Czy lepsze to już inna sprawaMystery Man pisze: http://svf1.wrzuta.pl/audio/66MCdvHC6pd ... the_yamato
Lepsze od Zimmera, czy tam Glennie-Smitha



Ale w tym przykładzie Bucholca to ja jakoś dalej żadnego podobieństwa nie widzę

Czy lepsze to już inna sprawaMystery Man pisze: http://svf1.wrzuta.pl/audio/66MCdvHC6pd ... the_yamato
Lepsze od Zimmera, czy tam Glennie-Smitha
Mnie się oba kawałki podobają, ale jednak jest zbyt duże podobieństwo melodyczne IMO.Koper pisze: ale jak mówiłem, dajmy już temu spokój, bo w paranoję popadniemy.
Może posłuchać warto?Wawrzyniec pisze:Ale w tym przykładzie Bucholca to ja jakoś dalej żadnego podobieństwa nie widzę
Rozumiem, natomiast są źródła, które mówią dokładnie kto jaki utwór napisał. I to często krytykowane "wzajemne zżynanie" często wychodzi po prostu kopiowaniem od samego siebie.to było pół żartem
Ja też nie wiem czy lepsze, czy gorsze, po prostu inne. Brakuje trochę 'tego powera', który jest w wersji MV.[/quote]
Może i tak jest, chociaż ja już tak pewny nie jestem, ale czy wyobrażasz sobie aranżację "The Rock" a la Hisaishi w filmie Michaela BayaKoper pisze:Powera może faktycznie, ale elegancją i klasą orkiestracji oryginał przebija.
Sam widzisz.Koper pisze:Bay i elegancja?
Uwe Bolla.Koper pisze:To już prędzej Desplat by pasował do filmu Uve Bolla.;)
No pewnie, że tak!Mefisto pisze:a ja tam lubię The Rock - wyśmienita muzyka akcji i tyle
Uff, to całe szczeście, że ja choruję na syndrom Piotrusia Pana i wciąż mogę się cieszyć muzyką ZimmeraMarek Łach pisze:Te kilkanaście lat temu Hummel gets the rockets było mega-wypasem. Dzisiaj oczywiście nie zrobiłoby wrażenia, ale wtedy dawało pozytywnego kopa..