
ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34974
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
I sam się do tego przyznał...dziekan pisze:Koper pisze:s.pl to jest portal Adama Krysińskiego więc siłą rzeczy niestety ale niezbyt wiarygodny i opiniotwórczy.;);)
Zgadzam sie.Ogolnie najbardziej boli mnie to,że ten czlowiek,ktory ten portal prowadzi traktuje muzyke filmową jak biznes a nie jak pasje.

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34974
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Mnie na płycie Desplata brakuje magii. Może wraz z filmem to odszczekam, (bo film okaże się niemagiczny zupełnie - ostatnie dzieła z cyklu Potter coraz bardziej grawitowały w kierunku niemagiczności), niemniej jednak oczekiwałem może nieco aluzji do epiki lat 90. No i bardzo żałuję że jednak Desplat nie skorzystał silniej z tematów Williamsa. Wiem że każdy próbuje powiedzieć coś swojego, ale tę serię ukształtował jednak John i mydlenie oczu jednym temacikiem Hedwigi i paroma stylistycznymi hołdzikami to chyba nieco za mało. I piszę to wcale nie jako fan prac Johna, wszak srogo je oceniałem, lecz bardziej jako fan serii książkowej która prosi się o muzykę bardziej wyrazistą, z większą dozą emocjonalności niż niestety chyba zbyt matematyczna muzyka Desplata. To tyle co na razie wyczytuję z płyty. Zobaczymy po projekcji.
Why So Serious !?
- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Oj dziekan, nie chce mi się z Tobą gadac argumentami bo pewnie i tak nie dojdzie do Ciebie. Ale że Cię lubię napiszę w punktach:dziekan pisze:A co do opinii Babucha to mam mieszane uczucia.
Co prawda nie słuchałem jeszcze tej pracy Desplata i niewiem jak ona brzmi,ale bardzo nie podoba mi sie jego recenzja do The Goblet Of Fire.
Wspominał,że ta muzyka jest bezbarwna w filmie i tylko w paru miejscach jest wyrazista.
Jak przeczytałem tą wzmianke to chwyciłem sie za głowe i zapytałem WTF????![]()
Czy ty Babuch widziałeś ten film?![]()
Chyba raczej nie.
1) Widziałem film z 6 razy
2) Muzyka kiksuje w obrazie poza widocznym zimmerowskim anthemem dla Durmstagu (The Quidditch World Cup), świetny jest też (długi i ładnie podany Harry in the Winter oraz Foreign Visitors Arrive. Reszty nie widać, nie słychac i nie czuć.
3) Cała muzyka akcji jest kiepska.
4) Jakby można było dałbym pół gwiazdki więcej za muzykę w filmie, choć oceny całościowej niewiele by to zmieniło.
Why So Serious !?
Babuch dobre argumenty podał. Czemu tak rzadko na forum zaglądasz?Łukasz Wudarski pisze:Mnie na płycie Desplata brakuje magii. Może wraz z filmem to odszczekam, (bo film okaże się niemagiczny zupełnie - ostatnie dzieła z cyklu Potter coraz bardziej grawitowały w kierunku niemagiczności), niemniej jednak oczekiwałem może nieco aluzji do epiki lat 90. No i bardzo żałuję że jednak Desplat nie skorzystał silniej z tematów Williamsa. Wiem że każdy próbuje powiedzieć coś swojego, ale tę serię ukształtował jednak John i mydlenie oczu jednym temacikiem Hedwigi i paroma stylistycznymi hołdzikami to chyba nieco za mało. I piszę to wcale nie jako fan prac Johna, wszak srogo je oceniałem, lecz bardziej jako fan serii książkowej która prosi się o muzykę bardziej wyrazistą, z większą dozą emocjonalności niż niestety chyba zbyt matematyczna muzyka Desplata. To tyle co na razie wyczytuję z płyty. Zobaczymy po projekcji.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34974
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Teraz już jestem spokojny o recenzję
W sumie trudno mi się nie zgodzić, zwłaszcza, że sami od kilkunastu stron wałkujemy o tym braku magii, ale jak widać z marnym skutkiem i echem.
A to niestety fakt, że ostatnie filmy są niemagiczne. I zważywszy, że reżyser jest ten sam to i "Insygnia Śmierci" będą niemagiczne.
Radziłbym też się powstrzymywać od oceniania tej serii wyłącznie po filmach. Gdyż książki to zupełnie inna para kaloszy. W sumie był czas, kiedy czytałem te książki po kilka razy słuchając przy okazji muzyki Johna Williamsa
Ale od kiedy Yates robi te filmy i wyglądają one jak wyglądają to mój entuzjazm zgasł i np. "Insygnia Śmierci" przeczytałem tylko dwa razy : pierwszy raz po angielsku i drugi po polsku. I mimo, że książka bardzo mi się podobała, to do niej nie wracam, gdyż dalej mam wizję, że Yates zmarnuje ten materiał. 

A to niestety fakt, że ostatnie filmy są niemagiczne. I zważywszy, że reżyser jest ten sam to i "Insygnia Śmierci" będą niemagiczne.
Radziłbym też się powstrzymywać od oceniania tej serii wyłącznie po filmach. Gdyż książki to zupełnie inna para kaloszy. W sumie był czas, kiedy czytałem te książki po kilka razy słuchając przy okazji muzyki Johna Williamsa


#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34974
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Dobrze wypada otwierające album i film "The Story Continues" z ciekawym wykorzystaniem "Hedwige's Theme". Za "Harry in the Winter" nie przepadam, gdyż jest dla mnie ten temat zbyt jakiś taki powolny. W filmie w scenie rozmowy Harry'ego z Cho wypada dobrze, ale uczynienie z niego motywu przewodniego tego filmu uważam za pomysł nietrafiony.Łukasz Wudarski pisze:2) Muzyka kiksuje w obrazie poza widocznym zimmerowskim anthemem dla Durmstagu (The Quidditch World Cup), świetny jest też (długi i ładnie podany Harry in the Winter oraz Foreign Visitors Arrive. Reszty nie widać, nie słychac i nie czuć.
W sumie "Death of Cedric" prezentuje się nieźle i naprawdę dobrze wypada i oddaje emocje w filmie. Ale niestety taki "Voldemort" to na płycie jakaś porażka.
Chociaż i tak muzykę Doyle'a zacząłem doceniać bardziej, wraz z pojawieniem się muzyki Hoopera.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14365
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Nareszcie jakaś obiektywna ocena tej muzyki - brawoŁukasz Wudarski pisze:No więc jestem po pierwszym odsłuchu. Nic specjalnego. Ciekawe jak to w filmie wypadnie, bo od tego będę uzależniał ocenę. Może to dostać od 2,5 do 3,5 - bo raczej wyżej dać nie dam. Za mało tu inspiracji a za dużo typowości. Za mało silnego tematu a za dużo samego klimatu (który owszem jest potrzebny, ale przecież sam klimat to nie dzieło, tylko sprawne rzemiosło). Desplat jest elegancki, momentami nawet wytworny, jednak niestety ogólnie jest to raczej rozczarowanie, bo myślałem że Alexandre wniesie do serii coś zupełnie innego, a on po prostu sprawnie wszczepił swój styl. Trochę to na płycie przypomina sytuację Doyla. O ile jednak tu jest zdecydowanie lepiej technicznie, to u Doyla ciekawiej było tematycznie. Tutaj jest jakaś mizeria... Szkoda.

- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14365
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Ja mam podobnie - po kinowym seansie " Zakonu Feniksa " filmowa seria o młodym czarodzieju przestała mnie w zasadzie kręcićWawrzyniec pisze:Ale od kiedy Yates robi te filmy i wyglądają one jak wyglądają to mój entuzjazm zgasł i np. "Insygnia Śmierci" przeczytałem tylko dwa razy : pierwszy raz po angielsku i drugi po polsku. I mimo, że książka bardzo mi się podobała, to do niej nie wracam, gdyż dalej mam wizję, że Yates zmarnuje ten materiał.
" Książę Półkrwi " był już dużo lepszy bo zrobiony na luzie - gdyby nie to spartolone zakończenie ... a muzyka najgorsza z całej serii
na " Insygnia " nie czekam gdyż niewiele oczekuję po kolejnym " dziele " Yatesa.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34974
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
"Książe Półkrwi" może i jest bardzie na luzie, chociaż ten dowcip, mnie akurat nie chwyta. Do tego jest to film nudny, a zakończenie to jakaś pomyłka. Na "Insygnia Śmierci" idę bardziej z przyzwyczajenia i faktu, że zacząłem tę serię to głupio na ostatni film nie wybrać się do kina, jak na poprzednie.lis23 pisze:Ja mam podobnie - po kinowym seansie " Zakonu Feniksa " filmowa seria o młodym czarodzieju przestała mnie w zasadzie kręcić
" Książę Półkrwi " był już dużo lepszy bo zrobiony na luzie - gdyby nie to spartolone zakończenie ... a muzyka najgorsza z całej serii
na " Insygnia " nie czekam gdyż niewiele oczekuję po kolejnym " dziele " Yatesa.
Dylemat mam też z soundtrackiem, gdyż do tej pory posiadam wszystkie soundtracki do "Harry'ego Pottera" (ten do "Księcia Półkrwi" kupiłem, gdyż miał polską cenę). I nie wiem czy dla samej zasady kolekcjonerskiej warto pieniądze na ten score Deplata, czy też score'y Desplata wydawać.

Ach, a kiedyś to po prostu w marzeniach pękałem z zachwytu, że będę miał aż 7 soundtracków Williamsa do jednej serii

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm