dlatego nie przeszkadzały im fabularne nadużycia i durnoty). Na przykład wczoraj na uczelni z kolegą krytykowaliśmy postać Kylo Rena, kiedy dziewczyna, która się nowymi SW zachwyca, dołączyła się do dyskusji:

-Ale o kim mówicie?
-O Kylo Renie.
-Ale kto to?
-No ten główny zły z nowych gwiezdnych wojen
-Ale który?
-No ten co wyglądał i zachowywał się jak p***a
-ale który?
-no ten w masce
-no czyli który?
-Kurwa, a ilu głownych złych tam miałaś w masce?

W sumie oglądając ten film w takim skupieniu, to i ja bym z niego większą radość wyciągnął :mrgreen:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1525
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#772 Post autor: Pawel P. » śr sty 06, 2016 17:35 pm

Wojtek pisze:I jeśli miałbym wybrać grupę, której się TFA najbardziej podoba i najlepiej się dla nich sprawdzi, to ludzie, którzy nie widzieli żadnej z poprzednich części - dostali dobry story line, bo zerżnięty z Nowej Nadziei, sfilmowany zgodnie ze standardami współczesnego kina. I właśnie widzę wśród swoich znajomych, że są TFA zachwyceni, mimo, że nie widzieli poprzednich części (zresztą jak z nimi rozmawiam, to mam wrażenie, że i tę część oglądali przez palce i dlatego nie przeszkadzały im fabularne nadużycia i durnoty).
To ja nie pasuję do tej grupy :) Wychowałem się na OT (rocznik 1976) i bardzo lubię prequele, mimo ich różnych wad, zwłaszcza aktorskich. Przebudzenie Mocy jest dla mnie znakomite, co nie znaczy, że nie ma żadnych minusów. Akurat pomysł bazy Starkiller i tego, co robi, uważam za jeden ze słabszych elementów, przechodzę jednak nad nim do porządku dziennego.

Potwierdza się tak naprawdę to, co nie jest niczym odkrywczym. Film, na który czeka kilkaset milionów widzów, nie jest w stanie ich wszystkich zadowolić. Wielu z nich oczekuje czegoś innego i nie potrafi zaakceptować pewnych koncepcji, rozwiązań scenariuszowych, a nawet różnych ujęć. Zbyt długo sobie je wyobrażali w głowie. Należę jednak do tej większości - bazując na ocenach krytyków i własnych rozmowach ze znajomymi z różnych środowisk - której ten film zwyczajnie bardzo się podoba. Nie będę z tego powodu posypywał głowy popiołem :)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#773 Post autor: Wojteł » śr sty 06, 2016 19:33 pm

Rozszerzony wywiad z Williamsem o TFA:

http://projectorandorchestra.com/john-w ... star-wars/


fragment dedykowany Markowi
Marek Łach pisze:
On Rey’s Theme:

“It’s an interesting challenge with her, because her theme doesn’t suggest a love theme in any way. It suggests an adventurer, a female adventurer, but with great strength. She’s a fighter, she’s infused with the Force, and it needed to be something that was strong but thoughtful. She’s a very young girl, but she’s a woman of diverse parts, and so there’s a maturity, I think, about the approach, melodically, to her that I hope will fit her
:mrgreen:

I fragment o Kylo Renie:
I thought that it should be a relative of Darth Vader, but something entirely different also, in terms of melody. And in most cases it’s presented in a very ominous, dangerous, dark way. And it not only seems to fit what’s happened to his character, but also the way he looks on the screen, the way he behaves, and as an accompaniment to his voice—whether loud or soft, or distant or close, whatever the perspective may be.
Początkowo tak myślałem, że ta fanfara w połączeniu z kadrowaniem jeszcze bardziej przekłamuje Rena, ugruntowując jego status jako kozaka. Ale z drugiej strony, ten motyw chyba w ogóle się nie pojawia po tym, jak Kylo zdejmuje maskę - więc celowo zwiększa kontrast między Renem w hełmie i bez hełmu i jest napisany dużo bardziej z perspektywy postaci, niż początkowo mogłoby się wydawać.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10485
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#774 Post autor: Ghostek » czw sty 07, 2016 13:37 pm

Wrzutka może troszkę z czapy, ale myślę, że w kontekście licznych obiekcji względem oryginalnych coverów, to warto tutaj zacytować kilka fanowskich propozycji wyszukanych w sieci. Niektóre są naprawdę kozackie, ale i kiszkowatych nie brakuje. Sporo stylizacji na plakaty poprzednich części i innych tworów z EU.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co sądzicie o tych grafikach?
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#775 Post autor: Koper » czw sty 07, 2016 17:11 pm

Każda jedna lepsza niż oficjalka. :D

Mój osobisty faworyt - trzecia od dołu :)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#776 Post autor: Wojteł » czw sty 07, 2016 18:49 pm

Ta Rey idąca w stronę TIE fighterów, kto to wymyślił? Chociaż zgodnie z tym, co pokazali w filmie, powinna je wszystkie rozwalić swoim kijem :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#777 Post autor: Koper » czw sty 07, 2016 18:58 pm

Na TIE-fightery to ona nie potrzebuje nawet kija. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10485
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#778 Post autor: Ghostek » czw sty 07, 2016 19:10 pm

W ogóle grafa z logiką jest na bakier. Napierdzielają Tie Fightery, a Rey jakby w ogóle to zlewała. Mina mówi mniej więcej to: "Hmmm, wyłączyłam żelazko przed wyjściem??" :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#779 Post autor: Wawrzyniec » czw sty 07, 2016 19:37 pm

Trudno jednoznacznie ocenić. :?
1. Chyba jest OK, gdyż w sumie najbardziej podobne do wydań jakie mieliśmy przy okazji soundtracków do prequeli.
Bardzo dużo z Kylo Renem na pierwszym planie. I nie ukrywam, że niektóre wyglądają naprawdę dobrze, tylko niestety problem jest taki, że wszyscy dobrze wiemy jak Kylo Ren wygląda bez maski i że ogólnie jest największą pipką w Galaktyce. Tym bardziej te badassowe okładki, stają się wręcz niepoważne.
Te podróbki "Powrotu Jedi" też mnie nie przekonają. Już wystarczy, że film jest podróbką, to już niech okładka przynajmniej nie będzie. Tym bardziej ten z podniesionym głupim mieczem Kylo Ren. Podniesiony miecz jasnej strony na znak "Powrotu Jedi" to miało sens, tutaj nie ma żadnego.
Dlatego też w sumie najlepiej oddające film są te dwa plakaty z Rey. Ten jak idzie sama i ma w dupie nadlatujące TIE-fightery jest dobry, gdyż dobrze charakteryzuje główną postać. Ten już bez TIE-fighterów może jest uboższy, ale w sumie też dobrze oddaje, że Rey jest najważniejsza i zabawny robocik na zabawki i nikt inny się nie liczy. Ten z Rey stojącą nad Gwiezdnym Niszczycielem, który pewnie sama strąciła z przestrzeni kosmicznej, ma też dobry klimat.

Chociaż w ostateczności chyba Koper ma rację, trzecia od dołu najlepsza. :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#780 Post autor: Wawrzyniec » sob sty 09, 2016 13:31 pm

J.J. Abrams postanowił się odnieść, do zarzutów "gorszego sortu fanów". Może ktoś z forum mu nakablował, że jest tu para złośliwców ;)

http://naekranie.pl/aktualnosci/przebud ... yke-768491

W sumie to J.J. Abrams w pięknym stylu opowiada i usprawiedliwia jak zerżną "Nową Nadzieję". To trochę tak jak opowiedzieć pornosa w stylu pięknej historii miłosnej. Tu i tu, tu i tam jest rżnięcie na całego. :P

Plus jeszcze podlizuje się Pawłowi:
http://www.theguardian.com/film/2015/de ... nce-malick

A już na poważniej, to trochę się o nie martwię: Ja wiem, że super wynik w box-office, kasa się zgadza, sex drugs and rock and roll. 8) Ale martwię się, że zbyt mocny towar bierze. Gdyż naprawdę nie wiem, co trzeba brać, aby wymyślić, że w TFA mamy nawiązania i inspirację Malickiem :?: :shock:
A na poważniej to ja bym bardzo chciał, aby takie inspiracje były, gdyż może wtedy film mógłby czasami się zatrzymać na chwilkę, a muzyce lepiej w nim zabłysnąć.


P.S. @Szczypior: Marek coś mówił, że taką listę z naszymi ulubionymi soundtrackami, to możemy najwcześniej za jakieś 10 lat zrobić. Gdyż teraz jest ponoć na to za wcześnie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ