JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
The Happening jest niezłe i ma fajny temat. Last Airbender to dobra praca, ale do całości nigdy się w pełni nie przekonałem.
Filmik z pracy nad nową wersją Extreme Ways. Znów zaprzepaszczony potencjał ponad 100 osobowej orkiestry:
http://www.spinner.com/2012/07/31/moby- ... exclusive/
Filmik z pracy nad nową wersją Extreme Ways. Znów zaprzepaszczony potencjał ponad 100 osobowej orkiestry:
http://www.spinner.com/2012/07/31/moby- ... exclusive/
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Ale ta orkiestra to jest specjalnie do tego aranżu dla Mobiego, a nie na score.Mystery Man pisze:Znów zaprzepaszczony potencjał ponad 100 osobowej orkiestry:
#FUCKVINYL
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Nawet jeśli, to i tak chyba nikt by nie zauważył różnicy, jakby w piosence grały smyczki z komputeraAdam pisze:Ale ta orkiestra to jest specjalnie do tego aranżu dla Mobiego, a nie na score.Mystery Man pisze:Znów zaprzepaszczony potencjał ponad 100 osobowej orkiestry:

Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
premiera płyty w usa przesunięta o tydzień, za to w eu już jest. jeden chłop dostał z Colloseum i okazuje się że... master jest spartolony
However, it seems the CD master has a little error. I'm now at track 11 and so far all tracks have a gap of 2 seconds in between them. Unfortunately this results in an audible rupture at the end of track 04 – apparently 04 should flow seamlessly into 05.
epic fail - przy tłoczeniu ktoś wrzucił w program niepotrzebne dołożenie nadprogramowo 2-sekundowych przerw do każdego traka

However, it seems the CD master has a little error. I'm now at track 11 and so far all tracks have a gap of 2 seconds in between them. Unfortunately this results in an audible rupture at the end of track 04 – apparently 04 should flow seamlessly into 05.
epic fail - przy tłoczeniu ktoś wrzucił w program niepotrzebne dołożenie nadprogramowo 2-sekundowych przerw do każdego traka

#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
"The Last Airbender" jest dobry, ale tak na 4/5, a "The Happening" w porządku, ale dla mnie bez szału. Cóż pozostaje czekać na kolejny projekt Shamayalayana i liczyć, że tym razem muzyka nie dorówna poziomowi filmu. Ale patrząc na jego aktualną formę to można mieć obawy. W ogóle co się stało z action-scorem Howarda, który brzmi teraz tak beznadziejne. Normalnie ze score'u na score coraz gorzej.
A, tylko nie szukajcie winnego, tam gdzie się domyślam, że chcecie go szukać. 


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Źle celujesz. Prawda taka że Howard czuje oddech i podbieranie projektów przez młode wilczki, którzy piszą tanio i pod dyktando. Stąd zaczyna pisać jak oni na dyktando producentów. Jest droższy od młodych więc ma więcej do stracenia. Zresztą nie on jeden.Wawrzyniec pisze: A, tylko nie szukajcie winnego, tam gdzie się domyślam, że chcecie go szukać.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Sądzisz, że naprawdę boi się, że Jablonsky, Djawadi & Friends zabiorą mu projekty.
Myślałem, że Howard ma już taką markę wyrobioną i zalicza się do 1. Ligi, że nie musi się o to martwić. 


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
mało wiesz chyba
ale jest na to prosty sposób - zastanów się i policz ile projektów robi rocznie samo rcp. utalentowanych młodych ludzi spoza rcp którzy nie potrzebują protekcji, w zasadzie nie ma w hollywood - jest Tyler, Lennertz, Wintory i ktoś tam jeszcze. Inni bez Hansa i RCP nie zaistnieją na szeroką skalę.
Jak policzysz ile razem rocznie rcp ma projektów, to zastanów się kto by dostawał te filmy, jakby ich nie było. Ano właśnie ludzie pokroju Howarda i Elfmana, którzy jeszcze 15 lat temu przebierali w ofertach. Tam o każdy film walczy kilkadziesiąt osób. To samo o gry do których zgłoszenia szturmują również topowi filmowi kompozytorzy. Young to nawet niespecjalnie się na Transatlantyku krył z wkurzeniem i mówieniem co RCP narobiło w branży i jak robote im podbiera oraz zaniża zarobki.

Jak policzysz ile razem rocznie rcp ma projektów, to zastanów się kto by dostawał te filmy, jakby ich nie było. Ano właśnie ludzie pokroju Howarda i Elfmana, którzy jeszcze 15 lat temu przebierali w ofertach. Tam o każdy film walczy kilkadziesiąt osób. To samo o gry do których zgłoszenia szturmują również topowi filmowi kompozytorzy. Young to nawet niespecjalnie się na Transatlantyku krył z wkurzeniem i mówieniem co RCP narobiło w branży i jak robote im podbiera oraz zaniża zarobki.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Nie masz racji, co do Elfmana, jemu udaje się zabrać kilka projektów, takich jak np. ten film o robotach ostatni. Hybrid mi ostatnio mówił, że Elfmanowi udało się zwinąć parę projektów RCP.
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Newton Howard, Newman, Powell czy Desplat, też na brak projektów nie narzekają. Pierwsza liga zawsze będzie miała robotę i tylko od nich zależy jaką i ile jej będzie, bo każdy producent chce świecić takimi nazwiskami i wciąż są ludzie, którzy chcą mieć w swoich filmach po prostu dobrą muzykę jaką zagwarantować może im tylko najwyższa półka.
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Ok, fajnie. Ale ile mu przez lata zabrali?Paweł Stroiński pisze:Nie masz racji, co do Elfmana, jemu udaje się zabrać kilka projektów, takich jak np. ten film o robotach ostatni. Hybrid mi ostatnio mówił, że Elfmanowi udało się zwinąć parę projektów RCP.
do zamkniętej grupy kompozytorów wrzucono ze 20 dodatkowych nazwisk którzy niskimi cenami i protekcją podbierają innym filmy od wielu lat. Czasem robią je nawet za darmo bez gaży godząc się na promile lub % z wpływów i fakt by producent opłacił nagrania. Czasem robią to za 1/3 tego co proponują uznane nazwiska - i to są fakty od osób które przegrały angaże lub odpuściły nie godząc się na takie warunki oraz od dwóch agentów (a do naszego kraju ta moda z zachodu już też przyszła szczególnie do jednej komercyjnej stacji). Do tego producent ma wielkie oszczędności bo większość robi wszystko na kompach bez dużych orkiestr. A to kolejny plus gdy teraz każdy kompozytor musi się wykłócać o obecność dodatkowego rzędu wiolonczel czy skrzypiec - i to kolejny fakt. Tylko że tego się nie dowie w słodkich pierdzeniach na sesjach nagraniowych czy przez facebooka, tylko trzeba osiągnąć pewien poziom znajomości z ludźmi, prywatnej znajomości, posiedzieć w branży, popracować, poprzebywać z nimi, żeby mieć np. taki stopień zaufania i dostęp do niektórych informacji typu zobaczenie zagranicznych kontraktów, bycia na kolaudacjach, kontakty z rezyserami, z wytwórniami,itd. Mi zajęło to lata stąd mam to nieszczęście nie żyć w błogostanie i wiedzieć jaki to jest jeden wielki burdel. A wolałbym się cofnąc kilka lat wstecz i nie wiedzieć o tej całej hipokryzji i badziewiu - lepiej się wtedy słuchało filmówki, ale z drugiej strony dziś lepiej się docenia prace.Mystery Man pisze:Newton Howard, Newman, Powell czy Desplat, też na brak projektów nie narzekają. Pierwsza liga zawsze będzie miała robotę i tylko od nich zależy jaką i ile jej będzie, bo każdy producent chce świecić takimi nazwiskami i wciąż są ludzie, którzy chcą mieć w swoich filmach po prostu dobrą muzykę jaką zagwarantować może im tylko najwyższa półka.
Co do chęci pracy producentów z największymi - oczywiście że topowi kompozytorzy będą mieli robotę, ale jest tej roboty mniej, bo to zwykła arytmetyka przy obecności RCP. Liczba projektów została rozbita na wiekszą liczbę kompozytorów. I czy aby na pewno tak wszyscy marzą o nazwiskach? To może parę przykładów z ostatnich miesięcy, żeby nie sięgać daleko, a takich przykładów jest multum..
Czy to normalne że reżyser-wizjoner do tego tak bardzo plastyczny i artystyczny jak DelToro nagle sobie bierze Ramina? Czy to jest jego szczyt marzeń o nazwisku kompozytora? Czy to normalne że producenci najlepszego serialu ostatnich lat Gry o Tron wywalają klasycznie wykształconego oskarowego kompozytora z dużym dorobkiem, by wsadzić w to miejsce Ramina? (no ale przecież Ramin zrobił score na przysłowiową 5-osobową orkiestrę, resztę na kompie, co wyszło producentów masę taniej, a Warbeck w życiu by się na coś takiego nie zgodził mając honor i pozycję jaką ma - stąd też sporo angaży kompozytorzy którzy mają jaja tracą nie chcąc iśc na ustępstwa). Czy fakt że w jednej z największej serii gier MOH pojawia się nagle Ramin (a od osoby z naszej branży gier wiem, że Ramin będzie też robił na mln % kolejną część MOH'a która wyjdzie na przełomie roku - nie wiem czy to jest już w ogóle ogólnie znany fakt bo ciekawostki z działaności Ramina mnie nie interesują, ale na stronie rcp chyba nic o tym nie ma dalej), to szczyt marzeń producentów? Czy rezyserzy tacy jak Bay czy Berg nagle pokochali Jabłońskiego gdy jakoś wcześniej sobie dawali dobrze rady bez nich z o wiele większymi nazwiskami i często z lepszymi efektami? Czy taki Jabłoński musi zastępować uznanego kompozytora jakim jest Burwell nagle z dupy w gangsterskim kinie lat 30? Więc darujmy sobie gadki że każdy marzy o uznanych nazwiskach.. Każdy marzy o tym by było jak najtaniej.. Czy to normalne że jedno z największych i najbardziej kultowych studiów nagraniowych w historii hollywood jak Tado-0, zostało parę lat temu zamkniętych i przerobionych na dyskotekę, bo ogromnie spada liczba pełnosymfonicznych nagrań w USA? Jakim cudem kompozytorzy typu np. Howard zaczynają pisać totalne sieczki imitujące rcp, tak dalece odmienne od ich dorobku? Bo nie mają wyboru przy pewnych projektach... I nie usprawiedliwi się to tekstem że szukają brzmienia bo to z pewnością nie jest ich szczyt marzeń tak zaniżyć artystyczne, i nie tylko, loty..
To są te szczyty marzeń rezyserów i producentów? Zastanówcie się czasem co piszecie.
To wszystko jest tylko i wyłącznie znak obecnych czasów - oszczędności, oszczędności i jeszcze raz oszczędności., w USA pogłębiony dodatkowo przez największy kryzys w historii kraju, wcześniej strajk scenarzystów przez co dodatkowo spadła liczba filmów, oraz przeludnienie zawodu (bo prawie każdy dalej złudnie myśli że sobie pojedzie do USA i zrobi karierę kompozytorską - w samym LA jest około 7 tys kompozytorów oficjalnie - na szczęscie nie każdy tak myśli i są też ludzie którzy potrafią do tej sytuacji podejść na trzeźwo że nie ma się tam po co pchać). Do tego dochodzi głupota jankesów która na prescreeningach łykają wszystko, czy to gra Zimmer, Williams, czy Jabłoński. I nie można winić za to wszystko Hansa - on się do tej obecnej sytuacji przyczynił, fakt, ale to dycydenci mają swoje mózgi, pieniądze i prawników, żeby tym dysponować. To nie Hans podpisuje z lamami kontrakty w filmach do jakich wielcy producenci lub rezyserzy nagle ich zatrudniają, często ku szoku fanbojów jak my. To po prostu tylko zwykły i bardzo, bardzo drogi biznes w którym każdy liczy kasę i profity na siebie. I tak będzie i nie ma się co obrażać na rzeczywistość.
#FUCKVINYL
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Wywiazala sie tutaj bardzo ciekawa dyskusja na temat aktualnego stanu muzyki filmowej, ktory z przerazniem obserwuje od lat. Niestety rcp za wiele projektow podbiera, bo sa tani :/ i brakuje pieknej muzyki topowych kompozytorow w wielu filmowych projektach.
Macie jakies lekarstwo na to? jak wykurzyc rcp z hollywood?
Macie jakies lekarstwo na to? jak wykurzyc rcp z hollywood?
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Wziąć kałacha i napierdalać. 

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: JAMES NEWTON HOWARD - THE BOURNE LEGACY (2012)
Adam ma rację, ale przesadza, bo nie jest to takie jasne jak się tu przedstawia i jeden przykład Ramin to niestety za małoWywiazala sie tutaj bardzo ciekawa dyskusja na temat aktualnego stanu muzyki filmowej, ktory z przerazniem obserwuje od lat. Niestety rcp za wiele projektow podbiera, bo sa tani :/ i brakuje pieknej muzyki topowych kompozytorow w wielu filmowych projektach.
Macie jakies lekarstwo na to? jak wykurzyc rcp z hollywood?



Ostatnio zmieniony czw sie 02, 2012 14:51 pm przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.