Filmmuzy 2011 - nominacje!!!- kulturalna dysputa

[DanielosVK]

Score - The Artist - świetnie brzmi w filmie, na tle zeszłego roku brzmi bardzo świeżo (mimo, iż sam w sobie świeży nie jest) no i wysoce słuchalne na płycie, dzięki wielu ciekawym pomysłom i melodiom

Kompozytor - Doyle, skoro już musi być ktoś z tych trzech - żaden z całej trójki niczym wielkim się nie wykazał, ale Doyle napisał urocze La Ligne Droite, a resztą kompozycji nie schodził poniżej pewnego poziomu, miejscami trzymając dosyć wysoki do tego

Odkrycie - Bource, oczywiście - wdarł się przebojem na usta fanów filmówki, od razu tworząc jedną z najlepszych ścieżek 2011 roku

Utwór - The Candidate - najbardziej ciekawy utwór z wymienionych, mający niesamowity flow, zawierający masę ciekawych pomysłów (werbel, trąbka, gitara). Jest po prostu cool i bez problemu można go w kółko zapętlać.

Gniot - losowo

Tak lepiej?

[Templar]

Co do gniota to albo Conan albo Darkest Hour, bo już i tak przesadziliście z nominacją dla Piratów

[kiedyśgrześ]

Nominowani do Filmmuzy za rok 2011, w kategorii "Utwór" zostali:
Alexandre Desplat – "THE CANDIDATE" ("The Ides of March")
Kolja Erdmann – "WILDES RUSSLAND-TITELSONG" ("Russland- Im Reich der Tiger, Bären und Vulkane")
Michael Giacchino – "SUPER 8 SUITE" ("Super 8")
Abel Korzeniowski – "CHARMS" ("W.E.")
Naoki Sato – "CREVASSE" ("Gaku")
John Williams – "THE HOMECOMING" ("War Horse")
Christopher Young – "A WORLD WITHOUT END" ("Priest")

Niech mi ktoś jeszcze wytłumaczy dlaczego wszystkie te numery te ekspozycje albo repryzy nie opisujące żadnej faktycznej akcji w filmie, przecież takiego THE CANDIDATE to w filmie nie ma. Światała się zapalają, człowiek opuszcza salę, nikt o zdrowych zmysłach nie siedzi w kinie do końca napisów, niech mi ktoś z łaski swojej wytłumaczy sens tej kategorii, jeśli nominuje się do niej takie, a nie inne numery

[DanielosVK]

No i co? Najlepsze utwory to najlepsze utwory.

[Wojteł]

Teraz patrzę, że nie nominowano w tej kategorii "George Valentin" Fail

[DanielosVK]

I "The Invention of Dreams". Dwa faile za jednym razem.

[kiedyśgrześ]

No i co? Najlepsze utwory to najlepsze utwory.

Ano to, że ta (taka) kategoria ma jeszcze mniej sensu niż MTV’s Best Kiss

[Wojteł]

I "The Invention of Dreams". Dwa faile za jednym razem.

Oczywiście, że dwa, bo nie ma The Adventure Continues

[kiedyśgrześ]

I "The Invention of Dreams". Dwa faile za jednym razem.

Ponad 30-to minutowej transkrypcji Wagnerowskiej Idylli Zygfryda popełnionej przez Shore’a też nie nominowano, a ja gdzieś wyczytałem, że nikt tego dłużej jeszcze nie zagrał

[DanielosVK]

I "The Invention of Dreams". Dwa faile za jednym razem.

Oczywiście, że dwa, bo nie ma The Adventure Continues

"The Invention of Dreams" lepsze.

[Wojteł]

Ja tego kawałka nawet nie kojarzę, w przeciwieństwie do świetnego scherza Williamsa - i myślę, że nie jestem w tym odosobniony

[DanielosVK]

Jesteś fanboyem Williamsa, a Hugo przesłuchałeś pobieżnie raz czy dwa. Nie dziwota. Ja z kolei nie potrafiłbym zanucić nic z Tintina.

[Wojteł]

Hugo słuchałem chyba ze 3 razy, a the adventure continues podoba się nie tylko fanbojom. Zresztą nominacje IFMCA też nie przypadkiem dostał

[DanielosVK]

A jednak 3, szał. "The Invention of Dreams" też podoba się nie tylko fanboyom, i co?

[Wojteł]

To może jakaś ankieta?