A co Cię w nich dziwi? Nagleś oburzony, a to Ty zazwyczaj wyskakujesz z emerytami, starcami, grobami i wnukami. Skoro śmiejesz się, że kompozytorzy muzyki filmowej powinni iśc do grobu albo na emeryturę i zajmować się wnukami, to czemu nie wymagasz tego samego od podstarzałych gwiazdorów kina akcji, którzy nota bene o rodziny mogliby bardziej dbać?Adam pisze:w ogóle WTF za porównania i pytania?
James Horner - Avatar
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: James Horner - Avatar
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: James Horner - Avatar
dlatego że jak widać ci "podstarzali" aktorzy sobie świetnie dają radę, przyciągają masy do kin, zarabiają krocie, a z kompozytorami odwrotnie - każdy wzdycha tylko do ich minionych już lat świetności. prosta matematyka. tylko dalej nie rozumiem porównania ale nie wazne, chyba jestem za stary już
eoot

#FUCKVINYL
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7889
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: James Horner - Avatar
mam inne plany - szperania za jakimś klasycznym filmikiem z Dudikoffem
- pierwsze z automatu nazwisko którego kurewsko brakowało mi w obu EX'ach. a moje vhs'y są już zarżnięte przez rąbek czasu 


#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9320
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner - Avatar
Tylko że Williams wciąż umie komponować dobre tematy i dobrą technicznie muzykę.Adam pisze:dlatego że jak widać ci "podstarzali" aktorzy sobie świetnie dają radę, przyciągają masy do kin, zarabiają krocie, a z kompozytorami odwrotnie - każdy wzdycha tylko do ich minionych już lat świetności. prosta matematyka. tylko dalej nie rozumiem porównania ale nie wazne, chyba jestem za stary jużeoot
Stallone wciąż nie umie grać.
Re: James Horner - Avatar
jak widać nikomu to nie przeszkadza i nie trzeba umieć grac by osiągnąć wiele
ot, demokracja.

#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: James Horner - Avatar
Oj, z tym akurat nie mogę się zgodzić, gdyż jednak w swojej filmografii parę ról, gdzie naprawdę dobrze zagrał. Pierwszy "Rocky" i "Rambo" na przykład.Paweł Stroiński pisze:Stallone wciąż nie umie grać.
Ale co do reszty to macie naturalnie rację, a Adam gada głupoty. Gdyż patrząc po wynikach finansowych to Ci starsi Panowie wcale tak nie rządzą i zapotrzebowania na nich nie ma. Co zresztą widać po ich angażach w innych filmach. Czas drewnianych twardzieli minął. Teraz np. lepiej zatrudnić takiego Toma Hardy'ego, który nie tylko jest twardy, charyzmatyczny, ale też potrafi grać.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: James Horner - Avatar
No i oczywiście mrocznyWawrzyniec pisze: Teraz np. lepiej zatrudnić takiego Toma Hardy'ego, który nie tylko jest twardy, charyzmatyczny

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: James Horner - Avatar
Widać Oscara nie widziałeś :>Paweł Stroiński pisze:Stallone wciąż nie umie grać.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9320
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner - Avatar
Widziałem. Nie widziałem za to Copland.
Co do pierwszego Rambo, dość średnio wypadł mu monolog na końcu. W ogóle, jak Stallone siebie zobaczył w pierwszym Rambo, to wybłagał wycięcie gdzieś połowy swojej roli z filmu.
Co do pierwszego Rambo, dość średnio wypadł mu monolog na końcu. W ogóle, jak Stallone siebie zobaczył w pierwszym Rambo, to wybłagał wycięcie gdzieś połowy swojej roli z filmu.

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: James Horner - Avatar
O obejrzyj, powinien Ci się spodobać. Solidne kino z dobrymi aktorami.Paweł Stroiński pisze:Nie widziałem za to Copland.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: James Horner - Avatar
To koniecznie nadrób - świetna rola.Paweł Stroiński pisze:Nie widziałem za to Copland.
Po pierwsze ten dialog miał początkowo wyglądać inaczej, a Rambo miał zginąć, ale to pewnie wiesz. A po drugie, to wtedy jeszcze Sly miał wciąż problemy z wymową, co niestety posłużyło i do dziś służy prześmiewcom za główną broń. Niemniej pierwszy Rambo to i tak świetna rola.Co do pierwszego Rambo, dość średnio wypadł mu monolog na końcu. W ogóle, jak Stallone siebie zobaczył w pierwszym Rambo, to wybłagał wycięcie gdzieś połowy swojej roli z filmu.
Re: James Horner - Avatar
Pewnie jego monolog przebija Holoubka w Lawie
A co do samego Rambo to świetny film, więc Sly punktuje przy okazji. A czy jego rola jest faktycznie dobra, polemizowałbym. W każdym razie jak na aktora który zaczynał w pornosach to trzeba stwierdzić, że przez lata wyrobił się. 


Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9320
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner - Avatar
Pierwszy Rambo to kompletny geniusz. Świetny thriller psychologiczny, nie bezmyślne kino akcji, a to, co wyszło z tej serii później... trochę boli.