TOP10 scorów z Oscarowych filmów roku

[Koper]

A ja się pytam "co z Barry'm"?

Barry nasłuchał się Star Warsów, stwierdził, że fajnie jest pisać tematyczną muzę, przeniósł się w czasie i zaczął pisać Bondy.

[lis23]

No to mamy EPIC FAIL roku 2013

Nie oszukujmy się, filmówka starsza, niż lata 70- te to raczej domena koneserów, nawet jeśli prześledzimy rankingi, np.:

najlepsza partytura:

http://www.film.org.pl/soundtrack/plebi ... ytura.html

najlepszy kompozytor:

http://www.film.org.pl/soundtrack/plebi ... zytor.html

najlepszy motyw przewodni:

http://www.film.org.pl/soundtrack/plebiscyt/motyw.html

przeboje muzyki filmowej cz 1:

http://www.film.org.pl/soundtrack/slow_ ... oje_1.html

przeboje muzyki filmowej cz 2:

http://www.film.org.pl/soundtrack/slow_ ... oje_2.html

to są rzeczy mi raczej znane - przez ostatnie 40 lat powstało tyle wartościowych prac, że mało kto sięga dalej, głębiej - zależy to też od zapotrzebowania konkretnego słuchacza, są tacy , którzy znają tylko " Piratów z Karaibów ", " Gladiatora " i " Batmany " Zimmera, niektórzy nie znają żadnego tematu Williamsa, itp.
kto chce, może sobie sięgać dalej, ja nie znam jeszcze nawet 30% muzy z tych ostatnich 40 lat, więc po co sięgać jeszcze dalej?
a dlaczego nie znam? - otóż dlatego, że osobiście lubię słuchać muzyki z oryginalnych płyt, a takowych mam niewiele i nie stać mnie na zakup nawet płyt z początku lat 90-tych
owszem, na kompie mam od groma piratów ale to dla mnie nie to samo i cały czas mam nadzieję, że kiedyś uda mi się daną pracę zdobyć legalnie.

[Mystery]

[lis23]

Skoro moja znajomość klasyki jest powodem do wstydu, to co powiecie o ludziach, którzy znają tylko Zimmera lub uważają Morricone za najlepszego kompozytora, gdyż ma On na swoim koncie kupę prac?.

[kiedyśgrześ]

Nie nieznajomość jest powodem do wstydu, tylko wygłaszanie opinii na podstawie nieznajomości Twoje twierdzenia są fałszywe... po prostu I nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, jeszcze tego by brakowało żeby mnie ktoś tu do słuchania Jabłońskiego zmuszał

[Wojteł]

Grześ ostatnio zaczyna gadać sensownie i merytorycznie, w kwietniu najebało pół metra śniegu, dziekan na uczelni wprowadził politykę terroru, ja nie chcę wiedzieć, co będzie dalej Zaraz się z morza wyłowi bestia z trzema szóstkami

[lis23]

Nie nieznajomość jest powodem do wstydu, tylko wygłaszanie opinii na podstawie nieznajomości Twoje twierdzenia są fałszywe... po prostu I nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, jeszcze tego by brakowało żeby mnie ktoś tu do słuchania Jabłońskiego zmuszał

Cóż, poczekamy na koniec głosowania i zobaczymy, którzy z Was do swoich 10 wybiorą prace przed 1980-tym rokiem, poza tymi dwoma, których nieznajomość mi wytykacie?

[Koper]

Skoro moja znajomość klasyki jest powodem do wstydu, to co powiecie o ludziach, którzy znają tylko Zimmera lub uważają Morricone za najlepszego kompozytora, gdyż ma On na swoim koncie kupę prac?.

No ja tak uważam i co?
A dla Twojej wiadomości Morricone pisał GENIALNE TEMATY na wiele lat przed Star Warsami.
Wspominanie innych kompozytorów już sobie daruję.

[kiedyśgrześ]

Cóż, poczekamy na koniec głosowania i zobaczymy, którzy z Was do swoich 10 wybiorą prace przed 1980-tym rokiem, poza tymi dwoma, których nieznajomość mi wytykacie?

ale przecież tan wybór nie ma nic wspólnego z jakością muzy tylko z przekrojem wiekowym, za sto lat tylko (używając zapodanej nomenklatury) koneserzy będą pamiętali koneserkę Big Johna, co nie znaczy chyba, że to marna muza jest

[lis23]

No ja tak uważam i co?
A dla Twojej wiadomości Morricone pisał GENIALNE TEMATY na wiele lat przed Star Warsami.
Wspominanie innych kompozytorów już sobie daruję.

Z Morricone polemizował nie będę, sam pamiętam serial, bodajże " Ośmiornica "? - choć największym kompozytorem bym go nie nazwał
prawda jest taka, że ludzie najchętniej wracają do tego, co lubią i co już znają - stąd taka popularność kolejnych części filmowych przebojów i nieufność przed nowościami
ja sam obawiam się, czy Williams przed " Szczekami " mnie nie rozczaruje?

[Wojteł]

Z Morricone polemizował nie będę, sam pamiętam serial, bodajże " Ośmiornica "? - choć największym kompozytorem bym go nie nazwał

Fakt, Broughton bez wątpienia jest wyższy, a Joel Goldsmith przebijał go w kategorii wagowej

[Koper]

Fakt, Broughton bez wątpienia jest wyższy, a Joel Goldsmith przebijał go w kategorii wagowej

Joel to chyba wszystkich przebił jeśli o kilogramy chodzi

Z Morricone polemizował nie będę, sam pamiętam serial, bodajże " Ośmiornica "?

No, jak Twoja znajomość Ennio ogranicza się do "La piovra" to nie mamy o czym dyskutować w ogóle, ani na temat tego twórcy ani na temat najwybitniejszych kompozytorów gatunku.

[lis23]

Cóż, poczekamy na koniec głosowania i zobaczymy, którzy z Was do swoich 10 wybiorą prace przed 1980-tym rokiem, poza tymi dwoma, których nieznajomość mi wytykacie?

ale przecież tan wybór nie ma nic wspólnego z jakością muzy tylko z przekrojem wiekowym, za sto lat tylko (używając zapodanej nomenklatury) koneserzy będą pamiętali koneserkę Big Johna, co nie znaczy chyba, że to marna muza jest

Ja też nie jestem na tyle " wiekowy ", żeby znać muzę z tamtego okresu
ja, zaczynałem w latach 90-tych i słuchałem tego, co wtedy na bieżąco wychodziło, po starsze prace sięgam może od ok. 10 lat?
ktoś, kto zaczyna teraz przygodę z filmówki nie zaczyna raczej od lat minionych, tylko od obecnych prac - choć zapewne są wyjątki
sam pamiętam, że w podstawówce byłem takim wyjątkiem, gdyż miałem przeczytane większość książek, o których moi rówieśnicy nawet nie słyszeli

[Wojteł]

jeb, słuchać filmówki 20 lat i takie rzeczy o GA mówić załamka

[lis23]

No, jak Twoja znajomość Ennio ogranicza się do "La piovra" to nie mamy o czym dyskutować w ogóle, ani na temat tego twórcy ani na temat najwybitniejszych kompozytorów gatunku.

Ja Ci podałem tylko przykład starej pracy, ale, ok, widzę, że nie ma o czym prowadzić konwersacji
dla Was, ktoś taki jak ja, nie jest partnerem do dyskusji, gdyż nie zna na pamięć wszystkiego, co ukazało się przez ostatnie 50-60 lat - w takim razie mogę się bez bicia przyznać, że koneserem nie jestem, jestem po prostu słuchaczem i słucham tego, co mi się podoba, a nie koniecznie tego, co inni uznają za kultowe.