Hans Zimmer - The Amazing Spider-Man 2 (2014)

[Paweł Stroiński]

W sumie uważam, że nie jest to żaden offtop, skoro podejście Hansa nie jest wcale tak bardzo różne. Moim zdaniem tylko zradykalizował koncepcję Hornera.

[WhiteHussar]

Zimmer w The Amazing Spider-Man 2 nie zachwyca jak było z Mrocznym Rycerzem, ale jest lepiej od muzyki Hornera z pierwszej części.
Pierwsza część a druga to całkiem inna muzyka. Spider Man potrzebuje muzyki godnej samej postaci,Hornera chyba to przerosło. Sprawdził się tylko w wolnych sekwencjach. Jak trzeba było dodać więcej akcji w muzyce to skopiował Titanica.
Wiadomość o tym, że właśnie on będzie tworzył muzykę przyjąłem z wielkim optymizmem bo Horner ma styl, jednak nie wyszło to za dobrze. W filmie zwróciłem uwagę jedynie na :
https://www.youtube.com/watch?v=16nkdJLlIC0

Zimmer też nie zrobił szału, ale przez swoją muzykę natchnął film klimatem superbohatera na jaki Spider-Man zasługuje ...

[Paweł Stroiński]

a dlaczego namawiasz Husara na oftop? niech pisze w temacie jedynki jeśli chce mu się robić odkopa i uzewnętrzniać o pracy która niczym niezwykłym nie była i nie nie jest

Powiem ci szczerze, że sądzę, że Spider-Man 2 jest najlepszą ścieżką Hornera od czasu Avatara. Black Gold jest dobre, ale jednak Spidey wygrywa trochę.

Nie bardzo też rozumiem problemy co niektórych z tą ścieżką. Temat Hornera (Hansa skądinąd też) bije na głowę superbohaterskie tematy Briana (proste jak konstrukcja cepa, choć chwytliwe) i Silvestriego (choć fajne, są jednak dość kiczowate, Americana Hornera aż tak kiczowata nie jest). Mój problem z lisem polegał na tym, że czepiał się elektroniki Zimmera, nie słysząc jak Zimmerowska bywa elektronika Hornera.

Obejrzałem przed dwójką jedynkę Webba i całą trylogię Raimiego. I muszę powiedzieć, że pod względem funkcjonalnym wszystko wypadło dobrze, łącznie z Youngiem. Horner nie kopiuje Titanica w muzyce akcji, akurat szczerze mówiąc, z wyjątkiem fragmentów dość podobnych do Avatara i głównego motywu fortepianowego (Gamali Device czy The Briefcase), którego kojarzyłem, ale nie mam pojęcia skąd, i, przede wszystkim krótkiego motywu na trąbkę rodem ze Sneakers i Apollo 13... do oryginalności Spideya nie mam żadnych zarzutów.

Hans zradykalizował pewne koncepcje słyszane już u Hornera, opierając się na kontraście (elektronika reprezentuje czarne charaktery jako czarne charaktery oraz młodzieżowe występy Spider-Mana, orkiestra zaś Petera Parkera i bardziej heroiczne aspekty Spider-Mana, pasuje idealnie) elektroniki z orkiestrą radykalizując orkiestrę dla dość radykalnego przedstawienia Electro (zapewne wyszło to od sekwencji na Times Square). Jest to jak najbardziej sensowne.

Spider-Man Hansa jest u mnie na drugim miejscu w okresie post-incepcyjnym, zwłaszcza pod względem funkcjonalnym, gdzie zdecydowanie lepsze jest Rush, które ma więcej sekwencji, które "robią" film .

[WhiteHussar]

Fajnie to rozpisałes. Mnie zdecydowanie bardziej przemawia muzyka Zimmera w Spider Manie bo wydaje się choć być bardziej optymistyczniejsza niż wizja Hornera

[Wawrzyniec]

Powiem ci szczerze, że sądzę, że Spider-Man 2 jest najlepszą ścieżką Hornera od czasu Avatara. Black Gold jest dobre, ale jednak Spidey wygrywa trochę.

Oczywiście chodziło o Amazing Spidera-Mana 1, ale i tak się nie mogę zgodzić, gdyż nie należy zapominać o "Karate Kid". To jest taki typowy, dobry, familijny magiczny Horner.

Nie bardzo też rozumiem problemy co niektórych z tą ścieżką. Temat Hornera (Hansa skądinąd też) bije na głowę superbohaterskie tematy Briana (proste jak konstrukcja cepa, choć chwytliwe) i Silvestriego (choć fajne, są jednak dość kiczowate, Americana Hornera aż tak kiczowata nie jest).

O które tematy Silvestriego dokładnie chodzi? Gdyż jestem w stanie wymienić wiele tematów Silvestriego, które biją na łeb na szyję te do "Amazing Spider-Man-Ów".

[Paweł Stroiński]

Mówię o Kapitanie Ameryce i Avengersach.

[Wawrzyniec]

Aha, gdyż już się przeraziłem, że miałeś na myśli wszystkie tematy Silvestriego. A on ma w swej filmografii sporo megakultów przy których akurat oba "Amazing Spider-Many" mogą buty czyścić. Chociaż i tak wolę temat z "Avengersów". Jaki score jest, taki jest, ale temat uważam, za jeden z lepszych do Marvela. Plus Elfmana też cenię wyżej.

[Paweł Stroiński]

Score'y Elfmana zostały niestety zupełnie zapomniane, choć musiałbym dokładniej przesłuchać oba albumy. Filmowo nie mam im nic do zarzucenia . Tak, wiem o przejściach Elfmana przy dwójce i o jego kłótni z Raimim, zwłaszcza, że trochę znowu o tym poczytałem przed obejrzeniem trójki.

[WhiteHussar]

Elfman zrobił kawał dobre roboty przy tworzeniu muzyki do pierwszej trylogii Spider-Mana. Jak jest z muzyką na płycie to już nie wiem bo nie słuchałem, ale w filmie sprawdza się rewelacyjnie. Wytworzył taki przyjemny komiksowy score. Muzyka podczas ostrej walki jak i spokojniejszych scen była odpowiednio dopasowana.

Zimmer z Tym Theme " I'm Spider Man" widać, że próbuje stworzyć coś podobnego do theme Elfmana ale Swojego ( za co mu chwała) Po oglądnięciu tej starej trylogii właśnie doszedłem do wniosku, że muzyka Elfmana nie była taka zła, ale warta uwagi. Ale czy zapomniano ? Trochę tak. Stwierdzili, że postać Spider-Mana musi być odświeżona, dlatego też zaczęli wszystko od początku i teraz jest teoria, że ten STARY Spider-Man był gorszy ...

[Templar]

Zimmer z Tym Theme " I'm Spider Man" widać, że próbuje stworzyć coś podobnego do theme Elfmana ale Swojego ( za co mu chwała)

Raczej coś pdoobnego do Hornera, bo ten temat zdecydowanie właśnie nawiązuje do jego ścieżki, a nie do Pająków Elfmana.

Stwierdzili, że postać Spider-Mana musi być odświeżona

Jedyne co stwierdzili, to że hajs się dalej nie zgadza, a z Raimim się pokłócili i jakoś nie udało im się też zrobić kontynuacji z innym reżyserem. No i w końcu musieli zrobić reboot, bo jak przez okres 5 lat nie zrobią filmu to stracą prawa do ekranizacji Także dopóki będą zyski to będą kontynuacje i być może kolejne rebooty.

[WhiteHussar]

Jak będę robić dobre filmy to i zyski będę. Normalne

[Paweł Stroiński]

Poza tym nie można mówić, że Elfman zrobił "trylogię". Przy dwójce Elfman tak pokłócił się z Raimim, że odmówił trójki, mówiąc, że nie wie co się stało z Samem i kto mu wsadził taki kij w tyłek, że kumpel, którego lubił stał się takim chamem. Wrócili do współpracy dopiero 6 lat później.

[WhiteHussar]

Ciężko powiedziec, że nie robił skoro w całej trylogii muzyka praktycznie jest identyczna. Muzyka z 3 była podobna, dlatego też wydaje mi się, że Elfman miał jakiś wkład mimo iż sam przy 3 części nic nie robił. Skopiowali go trochę i tyle

[Paweł Stroiński]

Young pisał własny score do trójki, ale stwierdzono, że przydałoby się nawiązać do tematyki z oryginału, więc wzięto Deborah Lurie (która współpracowała zarówno z Youngiem, jak i z Elfmanem, to ostatnie zresztą przez długi czas) i Johna Debneya, którzy aranżowali tematy Elfmana.

[WhiteHussar]

Ale jak by nie była dobra to by nie kopiowali. Dla mnie to 1 i 2 cześć miały najlepsze. 3 choć podobna to za mało było tego starego theme ze wcześniejszych części, a to je powinni byli najwięcej skopiować.